Coryllus czy Sowiniec?

I ja się włączę ze swoim głosem do prawicowej awantury. Nim jednak zacznę jednak swoje zdanie argumentować, wypada przedstawić pozycję z jakiej swoje zdanie wygłaszam. Gdzieś w czasach licealnych pamiętam dyskusję na języku polskim „czy dzieło artystyczne (literackie, malarskie, filmowe etc.) odrywa się od jego twórcy”. Na tak podstawione zagadnienie odpowiadam sobie: zasadniczo odrywa się. Właściwie nie interesuje mnie to kim był autor danych słów, co robił w czasie ich pisania, jaki obraz, czy z Matką Boską czy z Leninem, wisiał nad nimi. To mnie nie interesuje. Najważniejszy jest tekst. I jeżeli tekst i myśl w nim zawarta jest jasna i przejrzysta to stosuje się zasadę „clara non sunt interpretanda”. Tylko jeżeli w tekście są jakieś nieścisłości, to wtedy sięga się po osobę twórcy i w niej szuka się wskazówek interpretacyjnych.

Czytając Coryllus’a mam zawsze wrażenie, że obcuję z tekstem jasnym i precyzyjnym, a jeżeli tylko coś jest niejasne, to jest to moja własna niewiedza, którą zawsze przy pomocy encyklopedii, jakiejś innej ksiązki czy wskazówek autora uzupełnić zawsze można. To oczywiście nie oznacza, że we wszystkim z Coryllusem się zgadzam i z każdą jego teorią, ale przynajmniej wiem o co mu chodzi. Podobnie jest z Toyahem i doprawdy jak dla mnie „ich sojusz” jest po prostu sojuszem czytelnej myśli, a nie kółkiem wzajemnej adoracji, którego może gdzie indziej dopatrywałbym się.

Drugi tytułowy bohater – Sowiniec. Źle się czuję przywołując w tekście tego Nicka – Pana Jerzego osobiście nie miałem przyjemności poznać, Pan Jerzy, jeżeli zjawiał się czasem u mnie na blogu, był wobec mnie jak najbardziej w porządku, nie spotkała mnie ze strony Pana Jerzego żadna przykrość, więc biorę na siebie całą odpowiedzialność za to, że to ja jestem stroną agresywną i atakującą Sowińca. Choć częściowym usprawiedliwieniem może  być dla mnie jedynie fakt, że pisząc Sowiniec mam na myśli szerszy zbiór wielu innych Nicków, którzy non stop zgłaszają pretensje wobec Coryllusa i Toyaha, uważając siebie za lepszych a Coryllusem i Toyahem wzgardzając – choć jest to często czynione w bardzo uprzejmy sposób – szanuję pisanie Coryllusa, ma on świetne piór ale..

Są takie momenty, kiedy pewne rzeczy trzeba zredukować ad absurdum. Ale w takiej absurdalnej rzeczywistości, czarno-białej najlepiej widać. Więc chciałbym aby każdy prawicowy czytelnik, zwolennik prawej strony czy chociażby prawicowej blogosfery wyobraził sobie taką sytuację, że oto wycieło wszystkich prawicowych polityków i jedynymi osobami mogącymi być leaderami prawej strony zostali Gabriel Maciejewski „Coryllus” i Jerzy Bukowski „Sowiniec”. I teraz albo – albo, wybierajcie! Niech mi nikt teraz nie ucieka od tego wyboru, mówiąc że taka sytuacja jest nierealna, albo że on wybiera w takim razie emigrację wewnętrzną, albo że on jeszcze ma trzecią propozycję, żeby leaderem został Grudeq. Masz białą kulę i czarną. Biała to Sowiniec. Czarna to Coryllus. Jest worek – wrzucaj, a jeśli chcesz i potrafić to uzasadnij!

Uzasadniam moją czarną kulę. Coryllus to jest po prostu myśl. Myśl polityczna osadzona w konkretnych realiach, czytająca i rozumiejąca politykę. Widząca ideę polityczną jak i człowieka. Nie zamykająca się tylko w idei, ale rozumiejąca że każda idea potrzebuje do wykonania człowieka. Coryllus to myśl ponadczasowa. To jest basń, którą każda epoka będzie mogła zrozumieć i zinterpretować do swoich czasów. To nie jest dokładna analiza polityczna, tak bardzo popularna w dzisiejszych czasach, którą za jakiś czas będzie można wyrzucić do kosza.

Chcecie się o tym państwo przekonać? Wystarczy sięgnąć do jakiejkolwiek starej gazety, gdzie zamieszczano świeży komentarz polityczny… „To epokowe wydarzenie” – pisali komentatorzy po Układzie Monachijskim… „Gdy tylko Niemcy zdobędą Moskwę” – przewidywali komentatorzy porządek świata po zwycięstwie Hitlera… „w roku 1995 państwa ustroju socjalistycznego prześcigną” – zawiadamiali nas komentatorzy Polski Ludowej. Coryllus ucieka od tej pułapki, zajmuje się historią, która jest już pewna, którą się wydarzyła i próbuje szukać w niej własnej interpretacji, ale bazuje na faktach zaistniałych, a nie na zdarzeniach przyszłych i niepewnych. I chyba tylko dla przekory Coryllus mówi, że pisze Baśnie, wszak komentatorzy zawsze piszą sprawdzalne analizy.

Zarzuca się Coryllusowi brak polemik. Odpowiem tak: ja też póki co nie polemizuje z Coryllusem, ale niech no ja się zagłębie dalej w historię XV i XVI wieku. Niech jeszcze trochę poobserwuję świata i spróbuję go zrozumieć – wtedy na pewno stanę do polemiki. Najlepiej własną książką. Traktując dzieło Coryllusa jako rzecz poważną nie godzi się z Coryllusem polemizować trzy wierszowym komentarzem. Nawet jeśli zawiera on dokładne wyliczenie, że Coryllus nie uwzględnił pogłowia rogacizny w księstwie Mazowieckim przed jego inkorporacją do Rzeczypospolitej. Coryllus nie pisze o pogłowiu rogacizny, on pisze baśń. Jeżeli Ty z tego pogłowia rogacizny w Mazowieckim napiszesz Baśń wtedy stawaj do polemiki. Jeżeli sam swej własnej baśni nie masz – nie dziw się, że Coryllus z tobą nie polemizuje.

Sienkiewicz napisał baśń – Trylogię. To ona tchnęła młodych chłopaków aby wstępowali do Sokoła, do Legionów czy później do tworzącej się Armii Polskiej, gotującej się na bolszewika. To była baśń. Ale ona dała czyn. Poważna analiza Stańczyków, potrzebna do zrozumienia błędów I Rzeczypospolitej – acz też nie do końca, bo pamiętajmy, że Stańczycy działali w habsburskim Krakowie i musieli tak poprowadzić swoje wywody, żeby wyszło, że to własne błędy Polaków przyczyniły się do utraty Państwa, a nie zaborczość państw sąsiednich, w tym i Austrii, która Spisz zajęła nam coś już koło 1769 roku – jest w swojej wymowie raczej przygnębiająca dla Polaków. Zatrzymanie się tylko na tej analizie, z pominięciem zaborczości Prus, Austrii i Rosji to zbrodnia, nie tylko na polityce polskiej, ale także na samej szkole Stańczyków. Coryllus to nie jest żadna szkoła, kierunek czy myśl, to szukanie Polski i to też trzeba zaliczyć na jego przewagę nad przeciwnikami.

Tłumacząc się niewybrania białej kuli. Proszę mi powiedzieć jaką zdolność polemiczną ma Sowińcowe: bingo!? Jak z tym polemizować – nie bingo? Przekaz wzmacniać – arcy bingo? Oczywiście Sowiniec może się obronić tym, że to tylko powiedzonko… ale gdzie w takim razie jest ta myśl Sowińca, z którą on chce polemizować z Coryllusem? Moja największa pretensja do Sowińca: tytułuje on siebie – „Piłsudczyk”, a ja nie mogę znaleźć u niego żadnego Tagu: Piłsudski. Myśl Sowińca to apel o uczczenie pamięci Generała Kuklińskiego, to apel o zlikwidowanie pomnika śpiących, czy to wreszcie informacja pogodowa narciarska z Bukowiny Tatrzańskiej. To jest ta nasza strategia polityczna. Na początku XX wieku w Polsce więcej było pomników Mikołajów, Aleksandrów, Katarzyn niż naszych Króli i Bohaterów – a mimo to Polska powstała. Budowanie pomników i pielęgnowanie pamięci to sprawa ważna, ale przede wszystkim czyn.. CZYN! Sowiniec jako przywódca polskiej prawicy to wspólne śpiewy pod pomnikiem katyńskim, po czym Sowiniec pojedzie dumać o tym jak uzyskać niepodległość na narty do Bukowiny, może nawet skonsultuje się w tej sprawie ze swoimi kolegami – red. Skoczylasem czy blogerem Starym. A ty tymczasem Polski prawicowcu – martw się sam. Ale pewnie nawet nie zauważysz, że Twój przywódca jest na nartach, bo właśnie rozpoczniesz kolejną kampanię szukania agentów.

Dygresja - wątek agenturalny. O tyle jest ciekawy, że ja w pełni zgadzam się z Marszałkiem Piłsudskim – w czasie kryzysów strzeżcie się agentów. Tylko ja też lubię zdrowy rozsądek i piosenkę w której jest fragment „nie dajmy się też zwariować”. Od likwidowania agentów jest kontrwywiad. To nie jest robota dla domorosłych kontrwywiadowców, bo z takiej pracy to jest raczej tylko zamieszanie, a nie realne zwalczanie agentury. Poza tym trzeba wyłapywać grube ryby, a nie jakieś płotki. A trzecia sprawa… to najlepszą metodą jest odwracanie agentów. Tak aby poprzez przekazywanie takiemu agentowi nieprawdziwych informacji wprowadzać w błąd przeciwnika. Czyli zlokalizować obcego agenta, po cichu i bez rozgłosu, i równie po cichu i bez rozgłosu przekazywać mu mylne informacje, a gdy sprawy zajdą za daleko.. to wtedy dopiero sięgnąć po ostateczne metody: przypadkowe utonięcie, mały wypadek samochodowy. Po cichu.. po wielkiemu cichu.

Biorę Coryllusa i Toyaha w obronę, bo w sposób jaki prawica się z nimi rozprawia jest prawicy nie godny. Nikt z Coryllusem ani Toyahem nie polemizuje. Nie można nazwać polemiką stwierdzenie że są bucami, przekonanymi o swej wyższości, że są nadęci, że mają aspirację, że kierują się tylko wolą zdobycia pieniędzy. To nie są argumenty polityczne. Polityk może być bucem, bo to nie jest sprzedawca lodów, który musi być miły i uśmiechnięty. To jest człowiek, które podejmuje decyzje na poziomie czyjegoś życia i śmierci. I jak jest dobrym politykiem to wie, że czasem musi podjąć decyzję o poświęceniu 100 tysięcy ludzi, aby uratować 1 milion. To są decyzje polityczne. A nie decyzje o tym, żeby nałożyć klientowi gałkę lodów jagodowych z uśmiechem albo bez, czy też decyzję o tym, że pomnik generała Kuklińskiego będzie pomnikiem konnym a sam generał będzie jechał na wschód, żeby dać rewanż miejscowym komuchom.

Mówi się, że Coryllus i Toyah atakują naszych – Ziemkiewicza, Semkę. Otóż znów trzeba sięgnąć po definicję naszego. Ta definicja po 10 kwietnia brzmi: naszym jest ten, kto w 100% stoi przy i popiera Jarosława Kaczyńskiego jako leadera prawej strony. Albo popierasz albo nie popierasz. Nie ma popierania w 75% albo w 98 koma 9%. Albo jesteś szczelny, albo jesteś nieszczelny. Szczelny w 98% - Państwo wybaczą. Rafał Ziemkiewicz może w 1000 swoich felietonów dowalić Platformie, Tuskowi, Komorowskiemu co będzie piękne, zaszczytne i dobre. Ale wystarczy, że w 1001 felietonie napiszę, że co prawda PO i Tusk to banda i zgraja Polskę rujnująca, ale Kaczyński też nie wystrzegł się błędów. I to jest pozostawienie tego światełka lemingom (ale nie tym opisanym przez Mazurka – bo nie wszyscy ludzie, którzy przyjechali ze wsi do Warszawy są wyrwanymi z kosmosu burakami) przy którym cała praca przekonywania do PiS idzie w łeb, bo taki osobnik na dole zawsze zasłoni się tym, no ale Kaczyński to też Polski nie uratuje. Przy okazji nie przyznając się do własnej głupoty, jaką było oddanie władzy w 2007 roku specjalistom od miłości. Jeżeli nawet Jarosław Kurski zaczął już mówić o tym, że Kaczyński jest złym politykiem, bo nie ma żony i dzieci, to właśnie jest ten efekt szczelności w 98%.

Mówi się że Coryllus i Toyah powinni przestać zwalczać naszych, a tymczasem „nasi” zwalczają Coryllus i Toyaha zdecydowanie bezwzględniej. Coryllusa próbuje się zdyskredytować porównując jego pisarstwo z Sienkiewiczem. O tym czy Coryllus godny jest Sienkiewicza – odpowie nam historia, ale skoro już sięga się po taki argument, to czemu np. Ziemkiewicza, Semkę czy Sakiewicza nie porównuje się z Catem-Mackiewiczem, Nowaczyńskim, Matuszewskim czy Miedzińskim? Kto byłby bardziej zdyskredytowany. Czemu bloger Coryllus ma pisać jak Sienkiewicz, a nauczyciel akademicki Sowiniec może pisać banialuki a’la bingo? Coryllus porywający się na Sienkiewicza jest śmieszny, żałosny i bucowaty. Sowiniec – filozof piszący – bingo - wzbudza w nas radość, dumę i zadowolenie, że to właśnie nasz blog dostąpił zaszczytu być zabingowanym. Tylko dokąd my na tym bingu dojdziemy?

Wszyscy wiedzą, że Toyah przez swoje poglądy stracił pracę. Naturalnym powinno być, że prawica wspiera swoich, i taki Śląski PiS wykupuje od Toyaha wszystkie możliwe godziny lekcyjne angielskiego aby poduczyć w tym języku śląskich posłów PiS czy radnych. Ba, Toyah ze swoją wiedzą powinien nauczycielem angielskiego wierchuszki PiSOwskej w Warszawie, a nawet samego Kaczyńskiego, bo to nie tylko byłoby z korzyścią dla naszych polityków, ale także dla nas, że ktoś tam na górze w czasie lekcji angielskiego mówi tym szpecom od gierek partyjnych jak wygląda życie na dole. Jarosław Kaczyński zaś miałby przynajmniej w czasie lekcji możność porozmawiania z kimś na ważniejsze od wyborów w VI okręgu PIS tematy. No ale w ten sposób można by wykorzystać talenty Toyaha, a to trzeba Toyahowi pokazać, że polityka to te pogadanki o rzeźbie i ustaleniu kto kogo wycina. Dostał więc Toyah 17 miejsce na liście do Sejmu. Nie dostał żadnego wsparcia ani pieniędzy na kampanię. Niech sobie chłopak radzi. Nie poradził sobie. Znaczy, że się do polityki nie nadaje. Nie to co my, którzy znamy się świetnie i nawet z angielskiego mamy perfect certyfikat. Niech ktoś dokładnie przeczyta historię Toyahowego laptopa, Coryllusowej zbiórki na ten laptop i zobaczy jak powinno wyglądać wzajemne wspieranie się prawicy, jak powinna wyglądać wzajemna pomoc, a nie porady o tym, że dzieci powinny mieć związane chustki na koszulce i być grzeczne. Proszę państwa! To jest polityka. Poważna sprawa.

Wrócę do języka wojskowego. Każda armia musi mieć oficerów, podoficerów i szeregowców. Każdy z nich ma swoją rolę i zadanie. Każdy z nich musi to zadanie wykonać. Aby być Oficerem, trzeba mieć pewien zasób wiedzy i umiejętności. Aby być podoficerem trzeba umieć realizować rozkazy, przekazywać je zwykłym żołnierzom i motywować ich do walki, zwracając przy okazji oficerom uwagę, że pewne rozkazy mogą być zbyt trudne do wykonania. Aby być zaś żołnierzem trzeba być odważnym i wytrwałym. Nie każdy z podoficerów nadaje się na oficera. Niektórzy z żołnierzy mają telenty aby zostać generałami. Trzeba to wszystko zawsze racjonalnie rozważyć. Niech nasza prawica uważa, aby wśród jej oficerów nie było za dużo podoficerów od gry w bingo i niech bacznie patrzy, czy w tym bucowatym plecaku żołnierskim, ktoś nie ma papierów na marszałka.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Józef Darski

12-07-2012 [19:59] - Józef Darski | Link:

Zostanie Pan okrzykniąty grafomanem, bo każdy co się nam nie podoba grafomanem jest, agentem, a ja otrzymam ileś listów żądających usunięcia Pana, a jak nie to znaczy, że też jestem grafomanem i co najmniej agenturę toleruję, a więc obiektywnie działam na szkodę prawicy itp., itd. Dlatego natychmiast zamykam komputer na dwa dni i siadam do książki o Mezopotamii.

Obrazek użytkownika nurni

12-07-2012 [20:17] - nurni (niezweryfikowany) | Link:

za przeczytanie całego tego durnego tekstu.. Fałszywa alternatywa wołała już w tytule, co oczywiście obniża me roszczenia - sam się prosiłem. 

Ale tysiąc złoty trzeba dać z tytułu straty czasu. Na Caritas oczywiście.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

12-07-2012 [20:45] - Teresa Bochwic | Link:

A może mi Pan wyjaśnić, czym zasłużyłam na napaść ze strony Coryllusa? Tym, że zrobilam Raport o zagrożeniach wolności słowa w Polsce, który wydał mu się niezgodny z moją obroną przed napaściami trolli, żądających niemożliwego, tj. zmuszenia Jankego do takich czy innych posunięć? Z mej odmowy, by nękać beznadziejnie Jankego Coryllus zrobił zestaw moich przewin, a potem dodał garść insynuacji.
To samo zrobił z prof. Zybertowiczem, któremu zarzucał, że ten wzywa do "kołczingu" (coaching), czyli postulat doskonalenia swoich umiejetności bycia z ludźmi, i dziesiątkiem innych osób z ruchu niepodległościowego. Podsumowała to dobrze elig. Prof. Żaryna nazywał niedoukiem, który celowo gmatwa młodzieży w głowach. 
Czy to są argumenty i żądania, by być na 100 proc?
Coryllus pisze co trzeci tekst, jakby pisał mu go ktoś inny,w czyim interesie jest niszczyć ludzi związanych z ruchem niepodległościowym. To jest bardzo widoczne dla wielu osób, które zadają sobie pytanie - o co tu chodzi?

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

12-07-2012 [21:00] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

A moze adiutant? Skoro autor uzywa wojskowych porównań...

Następny portal,na którym zaczyna sie procesja...z  relikwiami Toyaha i Coryllusa.

Tylko prosze sie "odstosunkowac" od Sowińca!

Kto Panu pozwolił uzyć imienia i nazwiska Jerzego Bukowskiego?!

Ten Pan jest doktorem filozofii,wykladowca na renomowanych krakowskich uczelniach.

I zasłuzonym patriotą,działaczem harcerstwa,obrońca Kopca Piłsudskiego i wrogiem komuny oraz pomników
sołdatów sowieckich w Polsce!

Nie zdziwi mnie,gdy wniesie pozew o zniesławienie...publiczne!

Obrazek użytkownika nurni

12-07-2012 [21:27] - nurni (niezweryfikowany) | Link:

Akurat tych przekonać że są kimś, kto wypełni pustkę po nieszczęsnym FYMie - było tak samo trudno jak przekonać psa że trzeba iść na spacer.

Obrazek użytkownika Matsu

12-07-2012 [21:04] - Matsu | Link:

dlaczego śląski PiS ma płacić za lekcje angielskiego - peowcom? To już nie lepiej swoim? Przy okazji: doskonały pomysł z tym dokształceniem.

A już na poważnie: nie trzeba cofać się do historii XVII wieku by zauważyć, że postawa: "Zarzuca się Coryllusowi brak polemik." właściwie porządkuje rzeczywistość.
Aspirując do kręgu, no dobrze, niech padnie to ciężkie słowo: do elitarnego kręgu intelektualistów prawej strony, a do niego aspiruje Coryllus, trzeba uwzględniać etykę, jaka w tym kręgu obowiązuje, a ona nakazuje swoim adeptom pokorę wobec tych, którzy za "pochodnią" podążają. Ten, kto tego nie zrozumie i nie zastosuje, nie będzie postrzegany jako autentyczny, czyli narazi się na takie epitety jak cytowane w tekście.

Przyznaję, że mało zajmuje mnie problem: kto jest bardziej prawicowy na prawicy, bo to problem wtórny i - szczerze? - nie wart naszego czasu. Jeżeli się nad nim zastanowię i będzie mi potrzebny jakiś, jakikolwiek probierz, to sobie przypomnę te słowa:
"Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionej łodzi,
I tak cicho odlecieć - jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mnie żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi."
I tyle mam do powiedzenia w temacie.

P.

Obrazek użytkownika Logos

13-07-2012 [12:02] - Logos | Link:

Ale Coryllus i intelektualista to jak meteorolog i meteoropata, to zart jakiś? On najpierw dużo musi się dużo nauczyć merytorycznych spraw (skończyć studia jeśli nie skończył) - a jak może skoro ma lekceważący stosunek do wiedzy, naukowców? Dlatego dla bezpieczeństwa pisze w formule baśni, bo gdyby książka szła przez normalne merytoryczne recenzje historyków, to...by nie wyszła prawdopodobnie z przyczyn merytorycznych.
W pełni zgadzam się też z zasadami polemiki na argumenty, nie inwektywy - a to on potrafi. Kolejny więc atrybut potencjalnego intelektualisty nie jest spełniony.
Trzeci - kultura, no cóż każdy kto na jego blog zajrzał, wie...
Czwarty - otwartość na cudze poglądy (i tu tez się zgadzam) - ktoś próbował krytycznie coś napisać u niego na innym portalu wie, że natychmiast zostanie ocenzurowany czyli "zabanowany" jak się to określa. Niezależna nie daje mu takich możliwości technicznych, na szczęście, ale za to on infekuje obyczajami.

Obrazek użytkownika fritz

12-07-2012 [21:57] - fritz | Link:

Cytat: ...po czym Sowiniec pojedzie dumać o tym jak uzyskać niepodległość na narty do Bukowiny, może nawet skonsultuje się w tej sprawie ze swoimi kolegami – red. Skoczylasem czy blogerem Starym...

Bingo!
Super Bingo!
Co jest oczywiste, kto starego pare razy starego przeczytal.
Od dawna nie czytam.

O Ziemkiewiczu:
Ziemkiewicz systematyczne, i demagogicznie (znaczy w sposob nie majacy nic wspolnego z prawda) niszczyl PiS i JK, szczegolnie przewyborczym czy tez momentach zgrozenia. Mowie o felietonach w Rzepie. Nawet w 2011 nie poparl PiS, kiedy doslownie kazdy myslacy idiota (to jest tzw. paradox idioty) nie mogl nie pojac kim jest herr Tusk i jakie sa jego cele polityczne.

O Coryllusie:
To jest rzeczywiscie basn. I tak to trzeba traktowac.

Obrazek użytkownika Irvandir

12-07-2012 [22:23] - Irvandir | Link:

Nie rozumiem tego tekstu, a jak czegoś nie rozumiem, to czytam dwa razy. Niewiele mi to pomogło, może dlatego, że ja znam Sowińca, a nie znam Coryllusa i Toyaha. Anglicy dzielą ludzi na "doers"i "talkers". Sowiniec, to typowy "doer" - nie jest jego celem opisywanie rzeczywistości, ale jej zmienianie. Dlatego jego wypowiedzi często mają formę meldunku, co zostało zrobione lub planu - nie zamierzał nigdy i nie zamierza (o ile mi wiadomo) pisywać baśni i zarzut, że tego nie robi jest trochę dziwny. Z kolei niektóre wypowiedzi Coryllusa wydają się wskazywać, że materia rzeczywistości czasami go przerasta, powołaniem jego jest więc pisywać baśnie. Jednak jeśli chodzi o lidera, nie mam najmniejszych wątpliwości, że powinien być człowiekiem czynu, a nie słowa, choć i to by się przydało.
Drugi wątek jest jeszcze bardziej splątany, ale spróbuję wyeksplikować, na czym, moim zdaniem, polega główne nieporozumienie. Dopóki każdą krytykę uznawać będziemy za atak personalny (i takichż środków stylistycznych używać), dopóty prawica zachowywać się będzie jak chór w operze, czyli wyśpiewując "naprzód" w różnych tonacjach co najwyżej dreptać w miejscu. Prof. Witold Marciszewski pisał, że do dyskusji należy podchodzić z nastawieniem: "Ty możesz mieć rację, ja mogę się mylić". Oczywiście obrażanie na wstępie zdradza, że nasz interlokutor zasady tej nie ma zamiaru przestrzegać, nie zwalnia to jednak nas z jej zachowania. Co więcej, nie zwalnia to z rzetelnej analizy zarzutów, bo naprawdę może to się przydać. Tymczasem otoczenie Jarosława Kaczyńskiego popełnia wciąż te same błędy, otoczenie Zbigniewa Ziobry podobnie (z nim samym na czele) i to samo można powtórzyć o każdym prawicowym odłamku, a wszyscy zgodnie traktują najlżejszą próbę krytyki jak naruszenie majestatu.
Zamiast analizy kolejnego wątku tylko króciutka uwaga: to nie Sienkiewicz stworzył sokólstwo. Mógłby pisać sto razy piękniej,jeszczę głębiej sięgając w duszę, ale bez działań zwykłych lekarzy, prawników, ziemian, nauczycieli, a także ich żon, matek i sióstr, układających statuty, oddających lokale, gotujących bigos, układających hymny (przeważnie grafomańskie), organizujących, nawołujących, wygłaszających, oddających swój czas, energię, pieniądze, zastawę nie powstałoby ani jedno Gniazdo.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-07-2012 [08:32] - NASZ_HENRY | Link:

nie muszę się awanturować ;-)

Obrazek użytkownika MegaGościówa

13-07-2012 [11:50] - MegaGościówa | Link:

Spokojnie czekaj na sprawę karną za insynuacje wobec mnie: ruska agentka i alkoholiczka, szkoła gorylusa.
Za idiotkę, debilkę nie robiłabym sprawy, uznałabym cię za chama co jest faktem, ale takie oskarżenia są z innej bajki, to jest KK.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-07-2012 [12:30] - NASZ_HENRY | Link:

Spadaj ;-)

Obrazek użytkownika Logos

13-07-2012 [11:36] - Logos | Link:

że obcuję z tekstem jasnym i precyzyjnym" (sic!).
Zazdroszczę Panu, ja mam dokładnie odwrotnie - odnoszę wrażenie bełkotu i słowotoku, ponadto megalomanii i kryptowalki z wszystkimi lepszymi. A lepsi i "napadnięci" przez owego bl-o/a-giera?: Ziemkiewicz, Łysiak etc. Tak się składa, że gdy wszystkich tych krytykowanych czytam lub słucham to wyraźnie widzę tezę, uzasadnienie i wiem do czego w ogóle zmierzają. O kulturze języka i osobistej nie wspomnę.
Czyżbym aż tak głupszy od Pana był? Może od Pana tak? Ale bym głupi był, temu przeczą różne fakty z życia studenckiego i zawodowego.
Ma on kilku fanów (3-4) wyjątkowo rozumem nie grzeszących, a słusznie ktos tu napisał, o ruskim agencie.
Ja i niejaka Gościówa tez internautka zostaliśmy przez tych fanów mądrych inaczej - tylko za obronę szanowanych ludzi 2 wymieniłem - opluty jako ruski agent, ona jako ruska agentka i alkoholiczka, zresztą zapowiedziała sprawe karną, którą ma podstawy wygrać. Takie obyczaje i skłócenie na portalu generuje ów bl-o/a-gier. Ciekawe jak wyglądaja jego relacje na innych, słabo się znam bo na blogi niemal nie wchodzę, wyjątek - Niezależna. Ale chyba nie mogą być poprawne skoro on uważa (to niedokładny cytat), że "..jedyni niezalezni blogerzy ja i toyah" !!! Śmiac się czy płakać z tej megalomanii?
A dlaczego obszczekuje szanowanych prawicowców a nie z lewicy? Ciekawe. Jedna z mozliwości to, że w tym kręgu chce łokciami i tupetem wywalczyć sobie pozycję, jak celebryci.Ponadto myśli naiwnie, że jak napisze źle o Łysiaku lub podobnego formatu człowieku, to wzbudzi jego reakcje a to juz będzie sukces, zaistnieje, patrzcie Łysiak ze mną polemizuje. A w ogóle skoro krytykuję np. Łysiaka, tzn, ze ja mu dorównuję. Prosta socjotechnika.
Na koniec, oczywiście wszystkie szkalowane, krytykowane przez niego osoby nie sa poza krytyka - ale MERYTORYCZNĄ, a on nie używa polemiki na argumenty. Jest na to za słaby myślę.

Obrazek użytkownika MegaGościówa

13-07-2012 [14:25] - MegaGościówa | Link:

umierać lub ... z tym tu blogiem.
Bloger pusty jak balon lansujący się ale ostatnio dziwnie wspierany mimo, że atakuje wyłącznie autorytety konserwatywno-prawicowe.
Ten człowiek autorze nie zasługuje tu na blog, niech siedzi na s24 i reklamuje te swoje bajki.
Byłoby mniej złej krwi. Jestem za wolnością słowa blogerów, ale nie chamstwem, ignorancją i głupotą, dlatego gdyby usunięto pewnego dnia jego blog (oby jak najszybciej) to powietrze stałoby się lżejsze.

Nie no w sumie ubawiłam się :))) Z tego naprawdę wynika, że blogerem może być każdy i nieważne co bredzi, nawet o rozwalaniu trumien na Okęciu, x/