Jak czytać poezję Bronka?

Mało kto o tym wie, że w Polsce w XVIII wieku istniał mechanizm ustrojowy, który gwarantował każdemu obywatelowi prawo uczestniczenia w wyborach. To się wtedy źle skończyło. Skończyło się anarchizacją, państwo było za słabe.Narodzie amerykański, czeka was niechybnie zły koniec. Wszystko przez demokrację. My w Polsce wyciągnęliśmy już odpowiednie lekcje z historii i zgodnie z zaleceniem Wielkiego Teoretyka Demokracji nie przejmujemy się zbytnio tymi, którzy głosują, a koncentrujemy się na liczeniu głosów. I cóż z tego, że oficjalnie mamy demokrację? I cóż z tego, że mamy słabe i bezbronne państwo? Władza trzyma się mocno – nie ma mowy o żadnej anarchii! Uczcie się od nas durni Jankesi!Mało kto o tym wie, że w Polsce wszyscy wybierali króla. Dzisiaj przy wyborze prezydenta już nam takie pójście na żywioł nie grozi. Opanowaliśmy media, a gdyby i to zawiodło, mamy swoje sposoby, by sprawiedliwość była po naszej stronie.Mało kto o tym wie, że polski sejm czy polski parlament działał na zasadzie obowiązkowej zgody wszystkich. To było słynne liberum veto. Myśmy w XVIII wieku to praktykowali co nie zawsze wychodziło na zdrowie. Ale dzisiaj patrzymy na Unię Europejską i patrzymy, Panie Boże, przecież tam jest liberum veto. Obowiązkowa zgoda wszystkich z wszystkimi. Bez dwóch zdań UE potrzebuje cara! I to nie jakiegoś wymoczkowatego biurokraty z Brukseli czy innego Londyna. Ja jestem z wykształcenia historykiem i mogę was zapewnić, że najlepszy car, to car z Moskwy! …więc na wszelki wypadek powiem, jak to naprawdę w praktyce wyglądało. Były w polskim sejmie trzy fazy dochodzenia do decyzji politycznych. Pierwsza faza to była faza zgłaszania poglądów. Każdy mógł sobie zgłosić, jaki chciał. Druga faza to była faza ucierania poglądów. Nie wiem, jak to pani tłumaczka przetłumaczy na angielski, ale ucieranie to jest coś jak w wielkim tyglu, jeżeli trze się, aż się zrobi jednolita masa. Ucierano poglądy przez długotrwała dyskusję. Ale jeśli to nie pomogło i niech choćby jedna osoba niezdecydowana albo przeciwna, to mogła wstać na sali parlamentu polskiego, krzyknąć liberum veto i czym prędzej uciec. Zrywała w ten sposób sejm. Więc polska szlachta wymyśliła trzecią fazę działania. To była faza bigosowania. Jak pani tłumaczka to przetłumaczy, nie wiem. Bigos to szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane. No więc trzecia faza - siekanie, bigosowanie polegało na to, że krewka szlachta chwytała za szable i takiego, który psuł ustrój państwa, który psuł prawo, po prostu brała na szable, nim zdążył uciec. To bigosowanie to piękna sprawa. Mój wielce zasłużony dla wolnej Polski poprzednik na prezydenckim stolcu, tow. Generał, wiedział, jak zakończyć warcholstwo „Solidarności”. By car nie musiał sobie brudzić rąk, swoimi siłami zrobił takie bigosowanie, że do dziś nikt nie śmie tknąć generalskich szlifów ani godziwych emerytur. Gdy dwóch takich, co miało ochotę na księżyc, znowu zaczęło judzić i szlachtę przeciw carowi buntować, przygotowaliśmy im kibitkę do Smoleńska. Ależ tam było bigosowanie…Wszystko działało do roku 1562, kiedy pierwszemu posłowi polskiemu udało się nie tylko krzyknąć liberum veto, ale uciec, nim się szlachta zorientowała, nim wzięła za szable pan Siciński, starosta upicki uciekł na Litwę. I to był początek kryzysu.I u nas nie wszystko się dobrze ułożyło. Jeden z tych dwóch się wywinął i to był początek kryzysu.Nie wiem, jak sobie z tym poradzi Unia Europejska, ale tam jest liberum veto i od czasu do czasu trzeba brać się za bigosowanie.Mamy więc problem. Szlachta wrzawę podnosi, spode łba na władzę i carskiego pomazańca patrzy, co miesiąc bezczelnie wykrzykuje: „Tu jest Polska, a nie Moskwa”. Coś trzeba z tym zrobić. Ja nie wiem, czy sami sobie z tym damy radę, ale przynajmniej się nie wtrącajcie, gdy na wiosnę dokończymy nasze bigosowanie.

Wasz Bronek Demokrates

PSWielkie dzięki dla waszego Prezia, że się islandzkiego pyłu przestraszył i nie wchodził w paradę Jego Wieliczestwu.

 

***

Więcej dzieł Bronka tu.

 

Bronek coraz bardziej upodabnia się do Bolka. Głębia jego poetyckich mów dorównuje już słynnym aforyzmom poprzednika, który potrafił być jednocześnie za, a nawet przeciw. Dlatego też do zrozumienia jego twórczości potrzebna jest dogłębna analiza literacka. Zanim powstaną stosowne opracowania na polskich uniwersytetach, pozwolę sobie na amatorską wykładnię mowy Bronka do amerykańskiego audytorium na temat bigosowania.