Czy to już korupcja polityczna?

 

1. Tekst pod intrygującym tytułem „Lekarze zrywają z Platformą” zamieścił wczoraj Dziennik. Gazeta Prawna. Chodzi o lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim świadczących usługi w podstawowej opiece zdrowotnej. Tych lekarzy jest około 14 tysięcy, a ich gabinety są rozsiane po całej Polsce i znajdują się zarówno w wielkich miastach jak i małych miejscowościach.

 

W poprzednim tygodniu Porozumienie to zerwało rozmowy z rządem dotyczące kontraktów na rok 2011. Sytuacja ta spowodowała dymisję wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego (przyjętą wczoraj przez premiera Tuska), który był odpowiedzialny za te negocjacje. W związku z tym, że do rozpoczęcia nowego roku zostało zaledwie 10 dni i grozi nam ,iż od 1 stycznia większość pacjentów zastanie zamknięte drzwi gabinetów lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej właśnie dzisiaj z lekarzami tego Porozumienia ma się spotkać sam Premier Donald Tusk.

 

2. Ale ta sprawa powinna być interesująca dla polskiej opinii publicznej, a i dla instytucji kontrolujących wydawanie w naszym kraju pieniędzy publicznych także z innego powodu. Wspomniana gazeta pisze, że Porozumienie Zielonogórskie miało zawarty pakt z Platformą polegający na wzajemnym świadczeniu sobie usług. Porozumienie zobowiązało się popierać w wyborach parlamentarnych kandydatów Platformy Obywatelskiej między innymi poprzez wieszanie w swoich gabinetach ich plakatów wyborczych, a także jak się można domyślać promując ich wśród swoich pacjentów i ich rodzin.

 

Platforma zobowiązała się z kolei do reform w ochronie zdrowia, a w szczególności decentralizacji Narodowego Funduszu Zdrowia ( powołania kilku funduszy w miejsce dotychczasowe jednego) i czegoś jeszcze o czym za chwilę. Nie ma w tym nic złego, że partie polityczne poszukują wyborców w określonych grupach zawodowych, deklarując w zamian przeprowadzanie reform mających poprawić funkcjonowanie jakiejś sfery działalności państwa. Tak robią wszystkie główne partie mające szansę na wejście do Parlamentu.

 

3. Ale według gazety Dziennik. Gazeta Prawna Porozumienie Zielonogórskie miało ze współpracy z Platformą coś jeszcze. Korzystniejsze niż inni lekarze stawki na głowę pacjenta i ich coroczny szybszy wzrost niż w innych gabinetach ( w podstawowej opiece zdrowotnej wysokość kontraktu lekarskiego zależy od ilości potencjalnych pacjentów jacy chcą być leczeni przez danego lekarza i miesięcznej stawki na głowę pacjenta).

 

Właśnie z tego powodu, że tym razem mimo negocjacji ministerstwo nie zgodziło się na podwyżkę stawki na jednego pacjenta z 8 zł na 8,72 zł miesięcznie, rozmowy zostały zerwane i pojawiło się niebezpieczeństwo zamkniętych gabinetów po 1 stycznia nowego roku.

 

4. Jeżeli informacja podana przez wspomnianą gazetę jest prawdziwa to sprawę powinna zbadać przynajmniej Najwyższa Izba Kontroli. Jeżeli bowiem okazało by się, że w zamian za poparcie polityczne lekarze z Porozumienia mają lepsze kontrakty niż inni specjaliści w ochronie zdrowia to mielibyśmy do czynienia ze skandalem, a być może i czymś więcej.

 

Kontrakty są bowiem finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia, do którego składki wpłacają wszyscy pracujący proporcjonalnie do swoich wynagrodzeń i innych świadczeń. Są to więc pieniądze publiczne, które powinny być rozdysponowywane w sposób przejrzysty i gospodarny, bez żadnych preferencji dla jakiejkolwiek profesji lekarskiej. Nawet jeżeli ta grupa zawodowa sympatyzuje politycznie z partią, która obecnie rządzi w naszym kraju i to prawie niepodzielnie.

 

Mam również nadzieję ,że opinia publiczna w Polsce dowie się co obieca tej grupie zawodowej na dzisiejszym spotkaniu Premier Donald Tusk i że nie będą to deklaracje finansowe finansowane z publicznych pieniędzy w zamian dalsze poparcie polityczne dla Platformy ze strony członków tego Porozumienia.