Zarzucano mi, że byłem złodziejem!!!

Dzisiaj trochę na luzie, dobrze? Otóż wczoraj „Gazeta Wyborcza” opublikowała ze mną wywiad – panie Wielowieyska i Nowakowska zadawały niełatwe pytania, ale taka już rola dziennikarek; ja udzielałem jak najmądrzejszych odpowiedzi; tytuł wywiadu jest adekwatny do tego, co powiedziałem; lidy właściwe. Nawet moje zdjęcie przedstawia mnie takim, jaki jestem, a nie jakąś moją karykaturę. No to czego się czepiam, zapytacie Państwo? Szczegółu, maleńkiego szczególiku. Na samym końcu pojawia się bowiem notka o mnie.Co byście Państwo napisali? No – „doktor politologii, eurodeputowany PiS”, czy jakoś tak. Ha, jakiś mądrala w Wyborczej nie mógł jednak tak sobie po prostu napisać o mnie. Musiał coś dodać słodkiego. I dodał. Oto treść całej notki, miłej zabawy: „Doktor politologii na UŚ. Zarzucano mu, że jako komentator był ukrytym zwolennikiem PiS. PiS zwróciło na niego uwagę gdy skrytykował środowisko akademickie za niechętny stosunek do lustracji. W 2009 roku został jedynką PiS na Śląsku i dostał się do europarlamentu.”Zacznijmy do tego, czy wyobrażacie sobie Państwo, że pod wywiadem w GW z prof. Leną Kolarską-Bobińską znajduje się notka – „Zarzucano jej, że jako komentatorka była ukrytym zwolennikiem PO”. Albo pod felietonem prof. Magdaleny Środy – „Zarzucano jej, że jako komentatorka była ukrytym zwolennikiem (ups, ukrytą zwolenniczką chyba) przeróżnych partii lewicowych”. A przecież obie panie startowały w ostatnich wyborach do PE – pierwsza z listy PO, druga z listy SdPl (nazwa komitetu wyborczego to „Porozumienie dla Przyszłości – Centrolewica”, wcześniej była ministrem w przesławnym rządzie Leszka Millera). Ale ciekawe jest także i to, że przecież ten mądrala z Wyborczej, który sporządził tę słodką notkę…nie skłamał! Bo rzeczywiście – zarzucano mi, że sprzyjam PiS-owi. Faktycznie, byłem jednym z niewielu komentatorów, którzy na dźwięk słów „Kaczyński”, czy „PiS”, nie toczyli piany z pyska, a hotelowe igraszki w pokoju Renaty Beger nie uznawali za koniec polskiej demokracji, a jedynie za jej codzienne, brzydkie oblicze. Wielokrotnie to już wyjaśniałem – nie byłem obiektywny, bo nikt nie jest, ale byłem niezależny. To, co mówiłem, było mądre, albo głupie, ale moje – nikt mi nie suflował, nikt mi nie podpowiadał, co mam mówić. Dlatego mam prośbę do tego geniusza z GW, żeby w następnych notkach zamieszczał następujące informacje:Marek Migalski – zarzucano mu, że:- ukradł piórnik Zosi z III c (nieprawda)- zamknął nauczycielkę Teresę K. w ubikacji w 1979 roku w S. P. nr 13 w Raciborzu (prawda)- poderwał Klaudię, dziewczynę Mariana W. (Marian, przepraszam)- porzucił Klaudię, dziewczynę Mariana W. (Klaudia, przepraszam)- wraz z Rafałem K. Maćkiem Z. skopał Krzysztofa S. w 1981 roku za to, że nazwał jednego z nich „grubasem” (no ok., prawda, ale Krzysiek był od nas starszy o 4 lata i silniejszy, więc się gnojkowi należało, a sam nie dałbym rady)- jest zaginionym bratem Angeliny Jolly (nieprawda, niestety…)