Poranek z Onetem czyli kuchnia niezależnego dziennikarstwa

Z małym opóźnieniem wrzucam kilka słów do sztambucha redaktorów Onet.pl.  Wtorek, 10 marca, przedpołudnie. Otwieram portal Onet. Zaciekawiony tytułem w głównym serwisie: „Wywiad z Religą odsłania kulisy działalności rządu Kaczyńskiego”, otwieram wiadomość. Gdzie te kulisy – szukam, szukam i nic, bo chyba nie jest to informacja wyważająca otwarte drzwi - że miał wówczas powstać rząd PO-PiS. I raczej nie chodzi o telefon z Kancelarii Prezydenta do Religii? To zbyt mało, by „walić po oczach” tytułem o kulisach działania rządu. W rozległej informacji można natomiast znaleźć inne bardzo nośne medialnie newsy, które nadawałyby się do wybicia w tytule. Na przykład, że to, co robi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski budzi obrzydzenie Profesora. No i mamy tytuł – „Religa: Komorowski budzi moje obrzydzenie”. Chwytliwy? A jakże. Albo pójdźmy dalej i mocniej: „Platforma napawa mnie obrzydzeniem” (cytat dosłowny Profesora Religi, także z ww. informacji Onetu). Profesor tłumaczy, że chodzi mu o wykańczanie ludzi w PO. Jeszcze dalej mówi, że rozczarował się Tuskiem, zwłaszcza jego bezwzględnością, jak utrącał ludzi. „Dziś wiem, że Tusk nie nadaje się na prezydenta i nie chciałbym, aby kiedykolwiek nim został” – powiedział Profesor Religa. Prawda, że mocne? No i mamy tytuł „walący po oczach” jak to lubią portale: „Tusk nie nadaje się na prezydenta”.  Tysiące wejść gwarantowane. Każdy kliknąłby, żeby się szczegółów dowiedzieć.

Ale gdzież tam…, niezależni redaktorzy prowadzący wydanie takich informacji nie zamieszczą. Motywy mogę zrozumieć - niewidzialna ręka czuwa. Za to zawsze można znaleźć jakąś pierdołę, którą da się podciągnąć choćby na siłę pod bardziej odpowiadającą politycznie tezę.

Daleko nie trzeba szukać. Obok, też w głównych wiadomościach, mamy tytuł: „Bracia Kaczyńscy coraz bardziej poróżnieni”. No i czytamy, że Jarosław idzie w stronę twardego lidera opozycji, zaś prezydent – politycznego rozjemcy. Bulwersujące! Poróżnieni - czyli jeden, jak przystało na głowę państwa, chce być prezydentem wszystkich Polaków, a drugi, jak to opozycja, w kontrze do rządu. W rezultacie nie wiem – według Onetu źle, że są „poróżnieni” (cudzysłów mój-LM), czy dobrze? Mogę podejrzewać, że dla Onetu jeszcze lepiej byłoby, gdyby nie byli „poróżnieni”, a prezydent sprzyjałby wyraźnie PiS. Wtedy można by na przykład dać tytuł satysfakcjonujący niewidzialną rękę: „Prezydent wszystkich PiS-owców”, albo „Prezydent faworyzuje PiS”. Jak go nie kijem, to pałą.

Na czołówce po oczach bije wytłuszczony tytuł: „„Przykre” weto Kaczyńskiego”. Rzecz o zawetowaniu ustawy obniżającej wiek rozpoczynania obowiązkowej nauki szkolnej do sześciu lat. Prezydent uznał, że kryzys gospodarczy nie jest najlepszym okresem do przeprowadzenia reformy oświaty. Stwierdził też, że w warunkach, kiedy rodzice każdego pięciolatka będą mogli skierować go do przedszkola, może zabraknąć miejsc dla dzieci trzy i czteroletnich. No i mam problem – jeśli cudzysłów przy słowie przykre ma oznaczać, że weto jest słuszne, czemu Onet nie napisał po prostu: „Słuszne weto Kaczyńskiego”. A jeśli ma oznaczać, że jest jednak przykre, po co cudzysłów?

Czytam kolejny tytuł z głównych wiadomości: „Kaucz donosi na Ziobrę w sprawie szukania haków”. W informacji jest o tym, że Kaucz zeznał, że za Ziobry w resorcie powstała lista prokuratorów wobec których należy wszcząć za wszelką cenę postępowanie karne lub dyscyplinarne, m.in. Kaucza. Dalej jest, że Ziobro zaprzecza, by były takie listy, ale podkreśla, że za jego kadencji zaczęto sprawdzać sygnały o nieuczciwych zachowaniach prokuratorów czy sędziów. I znów zagwostka: dlaczego Onet traktuje słowa Kaucza jako wiarygodne, umieszczając jego tezę w tytule, a Ziobry – niewiarygodne i to przed zakończeniem postępowania prokuratorskiego? Czy sprawdzanie sygnałów o złych prokuratorach i sędziach jest czymś nagannym? Więc może lepiej było dać tytuł: „Ziobro zwalczał nieuczciwych prokuratorów i sędziów”. Zwłaszcza, że zeznania Kaucza jako potencjalnie zainteresowanego przedstawieniem Ziobry w czarnych barwach, skoro jego też ponoć mieli sprawdzać,  są na tym etapie nieprzekonywające. Itd. itp.

Cztery wiadomości z głównego i to tylko porannego serwisu, i mamy pouczający materiał dla studentów dziennikarstwa. Tak zwany elementarz. Nawet przy wyjątkowo dobrej woli nie da się tu zastosować maksymy: prawda jest jak d…, każdy siedzi na swojej. Bo to nasza wspólna d…, szanowni redaktorzy z Onetu.