Lekcja matematyki

Trwa festiwal inwektyw pod adresem Jarosława Kaczyńskiego i zaproponowanych przez niego założeń programowych. Posłowie jedynie słusznej partii przeganiają się w pomysłach jak tu dokopać, by było ostrzej, bardziej prymitywnie, dosadnie a przy tym wszystkim jeszcze wyglądało to na dowcipne. A to Sznejnfeld wyskoczy z "zatrutymi gruszkami na wierzbie", a to Olszewski, a to... Oczywiście we wszystkich tych wypowiedziach nie znajdzie się rzeczowej argumentacji, obliczeń (te mają się ponoć pojawić dziś... ciekawe co to będzie, bo interesuje mnie precyzja "wyliczeń" dokonanych na podstawie ramowych założeń bez konkretów) ale przecież nie o to chodzi - grunt, by każdy głupi wiedział, że gdyby rządził Kaczyński, gdyby rządził PiS...

Przed chwilą przeczytałem wypociny jakie poczyniła Agnieszka Pomaska

"Gdyby Jarosław Kaczyński gospodarował domowym budżetem tak jak chce to robić z budżetem państwa, dawno byłby bankrutem, gdyby miał własna firmę, skończyłaby ona jak Amber Gold. Moja córka nie ma jeszcze dwóch lat, ale zaczyna całkiem nieźle radzić już sobie z liczeniem. Myślę, że jeszcze chwila, a będzie mogła prezesowi udzielić lekcji matematyki."

Ciekawe jak w jej oczach wypada minister Rostowski, który planując budżet na rok 2009 pomylił się o blisko połowę sumy zakładanego deficytu.

Rachunek jest prosty:

((27 186 307 − 18 186 307) ÷ 18 186 307) × 100% = 49,49%

gdzie:

18 186 307 - suma deficytu (w tysiącach złotych) zakładana w ustawie budżetowej na rok 2009 z 9 stycznia 2009

27 186 307 - suma deficytu (w tysiącach złotych) zakładana w zmianie tejże ustawy z 14 sierpnia 2009

Przeciętna (nawet niewykształcona) matka i żona gdyby strzeliła taką gafę w obliczaniu budżetu domowego, pewnie spaliłaby się ze wstydu. No, może nie doszłoby do samospalenia, ale pozew rozwodowy ze strony męża byłby prawie pewny (rękoczynów i morderstwa w afekcie nie popieram, ale każdy sąd uznałby aż takie okoliczności łagodzące).

Różnica wyrażona w liczbach, a nie w procentach robi jeszcze potężniejsze wrażenie:

27 186 307 000 − 18 186 307 000 = 9 000 000 000

Dziewięć miliardów!!!

"Ach, jak pięknie wyglądają te zera" chciałoby się powiedzieć... gdyby nie fakt, że to dodatkowy przyrost zadłużenia, które to my będziemy musieli spłacić.

Pani Agnieszko!
W związku z POwyższym proszę o niezwłoczne oddelegowanie Pani niespełna dwuletniej córki do ministra Rostowskiego, aby udzieliła mu solidnych korepetycji z matematyki. Prośbę swą motywuję tym, że do końca kadencji pozostały jeszcze trzy lata i kolejnych pomyłek ministra Rostowskiego na tę skalę w tak długim przedziale czasu może nie wytrzymać ani budżet naszego państwa, ani nasze budżety domowe.
Z poważaniem
Peacemaker

"Gdyby rządził PiS..."

Problem w tym, że PiS już rządził. Ówczesne propozycje rządu PiS zaostrzenia prawa pracy i zmniejszenia kosztów pracy spotykały się z identyczną reakcją posłów PO i eksponowanych w mediach "ekspertów". Powiem więcej, miało być jeszcze gorzej. Nie tylko budżet miał zbankrutować, ale dodatkowo rynek pracy, a może nawet cały sektor prywatny miały się zawalić. Co spełniło się z tych apokaliptycznych wypowiedzi?
Wzrost PKB w roku 2007 wyniósł 6,7%. Nigdy wcześniej ani później nie był taki wysoki.
Deficyt budżetowy w roku 2007 wyniósł 1,8% PKB. Nie tylko nigdy wcześniej ani później nie był taki niski, ale nawet nigdy nie mieścił się poniżej progu 3% (wymaganego przez KE). 
Bezrobocie spadło do poziomu jednocyfrowego. Co więcej ten trend utrzymywał się nawet w pierwszych miesiącach rządu Tuska. Niestety nie jest on wieczny, a tym bardziej tuskoodporny.

Wspomniałem wcześniej w całym tym festiwalu inwektyw chodzi o to, aby każdy głupi wiedział, że gdyby rządził Kaczyński, gdyby rządził PiS... I właśnie tutaj trzeba bardzo mocno zaakcentować słowo GŁUPI. Bo każdy, kto głupi nie jest patrzy na LICZBY i FAKTY a nie na GDYBANIE.

-----------------

Żródła danych:
Ustawa budżetowa i ustawa o jej zmianie: http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=32&id=122397
Pomaska: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/pomaska-gdyby-kaczynski-mial-firme-skonczylaby-jak,1,5237689,wiadomosc.html

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

05-09-2012 [16:40] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Odpowiem Panu starym kawałem żydowskim...tak pod Rostowskiego.

W pewnej kamienicy w przedwojennej Warszawie mieszkał biedny żydek i wielki matematyk z UW.
Pewnego razu zydek zaczepia profesora i się chwali"
-Pan profesor! Pan patrzy! Ja wygrałem na loterii 1000 złotych!!!
-Gratuluję!A jak pan wymyslil cyfry do tej loterii?
-A liczby rodzinne...ja mam 45 lat,to skresliłem 45,Salci ma 40 lat,to skresliłem 40,Icuś ma 5 lat,to skreśliłem 5,Heike ma 3 lata,skresliłem 3.
 Teraz dodałem Icusia5 i Heike3,co daje 9 i skresliłem 9! I wygrałem!
Profesor złapał sie za głowę i w krzyk:

--Panie! 3+5 to jest 8,a nie żadne 9!!!
--Taaak? To pan se byc dalej ten matematyk...

sapienti sat