Palikot uderza w Schetynę i Tuska

W watasze wilków, gdy tylko słabnie osobnik alfa, jego konkurenci atakują go i pozbawiają przywództwa w stadzie. Z podobnym mechanizmem mamy do czynienia obecnie z Platformie Obywatelskiej.

 

Głównym atakującym jest Janusz Palikot. Z jednej strony bezmyślnie i prostacko atakuje PiS i Jarosława Kaczyńskiego jako herszta grupy, chcącej obalić siłą legalnie wybrane władze. Robi to tak głupawo, że wywołał uśmiech politowania nawet na twarzy redaktora Kuźniara w TVN24. Z drugiej jednak strony, po chwilowej obronie Drzewieckiego i Chlebowskiego, zaczął domagać się ich dymisji, a nawet dymisji ministra Czumy. Kilkakrotnie też zaatakował Grzegorza Schetynę (pierwszym szturchnięciem było wzywanie go do „wyjścia z cienia” w aferze hazardowej).

 

Wszystko to świadczy, że w PO zaczęła się wojna o przywództwo. Osłabiony obecną sytuacją jest premier i niektórzy politycy tej partii poczuli krew i rzucają obecnemu przywództwu wyzwanie. Na czele pretendentów do udziału we władzy w Platformie stanął Janusz Palikot. I wolę go właśnie takiego, a nie jako damskiego boksera czy osoby insynuującej innym homoseksualizm czy alkoholizm. Czym jednak może się to skończyć?

 

Albo – co jest mało prawdopodobne – posłowi z Lublina uda się wzmocnić swoją pozycję, osłabić Grzegorza Schetynę i Donalda Tuska. To spowodowałyby szybką kompromitację PO i jej rychłą marginalizację. Albo – co jest bardziej prawdopodobne – Donald Tusk wyliże rany i rozliczy się za parę tygodni z pretendentem z Lublina.

 

Obecny szef PO jest obecnie jak bokser, który dostał mocny cios i jest lekko zamroczony, ale najpewniej obroni swoje przywództwo w partii i definitywnie rozprawi się w przyszłości z tym, który w ciężkiej chwili dla PO zagrał na siebie i wykazał się nielojalnością. Tak czy siak, obecna walka w Platformie jest dla Polski korzystna – albo zwiększy się w PO rola Janusza Palikota, co przyśpieszy jedynie kompromitację tej formacji i ułatwi odsunięcie jej od władzy. Albo Donald Tusk – po otrząśnięciu się po obecnym kryzysie – wykończy tego, który wykorzystał problemy partii do egoistycznej rozgrywki o przywództwo w partii i wyeliminuje go z życia politycznego.

 

Marek Migalski