QUO VADIS UPR?

Zderzą się dwie koncepcje UPR – „ostatniej kohorty” i realnego wpływu na władzę. Pierwszą reprezentuje JKM i Jego zwolennicy: „Głęboko wierzę, że partie rosną przez rozłamy, a nie przez jednoczenie się. Jednoczenie się partii powoduje, że wszyscy muszą uzgadniać wszystko, związek partii staje się niedecyzyjny, nie wiadomo właściwie, która partia w tym momencie rządzi. (…) Dlatego też głęboko wierzę w partię małą, skupioną wokół ideologii, i partię, która po prostu czeka na okazję. My czekamy oczywiście na kryzys, tak jak Piłsudczycy czekali na Wielką Wojnę i doczekali się.” JKM w Wiśniowej Górze 09’.Problem w tym, że czekamy już 20 lat, straciliśmy cale zastępy wartościowych ludzi i jest nas już tylko garstka. Do tego bez realnego doświadczenia w rządzeniu państwem.Druga koncepcja – nie do końca można powiedzieć, czyja personalnie, przyjmijmy „reformatorów” – widzi wartość w dokonywaniu nawet małych, ale konkretnych zmian w rzeczywistości politycznej. Oznacza ona żmudny marsz przez kolejne szczeble administracji, przygotowywanie wyspecjalizowanych kadr i co najważniejsze gotowość współdziałania w szerokim porozumieniu sił o nastawieniu wolnościowym i patriotycznym. Sami będziemy ciągle oscylować w okolicach 1-2%. Łącząc swoje wysiłki z innymi, mamy realne szanse uczynić z tych paru procent tzw. „języczek u wagi”, który przeważy jej szale na stronę lepszej Polski. Taką szansę widzi St. Michalkiewicz – pozwolę sobie zacytować Jego powitanie uczestników ostatniego spotkania w Zielonej Górze: „Proszę Państwa, bardzo dziękuję Kołu Przyjaciół Radia Maryja za uprzejme zaproszenie i kolegom z Unii Polityki Realnej. To jest charakterystyczne, że takie połączenie tutaj występuje; to jest połączenie bardzo obiecujące.”Paweł ChojeckiPrezes Okręgu Lubelskiego UPR

Partia, której dotychczasową ikoną był Janusz Korwin-Mikke, znalazła się na rozdrożu. UPR od dwudziestu lat bezskutecznie próbuje (nie licząc początkowego, ale niestety krótkotrwałego sukcesu w 1991 roku, kiedy wprowadziła do Sejmu trzech posłów) swoich sił w przeróżnych wyborach. Podczas tej drogi wielu działaczy zniechęciło się lub zasiliło szeregi innych partii. Ci, co zostali, coraz jaśniej widzą, że wynik wyborczy na poziomie 1-2% jest marnowaniem prawicowych głosów. Albo uprawiamy politykę REALNĄ, albo nie uprawiajmy jej wcale – ta myśl przyświeca grupie działaczy, która chce nadać UPR-owi nowe oblicze. Nie trudno przewidzieć, że na najbliższym Konwencie partii w dniu 17.10.2009 dojdzie do ostrej konfrontacji.