Stańmy wszyscy przy królu!

Jarosław Kaczyński mógł do tego najcięższego zadania wydelegować kogoś innego, kogoś młodszego, nieporanionego tak smoleńską tragedią. Ale to byłaby łatwizna, wybór zastępczy, wyraz słabości…

Jarosław Kaczyński zdecydował się kontynuować dzieło brata. Bo któż inny mógłby to zrobić lepiej? Jeśli w boju ginie król, to kto inny, jeśli nie jego brat powinien dalej nieść sztandar? Kto inny lepiej nadaje się do tego, by walczyć o te idee i sprawy, za które poprzednik oddał życie? Kto mocniej i godniej trzymać będzie drzewiec z proporcem zmarłego? Dlatego stańmy przy królu wszyscy, którym bliskie były ideały jego zmarłego brata!