Zakochani w Platformie dostaną teraz łupnia po kieszeni

  Dziś /24.07/ dość niespodziewanie dowiedzieliśmy się, że:
  "Sejm zdecydował we wtorek, że na obecnym posiedzeniu rozpatrzy rządowy projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych dotyczącym m.in. zmian w ulgach prorodzinnych oraz likwidacji ulgi na internet.
Za tym, by Sejm zajął się projektem opowiedziało się 218 posłów (192 posłów PO, 24 - PSL i 2 posłów niezależnych). Przeciwko było 210 - 126 posłów PiS, 41 Ruchu Palikota, 22 SLD, 20 Solidarnej Polski i jeden poseł PSL (Józef Zych). Nikt nie wstrzymał się od głosu."  /TUTAJ/.
  W informacji tej wspomniano tylko półgębkiem o  tym, iż: "Rządowy projekt przewiduje też zmiany dotyczące m.in. kosztów uzyskania przychodów, z których korzystają artyści i twórcy.".
  Projekt ten został przyjęty przez rząd, bez żadnego rozgłosu w dniu 4 lipca 2012.  Mówi on, że :
  "Ograniczony zostanie przywilej podatkowy dla umów autorskich, zawieranych np. przez: artystów, dziennikarzy, naukowców i wynalazców. Oznacza to, że odpisanie 50 proc. kosztów uzyskania przychodów będzie ograniczone limitem wynoszącym 42.764 zł rocznie. Na tej zmianie budżet państwa zyska w 2013 r. – 164 mln zł, a w 2014 r. – 173 mln zł."  /TUTAJ/.
Warto zauważyć, że w projektach zmian omawianych uprzednio w mediach mowa była o przychodach w wysokości ponad 85 tysięcy złotych rocznie.
   Co to oznacza w praktyce? - prawie dwukrotny wzrost podatków nakładanych przez państwo polskie na działalność twórczą, artystyczną, wykłady na wyższych uczelniach, recenzje prac naukowych i t.p.
  Pomysł likwidacji tej 50 proc. ulgi zgłaszała już Zyta Gilowska w 2005 roku, ale PiS odżegnało się od tego.  Obliczyłam wówczas, że ja sama straciłabym na tym 1000-1200 zł miesięcznie /na rękę/.  Teraz to samo spotka moich kolegów, którzy nie są jeszcze emerytami.
  Odczuwam jednak teraz coś w rodzaju schadenfreude.  Oto od siedmiu już lat około 80% środowisk twórczych, naukowych i artystycznych twardo popierało PO wyzywając jej przeciwników od "oszołomów", "moherów"," wariatów" i "durniów".  Teraz otrzymują stosowną odpłatę.  Należy zauważyć, ze zmiany te w stosunkowo mniejszym stopniu dotkną ubogiego naukowca, czy prawicowego publicystę.  Wychwalający Platformę celebryci stracą na tym ostatnim posunięciu ukochanej partii co najmniej kilkadziesiąt tysięcy rocznie.  Ciekawe, czy ich miłość do PO przetrwa tak ciężką próbę?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

24-07-2012 [17:21] - NASZ_HENRY | Link:

nie mogą przecież czekać na odsetki ;-)

Obrazek użytkownika elig

24-07-2012 [21:37] - elig | Link:

  Sumy, jakie budżet spodziewa się uzyskać dzięki temu, są naprawdę niewielkie.  Jeden dobry przekręt pochłania więcej.

Obrazek użytkownika ASPAL

24-07-2012 [17:54] - ASPAL | Link:

To dopiero będzie "nakładanie się bodźców interferentnych "!

Obrazek użytkownika elig

24-07-2012 [21:35] - elig | Link:

  Właśnie.  Ciekawa jestem, co z tego wyniknie.

Obrazek użytkownika Majk

25-07-2012 [21:51] - Majk | Link:

"Warto zauważyć, że w projektach zmian omawianych uprzednio w mediach mowa była o przychodach w wysokości ponad 85 tysięcy złotych rocznie"

Dla przychodu do wysokości 85 528 zł rocznie można zastosować stawkę 50 proc. kosztów uzyskania przychodów. Daje to dokładnie 42 674 kosztów uzyskania przychodu.

"Co to oznacza w praktyce? - prawie dwukrotny wzrost podatków nakładanych przez państwo polskie na działalność twórczą, artystyczną, wykłady na wyższych uczelniach, recenzje prac naukowych i t.p."

Z czego wynika ten wniosek?

"Pomysł likwidacji tej 50 proc. ulgi zgłaszała już Zyta Gilowska w 2005 roku, ale PiS odżegnało się od tego."

O ile mnie pamięc nie myli to Zyta Gilowska proponowała, aby można było odliczać faktycznie poniesione koszty.