Tragedia czy radość?

Okazało się, że właścicielowi kantoru udało się obronić przed napadem kilku bandziorów. Jednego położył trupem, drugiego zranił, a pozostali ruszyli do ucieczki. Gdzie tu tragedia??? Toż to dobry powód do radości!!!Gdyby ktoś był nieco zgorszony takim stawianiem sprawy, to na uspokojenie polecam mu lekturę Biblii:Sprawiedliwy raduje się, gdy się wymierza sprawiedliwość, lecz na złoczyńców pada strach. Przyp. 21:15To nic, że to nie sąd wymierzył sprawiedliwość – w Polsce to raczej bardzo mało prawdopodobne. To nic, że to nie policjant zastrzelił bandytę – w Polsce to również rzadkie. Policjant musi grzecznie uprzedzić przestępcę, potem oddać strzał ostrzegawczy i jeśli jeszcze żyje, może strzelić celując w nogi. Gdyby jednak cudownym zbiegiem okoliczności udało mu się trafić, dopiero zaczną się jego kłopoty – śledztwo, psycholog, biegli... I jak tu się takiego ma bać oprych, który już nie jedno ma na sumieniu? Co więcej, policjant ćwiczył strzelanie nie wiadomo jak dawno i do tego miał tylko kilka naboi – cóż, dziura budżetowa… Wiem coś o tym, bo jako podchorąży w czasach wcześniejszego kryzysu lat 80’ strzelałem z pistoletu tylko na niby, a później, na warcie nosiłem go … bez magazynka (dla bezpieczeństwa – zalecenie dowódcy). Jeśli więc wymiar sprawiedliwości nie straszy zbytnio swym zbrojnym ramieniem przestępców, dobrze byłoby, gdyby przynajmniej bali się swoich potencjalnych ofiar. Że to działa, mogłem przekonać się osobiście w Bośni jakiś czas temu. Wybrałem się tam z duszą na ramieniu niedługo po ogłoszeniu tzw. pokoju w Dayton (1995). Był to okres całkowitego bezhołowia - jeśli chodzi o instytucje państwa. Dotarliśmy do zaprzyjaźnionej rodziny mijając po drodze kolumny wycofujących się ze swoich pozycji serbskich czołgów. Dziękowałem Bogu, że jesteśmy bezpieczni i w domu nic już nam nie grozi. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, ok. godziny 22 młody gospodarz zaproponował spacer do centrum (miasto ok. 200 tys. mieszkańców). Pomyślałem, że żartuje. On jednak nalegał i zapewniał o całkowitym bezpieczeństwie. By nie wyjść na tchórzy, zaryzykowaliśmy. W kilka osób poszliśmy na stare miasto. Zamiast pustych ulic i ciemności zobaczyliśmy spore tłumy głównie młodych ludzi, oświetlone witryny kawiarni, stragany i … ani jednego policjanta. Co dziwniejsze ludzie byli spokojni, nawet weseli. Rozglądając się ciągle nerwowo wokół siebie, spytałem gospodarza, dlaczego panuje tu taka beztroska - nie widać awantur, bójek, zaczepek? A przecież policja nie funkcjonuje. Odparł: Tu po wojnie prawie każdy ma jakieś oružje. Bandyta nie wie, co ma drugi pod płaszczem…Nie muszę chyba dodawać, że spędziliśmy wtedy bardzo miły wieczór, popróbowaliśmy pieczonej baraniny i świetnej kawy. Syci wrażeń bezpiecznie wróciliśmy do domu.Dlaczego więc kolejne polskie rządy nie chcą tak tanim kosztem – bez grosza z budżetu – poprawić stanu naszego bezpieczeństwa?Według mnie są trzy grupy powodów:Stereotypy i propaganda – część naszych polityków szczerze wierzy, że dając nam dostęp do broni, fizycznie strącą podatników. Myślą o nas jak o dzieciach, które się pozabijają. Zapominają o tym, że ludzi źli i szaleńcy już dziś mają łatwy dostęp do broni, a rządowy zakaz dotyczy jedynie porządnych obywateli. Zapominają też o tym, że zgoda na powszechne posiadanie broni nie oznacza wcale jej powszechności. Pozostają jeszcze bariery psychiczne, kulturowe i finansowe. W rzeczywistości na ten krok zdecydują się stosunkowo nieliczni.Monopol na bezpieczeństwo – mając praktyczny monopol na walkę z przestępcami, państwo demonstruje obywatelom, jak jest niezbędne. O wiele łatwiej wyciągać od zastraszonych i bezbronnych obywateli kolejne podatki na „poprawę bezpieczeństwa”.Strach przed poddanymi – w obecnej sytuacji urzędnik może praktycznie bezkarnie wejść do Twojego domu i zabrać Ci dziecko; może Cię lekceważyć i naigrywać się z Twojej bezsilności lub wskazywać wymownie na swoją kieszeń; może przyjechać spychaczem i zburzyć Twój dom, bo nie ma go w jego papierach; może jeszcze wiele innych nieprzyjemnych rzeczy. Gdybyśmy byli uzbrojeni, szacunek władzy do obywateli nieco zapewne by wzrósł… I o to właśnie chodziło Ojcom Założycielom Stanów Zjednoczonych Ameryki, kiedy wpisali prawo do posiadania broni do swojej konstytucji – jako gwarant wolności obywatelskich.

Wczoraj na Onecie pojawił się tytuł „Tragedia w Galerii Opolanin”. W pierwszej chwili ze smutkiem pomyślałem, że strop się zawalił, albo pożar. Ale prawie natychmiast mój smutek przerodził się w zadowolenie.