Wbiórcza...Wyborcza,

Wiem, to mało orginalny tytuł i "prochu" tu nie wymyśliłem, no bo przecież wiadomo,itd..itp. Ale często w dyskusjach ktoś co raz, kiedy nie ma już argumentów wali mi prosto w twarz : "no tak, Ty nie czytasz Wyborczej, nie oglądasz „Tefałenów”,” Polsatów”, czerpiesz swoja wiedze z jakiś oszołomskich portali, książek gazet, dlatego nie masz porównania i stąd masz tendencje do zbyt kurczowego stania przy swoim bez konfrontacji z "cywilizowanymi" mediami- o co całkiem niedawno zostałem "oskarżony". Ok, nie czytam "gadzinówki", i przyznam się szczerze, dosłownie nie oglądam w ogóle nadawanych serwisów informacyjnych z tzw "polskojęzycznych" stacji TV. Dlaczego? Bo czy one kłamią w stu procentach? Nie, zapewne nie kłamią w stu procentach, ale mi wystarczy że w 0,01 procencie dla mnie najważniejszym i to mi wystarczy. Co się zaś tyczy mojego stosunku do TV ogólnie , to powiem tak : kiedyś byłem można powiedzieć "telemaniakiem", nie przepuszczałem żadnych wiadomości, a ostatnia rzeczą jaka robiłem wychodząc z domu, było wyłączenie telewizora pilotem, który z kolei był pierwszym przedmiotem jaki brałem do ręki wchodząc do domu ( jeśli byłem pierwszy )-bo "on" tam na mnie czekał, na szafce w przed pokoju .To wszystko się zmieniło po 2007 roku, a zaczęło się zmieniać po 2005r.Co się wtedy wydarzyło najważniejszego w naszej polskiej polityce nie musze tu oczywiście przypominać. ale powiem tyle, że dotarło do mnie jasno i dobitnie, że w polskich- nazwanych później "zaprzyjaźnionych" mediach dzieje się coś, czego nie doświadczyłem nawet za tzw. telewizji Szczepańskiego z okresu PRL. I nie ważne że wtedy byłem jeszcze niedorosłym człowiekiem, ale tak to dzisiaj odczuwam. Mowie oczywiście o wyrachowanej i bezczelnej propagandzie, jakiej nie powstydziłby się żaden ani Bobachter ani dziennik Prawda za stalinizmu. Jeszcze później przekonałem się,że owa propaganda szybko  rozprzestrzenia się poza szpalty "reżimowych" gazet i odpowiednio poza ekran telewizora który oglądałem. Zaczyna bowiem ona szerokim frontem rozprzestrzeniać się na szersze obszary, zaczynając od wszelkich imprez, gdzie u dołu afiszu dostrzec można było "znajome" logo w załączniku dotyczącym tzw "patronatów medialnych" , a na bezpośrednio trwających „szołach” kończąc.Dla przykładu, oto pan Materna zanim podniosła się kurtyna w teatrze „Jandy”
w Warszawie poszydził sobie-tak niby „na niby” z telefonu pana prezydenta -wówczas akurat Lecha Kaczyńskiego, a to znowu panowie aktorzy w teatrze Syrena, poszydzili sobie "tak przy okazji” i zupełnie przypadkowo" bo na zakończenie spektaklu z PiSu. O innych już nie wspomnę bo szkoda mi czasu-wszyscy ci „wojewódzcy”, „Szymańscy” i inni "artyści" wspierający dosyć już otwarcie propagandę parti władzy, dali z siebie wszystko co możliwe, aby wyrazić swoje „poparcie” i „zaparcie”.Z innej beczki : w 2006 czy siódmym roku, jadąc samochodem w radiu „państwowym” usłyszałem oto taką frazę : na pytanie skierowane do dziennikarza z GW, dlaczego tak bezwzględnie atakuje PiS i koalicje rządową, a jednocześnie nie widzi przecież też oczywistych "zagrywek i przekłamań" ówczesnej opozycji jaką była PO, powiedział stanowczo cos w rodzaju, że „..opozycja w swojej walce z rządem ma wszelkie prawo stosować nawet powiedzmy "niedozwolone" chwyty, aby ujawnić niedociągnięcia czy błędy rządu, a on sam- kiedy np. będzie rządziła „dzisiejsza” opozycja (PO), to stanie po stronie opozycji, (czyli w domyśle PiSu), i także z całą mocą będzie krytykował rząd. Rzeczywiście, sytuacja się wzięła i zmieniła, ale my w dzisiejszej III RP mamy sytuacje jak na Łukaszenkowskiej Białorusi-oto główne media atakują nie rządzącą aktualnie partie „uśmiechu”, ale wspierają z całą mocą ten Rząd,uczestnicząc za swoją zgoda lub nie w swoistym rozdeptaniu w pył opozycji. Dziwie się, bo to kuriozalne i niedorzeczne, przecież muszą sobie zdawać sprawę z tego, ze ten nr przejdzie im tylko raz! Co będzie potem gdy np PiS wygra wybory? Aż strach pomyśleć, ale sądzę że to będzie po prostu "total"!Wtedy pokażą nam jak "wolne i niezależne” media powinny wspierać "opozycje"! Do tego grona krzykaczy i tub władzy ,szybko i „adnowremienno” dołączyły informacyjne portale internetowe, które także nie przebierały w środkach „stylistycznych”, dla odzwierciedlenia swojego stosunku do politycznej ówczesnej rzeczywistości. .Po niżej (na końcu) przykładowe foto z "onetu", moim zdaniem przykład chamskiej
i brukowej stylistyki. Dlatego jeszcze teraz gdy czytam jakiś wpis, i ktoś podaje odsyłacz do strony w rodzaju "oneta" czy "gazeta.pl", mam trudności z przezwyciężeniem nięcheci i poczucia bezcelowości zaglądania na te „badziewie. No ale czasem zasugerowany tekstem robię to, i tak oto kilknąłem wczoraj na artykuł w zamieszczony na portalu wyborcza.pl, http://wyborcza.pl/1,75248,127..., dotyczący konferencji „Smoleńskiej” Po przeczytaniu tego wpisu od razu po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że zaglądanie tam jest bezcelowe, bo przypomina to sytuację kiedy człowiek który wie że w piecu panuje wysoka temperatura, co jakiś czas wkładałby tam swoją łapę, aby się o tym "organoleptycznie' przekonać-po prostu szkoda zdrowia i czasu. Już sam tytuł bije tendencyjnością, a podpis pod foto mówi już sam za siebie po co to wszystko jest pisane. Autor, pan niejaki Karpieszuk, sugeruje że to źle że nie zaproszono tam naukowców mających "odmienny” punkt widzenia". I zaraz przypomina mi się jako żywo sprawa, jak swego czasu po pokazie filmu G.Brauna "Towarszysz Generał" w państwowej TV, uskuteczniono po projekcyjną dyskusję w studio, w której to dyskusji uczestniczyli
panowie min. Mazowiecki (Jr), i Żakowski (Sr).Obaj zaatakowali film argumentem "nie do zbicia", że film jest ...tendencyjny, bo nie pokazuje całej drogi Generała Jaruzelskiego, a skupia się celowo i złośliwie na wybranych wątkach ,co fałszuje cały „prawdziwy” obraz postaci bohatera filmu. Oczywiście ze mieli racje, bo istotnie film pokazywał byłego sowieckiego kacyka w polskim mundurze Generała "jednostronnie", i to w dodatku pokazywał te "złą" stronę jego wojskowej działalności , co już wystarczyło aby ujawniona postac Generała w filmie była postacią negatywna-"złą". Tylko że panowie Żakowski i Mazowiecki zapomnieli, że o Wojciechu Jaruzelskim, pomijając już czasy po słynnym "odpieprzcie się od Generała", czyli do '89 r przez ok 40 lat , o Jaruzelskim Wojciechu mówiło się tylko dobrze!!!Więc mamy oto takie proporcje: ok godzinny filmu "źle", i około 40..lat..tylko dobrze!!!Gołym okiem widać, iż żeby teraz wyrównać proporcje, trzeba by o Generale pisać i mówić nie tylko te "godzinke" "źle", ale i powtarzać to przez ok 40 lat!, wtedy możemy pogadać o pluralistycznym stosunku do postaci. Wracając do artykułu, oto dziennikarz Gazety, zarzuca uczestnikom konferencji że co prawda apel o udział naukowców w omawianej konferencji skierowany był do "całego środowiska naukowego", ale pominięto członków komisji Millera-i ten medialny fakt, ma potwierdzać, że cała ta konferencja jest jedynie pisosko-maciarewiczoska. I dalej następuje coś co zakrawa na kpinę z czytelnika, oto lamentując na rzekomy brak pluralizmu w dyskusji, autor lekką ręką, na temat zorganizowanej konferencji przytacza oto opinie ( dwóch! ) studentów z faceboocka , które okazują się być „akurat” ..skrajnie ..niekorzystne dla oceny konferencji. Pytam więc pana redaktora-co to ma byc?-przygadał kocioł garnkowi...czy po prostu u was tak już jest, że od propagandy nigdy nie ma „ucieczki”! Podsumowując, dla mnie osobiście sytuacja taka, iż w Polsce po 89 roku nie mamy silnych ,wolnych i niezależnych mediów, wspierających demokrację i przestrzeganie zasad praworządności, oraz to e ograniczana jest swoboda w wypowiadaniu opinii, osądów, poglądów ,że w zasadzie cofnęliśmy się do epoki „gomułkowiekiej”
(już nawet nie „gierkowskiej”), to sytuacja taka -jako dla obywatela jest dla mnie osobiście bardzo smutna i dołujaca.Przy czym uważam, iż jedyną skuteczną obroną przed nachalną propagandą -nie tylko zresztą strikte polityczną, ale też poprawno-polityczna, obyczajową itd, jest trzymanie się od tego opisanego wyżej badziewia z daleka, ot co!
Ps : takimi oto „okienkami” na swoich pierwszych stronach informacyjnych mógł „pochwalić” się „onecik-kabarecik”, określając tym samym swoją całkowitą ..oczywiście „bezstronność” przekazu dziennikarskiego! ( przepraszam, tu mialy ukazac sie foy, ale nie mam pojęcia dlaczego poprzez hiperłącze nie udaje mi sie tego wkleić....hmmm,)

 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika 1235813...

24-10-2012 [23:52] - 1235813... | Link:

tak w slangu sowieckich specsluzb nazywa się dozowanie prawdy. Opisane przez Ciebie 0,01 % udział kłamstwa w prawdzie jest najtrudniejszy do wykrycia, czyli tym samym przynoszący najlepsze efekty. Jest to opisane m.in. w "Montażu" Volkoffa, i choć to powieść, to facet wiedział co pisze, ksiązkę serdecznie polecam.
Zaprzyjaźnionych telewizorni też nie oglądam już w ogóle, chyba że występuje np. poseł Macierewicz, Brudziński lub Duda, oczywiście na żywca, bo inaczej szkoda czasu. Jakieś 2 tygodnie temu wspomniany poseł Duda dosłownie znokautował w superkomunistycznej stacji Paradowską - oj myślałem że towarzyszka z torebki wyciągnie sierp albo młot i zdzieli Dudę w głowę, warto było to wiedzieć
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jolanta Pawelec

25-10-2012 [11:24] - Jolanta Pawelec | Link:

- "odkryliśmy, że jesteśmy na śmietniku" (Herbert). Ale jak pisze poeta i tutaj "nowe życie "może nieoczekiwanie "słać się pod nasze nogi". Może patrzmy pod nogi - nie w ekrany?