Fajnie jest być ważniakiem!

Przed tygodniem zastanawialiśmy się w gronie eurodeputowanych i dziennikarzy nad polskimi odpowiednikami angielskich słów w języku polskim. I tak na przykład najciekawszym odpowiednikiem do skrótu “VIP” okazał się “ważniak” – wpadła na to jedna z żurnalistek.Incydent ten przypomniał mi się w zwiżzku z wyborem nowego szefa Komisji Europejskiej, który to wybór czeka nas najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu w Strasburgu. Ale słowo “ważniak” przyszło mi do głowy nie w związku z Barroso, ale w kontekście… nas – czyli nowej grupy politycznej, Europejskich Konserwatystów I Reformatorów. Albowiem w kontekście braku poparcia dla Portugalczyka ze strony socjalistów, zielonych i liberałów (ci ostatni grają na swojego nowego szefa - Guy Verhofstadta, może on być wybrany jedynie przy zagwarantowaniu sobie naszego poparcia. Głosy EPP i independensów nie wystarczą (nawet jeśli część liberałów i socjalistów głosować będzie za kandydaturą Barroso).W poniedziałek mieliśmy spotkanie z Barroso – było ono ciekawe (miało trwać godzinę, trwało ponad dwie). Część jego programu spotkała się z naszym poparciem (deregulacja rynków, odbiurokratyzowanie struktur unijnych, uczynienie ich bardziej transparentymi), ale część jego wystąpienia wzbudziła moje/nasze uwagi krytyczne (np. brak negatywnego ustosunkowania sie do Northstreamu, wykluczenie możliwości członkostwa Ukrainy w UE). Dzisiaj, kiedy stajemy się “ważniakami”, rysują się nowe możliwości skłonienia nowego/starego szefa Komisji do ponownego rozważenia tych kwestii (piszę to nie jako rzecznik naszej delegacji, ale jako jeden z posłów do PE). Fajnie jest być ważniakiem!