Alternatywa dla hegemonii niemiecko rosyjskiej w środkowej Europie.

Mój wpis na temat stosunku do Rosji wywołał różne propozycje dotyczące organizacji przeciwstawienia się zarysowującej się coraz wyraźniej hegemonii niemiecko rosyjskiej na obszarze środkowej Europy.

Takie próby były podjęte przez Francuzów już w latach dwudziestych ubiegłego stulecia w postaci „Małej Ententy” i spaliły na panewce ze względu na zbyt sprzeczne interesy państw członkowskich, nie mówiąc nawet o ich totalnej słabości w zestawieniu z Sowietami i ewentualnie odradzającymi się Niemcami.

Największe były sprzeczności między Polską i Czechosłowacją, nie tylko ze względu na zdradzieckie zagrabienie przez Czechów Zaolzia, co do którego była nawet uchwała parlamentu czeskiego o przyznaniu go Polsce.

Zasadnicza różnica polegała na stosunku do Sowietów, Czesi uważali, że obawy polskie o zagrożenie bolszewickie są wyolbrzymione i że Rosja sowiecka jest niezbędnym partnerem w tworzeniu siły przeciwstawnej niemieckiej ekspansji.

Była to oczywista ślepota w obliczu Rapallo oraz jawnej i tajnej współpracy republiki weimarskiej z bolszewikami.

Bolszewicy zresztą nie zasypiali gruszek w popiele i odstręczali Czechów od współpracy z Polską rzekomo nastawioną agresywnie wobec Sowietów. Ten wątek przejawiał się w całej historii stosunków polsko czeskich, a także mimo wszystkich doświadczeń również w czasie II Wojny Światowej, kiedy to za bezmyślną wiarę w dobrą wolę Stalina Benesz zapłacił utratą zdrowia i przedwczesną śmiercią, a Masaryk wprost został zgładzony.

Pozostali kandydaci do wspólnoty środkowo europejskiej są przeważnie klientami tych, którzy tworzą obecny układ rządzący Europą to znaczy przede wszystkim Niemiec. Koncepcja tworzenia układu środkowo europejskiego zakłada istnienie w tej strefie suwerennych państw, tymczasem wszystkie te kraje włącznie z Polską nie rządzą się samodzielnie. Wyjątek stanowią Węgry, tylko że nikt nie kwapi się żeby iść w ich ślady i dlatego nie wiadomo na jak długo starczy Węgrom sił.

Wygląda na to, że sytuacja jest beznadziejna, ale uświadomienie sobie, że obecna koncepcja rządzenia Europą za pomocą UE, a de facto dyktatury układu fiskalnego, jest zbankrutowana może wpłynąć na szukanie drogi wyzwolenia.

Jest tylko jeden warunek, że inicjatywę w tym przedmiocie podejmie Polska i to jest, zresztą nie jedyny powód, dla którego wymagana jest bezwzględnie zmiana rządu w Polsce. Jeżeli następny rząd, a w tym układzie może być to wyłącznie PiS podejmie się tego zadania, to nie bacząc na przeciwności będzie miał szansę na odegranie historycznej roli nie tylko w dziejach Polski, ale też i całej Europy.

Problem polega na tym, w jakiej konfiguracji miałaby powstać koalicja krajów tworzących nowy, perspektywiczny układ w Europie. Jedynym rozwiązaniem stwarzającym nadzieję na powodzenie jest układ obejmujący kraje niezadowolone z obecnej konfiguracji, ale też posiadające możliwości mobilizacji odpowiedniej siły gospodarczej i politycznej.

Do grona tych krajów zaliczyłbym w pierwszej kolejności Włochy, co przypomina mi stosunki polsko włoskie przed wojną. Włosi wówczas niezależnie od związków Mussoliniego z Hitlerem przejawiali tendencje do uniezależnienia się od niemieckiej hegemonii zagrażającej nie tylko włoskiej ekspansji gospodarczej, ale nawet i stanu terytorialnego po aneksji Austrii i rozbudzaniu proniemieckich nastrojów w południowym Tyrolu, coś na kształt czeskich Sudetów. Wówczas, niestety nasze stosunki z Włochami zostały przerwane czasie, kiedy rokowały najlepsze nadzieje na skuteczne przeciwstawienie się niemieckiemu dyktatowi.

Z drugiej strony z pewnością niezadowolona z obecnego stanu UE jest Wk. Brytania i chociaż jej interesy mają specyficzny „niekontynentalny” wymiar to jednak może być partnerem w tworzeniu „Europy Ojczyzn”.

Układ europejski obejmujący odpowiednią grupę krajów i posiadający wymowę stosownej siły gospodarczej może skutecznie przeciwstawić się tworzeniu hegemonii niemieckiej wspieranej przez partnerstwo rosyjskie. Rosja wtedy może też, po raz pierwszy w historii dostrzec, że poza Niemcami istnieje też możliwość ułożenia odpowiedniego partnerstwa europejskiego bez zagrożenia dla Rosji, jakie zawsze w historii niosły ze sobą Niemcy.

Jest to jedyna realna szansa na odwrócenie biegu wydarzeń tak nieszczęśliwie dla chrześcijańskiej kultury europejskiej kształtowane obecnie przez hegemonię niemiecką.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Celarent

02-07-2012 [16:11] - Celarent | Link:

wspierające współpracę międzynarodową zawsze napotykają problem różnic interesów poszczególnych członków. Nie sa jednak niemozliwe. Czy nie taka polirtykę zagraniczną reprezentował Lech Kaczyński?

I pytanie zasadnicze:

Czy nie dlatego zginął?

Takie układy muszą odbywać się przynajmniej początkowo w konspiracji, niosą bowiem dla twórców ryzyko wypadku lub samobójstwa czy nawet nagłej i śmiertelnej choroby. Tworzenie ich jednak możliwe jest też oddolnie, czego przykładem są Węgry. Oficjalna polityka - polityka, ale jeśli dojdzie do zmiany władzy w Polsce, mamy pewnego sojusznika. Razem możemy więcej.
Oddolnie można też wiele zrobić w Wielkiej Brytanii, gdzie jest cała masa naszych rodaków. I tu problem: kto ich "zagospodaruje", kto zorganizuje - dla porzytku Zjednoczonego Królestwa i dobra Ojczyzny? Może się okazac, że od Polaków wiele zależy w sferze np. społecznej danego kraju, że tak jak Węgrów możemy wspierać interes innych narodów w kluczowych dla nich kwestiach... Kto jednak tego dopilnuje już dziś? Kto będzie robił "akcje"? Grunt to mieć grunt pod nogami. Jesteśmy w sytuacji, że mamy nie grunt a szambo. Trzeba to posprzątać, trzeba sobie ten grunt przygotować.
I trzeba w dzisiejszej Polsce "seryjnych samobójców" mieć odwagę by żyć, przepraszam: ŻYĆ.