W kotle transformacji

Sondaże pokazują prawdopodobnie odwrócenie trendu popularności ugrupowań w polskiej polityce. "Przełamanie" w rankingu popularności, dodatkowo aż tak spektakularne, oznacza jedno: Kowalski jest tak maksymalnie zeźlony na rządy miłości, ze zagłosuje na "podpalających Polskę, gotowych do wojenki za całym światem, ultrasów, na których nie głosuje młody, inteligentny mieszkaniec metropolii" właśnie  dlatego, że mainstream przyprawia opozycji taka gębę, i właśnie dlatego, że ma już w nosie, co się mainstreamowi na jego temat wydaje; chce żeby Warszawa się do reszty nie zapadła, chce dróg, a nie tymczasowych przepustów otoczonych ekranami, i chce znów mieć szansę na kredyt hipoteczny. Trend może mieć charakterystykę kuli śnieżnej, bo dla wielu Polaków przyznanie się do rozczarowania Tuskiem było bolesnym przyznaniem się do bycia nieodpornym na manipulacje, skoro jednak nie wstydzi się tego aż tak duża grupa, przyznać się będzie łatwiej.

Potencjalne strategie Jarosława Kaczyńskiego mogą być następujące:

1.    Pojawiające się plotki o możliwym wsparciu wotum nieufności dla Tuska ze strony części parlamentarzystów PO mogą świadczyć o tym, że w rządowych szafach jest więcej trupów niż możemy przypuszczać, i ze wiedza o tych trupach jest tajemnica poliszynela w środowisku tzw. „Warszawki”. Do mediów docierają już nie tylko pogłoski o aferach, ale całe worki z aferami; informacje na temat radosnych inwestycji środków operacyjnych wywiadu w piramidy finansowe, którymi podzielił się z nami red. Gadowski, zdają się potwierdzać; pęka zmowa milczenia w korpusie dyplomatycznym na temat wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku, i "odprawy dyplomatów" w Ambasadzie w Moskwie. To wszystko może powodować, że cześć posłów PO, tych nieumoczonych w afery, a więc raczej posłów z parlamentarnych dalszych ław, woli rozejrzeć się za szansą politycznego przeżycia niż czekać na zatopienie niezatapialnego, jak obiecywano w kolorowych folderach, Titanica. Ta sama przypadłość może "dotknąć" posłów PJN i Solidarnej Polski, bo będą wybierali pomiędzy upokorzeniem powrotu marnotrawnych synów i córek, a niebytem. O Waldemarze Pawlaku już pisałem; jego wybór to wybór pomiędzy Scyllą a Charybdą, to jest losem Leppera albo losem Tymoszenko.

Frapujące jest, jak w sytuacji głosowania nad losem coraz bardziej niepopularnego rządu zachowa się SLD. Słabe wyniki w sondażach, obawa przed zostaniem wepchniętym do tego samego worka co Palikot i "Aferalowie" może skłonić Leszka Millera do poparcia wotum nieufności. Byłaby to dla Millera idealna sytuacja na pokazanie swojemu elektoratowi pro-państwowego podejścia. Przy tej okazji Miller mógłby pozbyć się ze swojej partii frakcji pornografów i propagatorów dewiacji stając się na powrót tym, co stanowiło o sile SLD - wyrazicielem poglądów sierot po PRL-u w ich, powiedzmy, bardziej "moczarowskiej" odmianie. Ustawienie Palikota z Aferałami w jednym szeregu przeciw wszystkim "odpowiedzialnym siłom politycznym" pozwoliłoby dołączyć Millerowi do dalszych, politycznych rozdań, a pamiętajmy, że SLD "ma prawo" dołączyć do żądań rozliczeń 10 kwietnia 2010, bo straciła w tym dniu kilkoro swoich pierwszoplanowych postaci.

Jakie korzyści przyniosłoby obalenie rządu Tuska? Podejrzewam, ze przetrzepanie szaf Bondaryka i Noska przyniosłoby trzęsienie ziemi o niewyobrażalnej wręcz skali (mamy falę rezygnacji w kierownictwie ABW, co zdaje się takie tezy potwierdzać). Jeśli dodamy do tego możliwość podjęcia na nowo prokuratorskich śledztw w sprawie korupcji w wymiarze sprawiedliwości, całego szeregu afer od zapomnianej już hazardowej przez katarską, po Amber Gold, a to wszystko w perspektywie powołania już chyba nie komisji parlamentarnej, ale jakiegoś ustawowo powołanego ciała śledczego w sprawie tragedii z dnia 10 kwietnia, to oznaczałoby to rzeczywisty przewrót kopernikański w polskiej polityce. Podkreślmy ten moment: gra może nie toczyć się o to, kto zajmie jakie pozycje w "nowym rozdaniu", ale o to, kto je przeżyje. Skala nieprawości ma zdolność wywracania nie figur na szachownicy, ale całej szachownicy.

2.    Alternatywą dla strategii obalenia rządu może być trwanie w opozycji, tworzenie "gabinetu cieni" i punktowanie rządzących przy każdym kolejnym potknięcie, a te, zdaje się, weszły rządzącym w nawyk. Byłoby to korzystne o tyle, że gabinet fachowców nie zderzyłby się z nadchodzącą, najpotężniejszą falą kryzysu, ale najprawdopodobniej powstałby dopiero po niej, uniemożliwiając Tuskowi przerzucenie części odpowiedzialności za załamanie gospodarcze. Dynamika procesów ekonomicznych uniemożliwia precyzyjne przewidzenia momentu odczuwalnego tąpnięcia, i tym chyba należy tłumaczyć czasowe niedookreślenie momentu zgłoszenia wotum nieufności; być może za pasem czai się jakaś kolejna potężna afera bądź przełomowe wydarzenie związane z ekshumacjami ciał ofiar 10 kwietnia, o czym politycy już wiedzą, a my jeszcze nie.

W ramach rozważań należy też podjąć analizę potencjalnej kontrakcji ze strony obozu władzy. Wydaje się, że stronie rządowej nie zostało już wiele możliwości manewru. Świadczyć o tym może włączenie się w próbę przyciągnięcie części sympatii patriotycznie zorientowanej części opinii publicznej do jakiegoś nowo tworzonego obozu.

Wydaje się, że skala „wahnięcia” zaskoczyła środowiska sromoty, korupcji i nieudolności, bo „inicjatywa” wyszła z dość nieoczekiwanej strony; tak jak ją niedawno określiłem: „trzeciej strony”. Prezydent Komorowski zgłosił akces do poprowadzenia „Marszu Niepodległości”.

Z wielu stron dochodzą mnie słuchy o próbach zorganizowania „patriotycznego obozu o charakterze prorosyjskim”; wydaję się więc, że na naszych oczach trwa budowanie „patriotycznej, antykomunistycznej, a pro-rosyjskiej” opcji w oparciu o środowiska, które dotychczas nie miały swojej reprezentacji, pomijając czasy politycznej kariery mecenasa Giertycha, ale tego chyba jego byli zwolennicy nie wspominają najlepiej.

Obóz prezydencki wykonał ostatnio jeszcze jeden znaczący gest „środowiskowy”; to co wydawało nam się kolejnym lapsusem językowym, przybrało postać pisaną w formię prezydenckiego projektu (ustawy?) zakładającego budowę „polskiej tarczy antyrakietowej”. Ten gest oznacza:

1.likwidację polskiej armii, ze względu na to, że na nic innego oprócz „tarczy” nie starczy pieniędzy.

2. Obietnicę skierowania potężnego strumienia pieniędzy do bardzo wąskiego kręgu beneficjentów w mundurach.

(na marginesie „nowa ofensywa” oznacza likwidację palikociarni, bo nie pasuje do wizerunku „patriotów” i do „mundurów”)

3. Inicjatywa „polskiej tarczy” jest kolejnym aktem anty-amerykańskim, de facto – odrzuceniem amerykańskiego planu ochrony anty-rakietowej, a więc przy jego realizacji nie będzie można liczyć na zachodnie technologie.

4. Ergo (chociaż po czwarte, bo to wniosek dalszy): jeśli nie zachodnie, to wschodnie, bo nie sądzę, żebyśmy mieli dogadywać się w sprawie technologii z Iranem albo Koreą Północną. Plan jest „genialny”, bo (w założeniach” będziemy się bronić rosyjskimi technologiami zakupionymi za pieniądze polskiego podatnika przed rakietami z Kaliningradu.

Tutaj muszę wyjść ze skóry analityka i skomentować: jeszcze nigdy w ostatnim dwudziestoleciu nie spotkaliśmy się z tak oczywistą (czytelną) próbą wykreowania siły politycznej działającej w oczywisty sposób WBREW podstawowym interesom politycznym, społecznym, i gospodarczym Polaków. Mam nadzieję, że liczne organizacje o charakterze niepodległościowym, narodowym, narodowo-katolickim wykażą się w tej sytuacji rozwagą, której nigdy im w historii nie brakowało. Oby.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gregoz68

08-10-2012 [16:13] - gregoz68 | Link:

Coś w tym jest. Nasi wrogowie rozpoczynali czasem atak od zainstalowania tzw. "żywej tarczy". Podręcznikowy Głogów i nieco zapomniane, ale prawdziwe: Grodno, Warszawa. Drogi Bronisław ... byłby pierwszą obrotową tarczą w dziejach Polski. Materiał na powieść i scenariusz. Na miejscu Warszawiaków wolałbym, aby zamienił się w ostrze i pomógł wybudować drugi odcinek metra.
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Rolex

08-10-2012 [17:08] - Rolex | Link:

Myslę, że warto już zracać uwagę na taki, "obrotowy" pomysł. Ostrzegać.

Pozdrawiam serdecznie, dzięki

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

08-10-2012 [16:58] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

cóż - jeśli "ich" układanka ma mieć jakieś szanse powodzenia, to jej niezbędnym elementem jest "wyeliminowanie" Kaczyńskiego. Definitywne.

I to już nie jest zabawa w analitykę.

 

Obrazek użytkownika Rolex

08-10-2012 [17:06] - Rolex | Link:

Jeśli do tej pory tego nie zrobili, to znaczy, że:

1. Byłoby to o ten "krok za daleko" dla zagranicy.
2. J.Kaczyński ma przyjaciół, którzy go odpowiednio pilnują

A jak jest - nie wiem

Pozdrawiam serdecznie, dzięki

Obrazek użytkownika Emigrant Szkot

08-10-2012 [20:43] - Emigrant Szkot | Link:

CALE, bez wyjatku, okraglostolowe towarzystwo nalezy na nim postawic, z konopnym sznurem na szyjach, po czym stol spod nich wykopnac. Doslownie czy symbolicznie. Po czym nalezy urzadzic wielkie sprzatanie i dezynfekcje tej ubeckiej stajni Augiasza.
A co? Pomarzyc nie mozna?
Jesli pozwolisz by robactwo sie rozplenilo, pojawia sie prawa robactwa i piewcy robactwa. (Antoine de Saint-Exupéry). I to sie stalo w Polsce.
Jedynym wyjscie jest amputacja gangreny i wypalenie goracym zelazem.