Sikorski musi odejść!

Katowice to jednak musi być piękne miasto. Przynajmniej dla Radosława Sikorskiego. Dlaczego? Bo wybrał je ponad Cordobę. Właśnie tam odbywało się wczoraj posiedzenie ministrów spraw zagranicznych UE, a szef naszego MSZ wybrał jednak Katowice. Maładiec – co się będzie wałęsał po górach czy morzach? Lepiej wybrać nizinną stolicę Górnego Śląska!A serio – to bardzo smutna informacja. Przez weekend ministrowie wszystkich państw unijnych dyskutowali nad jednym z najważniejszych tematów w Europie – kształcie i obsadzie personalnej nowopowoływanej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, organie pomocniczym względem Catherine Ashton. Służba ta będzie pełnić rolę korpusu dyplomatycznego UE po przyjęciu traktatu lizbońskiego. Kwestią absolutnie kluczową jest jej personalne obsadzenie – czy stanie się ona łupem „starych” państw Unii, czy też Polacy i inne narody „nowej” Unii będą mogli umieścić tam swoich ludzi.I co robi polski minister spraw zagranicznych w dniu, w którym odbywa się kluczowe posiedzenie w tej materii? Kokietuje młodych działaczy PO w celu pozyskania ich głosów w partyjnych prawyborach. Pojawia się zatem pytanie – czy ten pan wie co robi? Czy nie poświęca polskich interesów narodowych w imię swoich partykularnych zysków? Czy pamiętając o sobie, nie zapomina o Polsce?To już drugi przypadek na przestrzeni jednego tygodnia, kiedy Sikorski naraża nasz wizerunek i naszą realną pozycję na arenie międzynarodowej. Pierwszym razem było to wówczas, gdy w bezprecedensowy sposób zaatakował urzędującą głowę państwa, naśmiewając się z jej postury, insynuując nietrzeźwość, postponując jej pracę na Wschodzie. Spotkało się to z powszechnym oburzeniem, nawet w samej Platformie, jak się wydaje. Obecnie zaniedbuje swoje obowiązki w bardzo ważnej materii obsady ESDZ.Jeśliby doszło do wyboru Sikorskiego na kandydata PO na prezydenta, zasadnym stanie się postulat jego rezygnacji z funkcji szefa polskiego MSZ. Udowodnił bowiem dwukrotnie, że nie jest w stanie prowadzić wewnętrznej kampanii wyborczej bez narażania naszych interesów na arenie międzynarodowej.