Jeśli nie teraz, to kiedy?

 

Nie będę odwoływał się do historii naszej głupoty narodowej. Pisałem o tym w poprzednim numerze "idź POD PRĄD" w tekście „Polska Chrystusem narodów???”. Mamy przed sobą nową lekcję i nową pracę domową.Bóg karci poszczególnych ludzi i narody głównie po to, byśmy prawdziwie zmądrzeli. Sięga po rózgę, gdy inne środki perswazji zawodzą. Co Bóg miał zrobić z narodem, który mając w swoich rękach swobodę wyboru obiera sobie na władców Bolków, Alków i innych zaprzańców? Co zrobić z narodem, który głosuje na ciągle te same szkodzące mu partie, które tylko zmieniają nazwy nie wysilając się nawet na zimne nazwisk? Co począć z narodem, który głosuje na kandydatów, którzy obiecują mu cuda, baseny i inne luksusy – i nie zauważają, że to golcy, którzy będą żerować na ich głupocie i podatkach? Jak postąpić z narodem, który wierzy, że jego piloci mogą latać bezpiecznie na drzwiach od stodoły, a obronę ma mu zapewnić kilkudywizyjna armia?Stan naszych służb państwowych został bezdyskusyjnie obnażony w wyniku katastrofy smoleńskiej, śledztwa, które po nim nastąpiło oraz dwóch fal powodzi. Fala upałów przyniesie zapewne epidemię, która obnaży bezradność tzw. służby zdrowia.Jeśli po takiej serii nauk naród nie odzyska mądrości i znów zagłosuję na fircyka i jego wesołą kompanię zamiast wybrać prawdziwego gospodarza i męża stanu, czy całkowita utrata państwa nie będzie słuszną karą?

 

PS

Tu film z interewncji policji pod Pałacem Prezydenckim.

Juliusz Słowacki marzył; „Kiedy prawdziwie Polacy powstaną…”. Ja wolę postawić całkiem praktyczne pytanie: Kiedy prawdziwie Polacy zmądrzeją? Gdybyśmy odzyskali tę prozaiczną zdolność, nie musielibyśmy później romantycznie ginąć w powstaniach…