Przeprosiny pomogą Sebastianowi???

 

„Wyręczaniem” rodziców z ich roli wychowawczej zajęli się na masowa skalę dwaj wielcy wodzowie socjalistyczni dwudziestego wieku Józef Stalin i Adolf Hitler. Po pierwszym pozostał wzór Pawki Morozowa, który przyczynił się to triumfu socjalizmu donosząc na swego ojca. Jego ofiara nie poszła na marne! Dziś dzieci w całej UE nawoływane są do donoszenia na swoich rodziców, gdy ci ośmielą się napomknąć coś o swojej rzekomej władzy nad nimi. Drugi Wielki Wódz, mając zamiłowanie do porządku i urzędniczej kontroli, wprowadził urząd do kontroli rodziny – Jugendamt, który z powodzeniem realizuje swoją misję w unijnych Niemczech. Niebawem ten wspaniały wynalazek ma szanse na trwałe zadomowić się w Polsce dzięki światłej polityce miłościwie nam panującego Donalda, pupila pani Kanclerz. Po wprowadzeniu w życie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, czasy ucisku i ciemiężenia dzieci w rodzinach  pogrążą się  w mrokach historii.  Raj socjalny stanie się naszą rzeczywistością…

 

***

Konwencja prześmiewcza, którą zastosowałem, nie wyraża lekkiego traktowania problemu, ale jest przejawem bezsilnego gniewu wobec tego, co nieuchronnie (?) nadchodzi. W wywiadzie sprzed dwu lat powiedziałem:Co sądzi pan o ustawowym zakazie bicia dzieci?

P.Ch: Władza państwowa sprzysięga się w ten sposób z buntem dzieci przeciw rodzicom. Jeśli uniemożliwia rodzicom egzekwowanie władzy rodzicielskiej i podburza dzieci przeciwko rodzicom, to jest to zagłada cywilizacji, uderzenie w sam jej rdzeń, w wartości, na których jest zbudowana. Zbliżamy się do okresu buntu i chaosu, który będzie się coraz bardziej uwidaczniał w kolejnych pokoleniach. Nawet rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska stwierdziła niedawno, że klaps jest przemocą fizyczną, która powinna być karana. Oprócz nagonki medialnej pojawił się więc projekt zmian w prawie karnym. Za kilka lat to, co mówię, będzie w Polsce nawoływaniem do przestępstwa.   Ten czas jest już bardzo bliski (nadzieja w Prezydencie, który zatrzyma demontaż cywilizacji w wydaniu PO). Niektórzy rodzice już się boleśnie przekonali, jak takie prawo działa w UE. Polscy funkcjonariusze państwowi nie czekają jednak na ustawę. Już wiedzą, jakie są oczekiwania władzy i usłużnie wykazują się nadgorliwością. Krzywda dzieci i niszczenie ładu społecznego nie są dla tych ludzi problemem. Jeśli wahadło historii wróci jeszcze do pionu, to po kilkudziesięciu latach władza przeprosi za swoje nadużycia, jak uczynił to ostatnio premier Brown wobec tysięcy dzieci z biednych rodzin, które często bez wiedzy rodziców wywożono do brytyjskich kolonii – oczywiście miało to zapewnić im lepsze warunki życia... Każdy z nas ma jednak jedno życie, jedno dzieciństwo i jednych rodziców. Co pomogą Sebastianowi z podlubelskiej Bystrzycy przeprosiny chociażby samego premiera?

 

 

PS

Linki do medialnych relacji z pikiety w obronie rodziny Sebastiana - "DZIŚ SEBASTIAN - JUTRO TY!"

UE zawzięła się na zlikwidowanie starego „przesądu” o władzy rodzicielskiej. Wszelka władza pochodzi przecież od … państwa. Państwo nie będzie więc tolerować żadnej konkurencji – „WSZYSTKIE DZIECI SĄ NASZE” i basta!