Gazowa hucpa

 

1. Szybkimi krokami zbliża się jesień, za oknami coraz chłodniej więc wszelkie informacje o ewentualnych zakłóceniach dostaw nośników energetycznych (węgla, ropy, gazu) natychmiast wywołują niepokój odbiorców. Tak jest z trwającymi już prawie rok negocjacjami w sprawie aneksu do umowy gazowej z Gazpromem na zwiększone prawie o 3 mld m3 dostawy gazu dla Polski. Kiedy już rząd polski ogłosił w tej sprawie sukces, poważne wątpliwości do owego aneksu zgłosiła Komisja Europejska i teraz jej wysoki przedstawiciel uczestniczy w doprowadzeniu umowy do zgodności z prawem europejskim.

Właśnie wczoraj odbyła się kolejna runda negocjacji i jak to to eufemistycznie określono w komunikacie po rozmowach „ doszło do zbliżenia stanowisk obydwu stron”. Negocjacje będą jednak trudne bo Rosjanie tak łatwo nie oddadzą zdobyczy, które już dostali w rozmowach z Polską w tym bardzo niskich cen jakie będą płacić za przesył gazu przez Polskę do Niemiec i wyłączności na tłoczenie gazu rurociągiem Jamalskim aż do roku 2045.

2. Polska opinia publiczna ma jednak bardzo skąpe informacje o zawartości tego nowego kontraktu z Gazpromem, choć rząd od paru miesięcy przekonuje nas,że to jedyne możliwe rozwiązanie, które na wiele lat zapewni nam stabilne dostawy gazu. Niezależni eksperci zajmujący się rynkiem gazowym twierdzą jednak,że Polska decydując się na zawarcie umowy gazowej, która aż do roku 2037 uzależni nas od dostaw gazu przez Gazprom, który jak powszechnie wiadomo w imieniu państwa rosyjskiego realizuje nie tylko cele ekonomiczne ale i cele polityczne. Po co nam przedłużenie umowy o kolejne 15 lat (dotychczas obowiązująca była zawarta do roku 2022) skoro sytuacja na rynku gazu jest coraz bardziej dla Polski sprzyjająca.

Mimo sporych trudności (czynionych nam i przez Rosjan i przez Niemców) rozpoczęła się budowa Gazoportu w Świnoujściu, co pozwoli już w 2015 roku sprowadzić do Polski przynajmniej 2 mld m 3 gazu, a to znacząco poprawi naszą pozycję negocjacyjną z dotychczasowymi dostawcami. Trwają również poszukiwania gazu łupkowego, a Polska, jest określana przez światowe koncerny mające technologię jego wydobywania jako jeden z najbardziej zasobnych pod tym względem krajów europejskich. Wprawdzie jego wydobywanie to jeszcze odległa perspektywa ale jest pewne, że jest to możliwe przed zakończeniem dotychczasowego kontraktu z Rosją a więc przed rokiem 2022.

3. W świetle tych dwóch twardych faktów wiązanie się aż na 27 lat z jednym dostawcą, który jak już wspominałem potrafi oprócz celów ekonomicznych realizować cele polityczne po niezbyt atrakcyjnych cenach opartych na formule cen ropy naftowej musi budzić poważne obawy. Dodatkowo Polska w tych negocjacjach oddała Rosjanom władzę w EuRoPol Gazie spółce zajmującej się przesyłem gazu gazociągiem jamalskim do Polski i do Niemiec i zgodziła się na ceny za ten przesył, które w krajach UE wywołują uśmiech politowania. Nie mają one bowiem żadnego związku z cenami rynkowymi za przesył, a są nawet niższe od tych jakie Rosja płaci za przesył Białorusi i Ukrainie.

4. Polsce wprawdzie w tym i w następnych kilku latach będzie brakowało około 1 mld m3 gazu, ale taką ilość może nam dostarczyć już od 1 października tego roku niemiecka firma E.ON Ruhrgas, która ma ma znaczące nadwyżki gazu kupionego wcześniej z Rosji, a zgodnie z prawem europejskim na tą sprzedaż już nie będzie musiał wyrażać zgody Gazprom, który do tej pory się temu zdecydowanie sprzeciwiał. Mówiąc wprost od 1 października jeżeli Niemcy zgodnie z zawartą już w połowie tego roku umową z PGNiG zaczną nam dostarczać gaz ustaje ostatni powód dla którego chcemy podpisywać aneks do istniejącej umowy z Gazpromem. Jeżeli w takiej sytuacji polski rząd dalej będzie forsował ta niekorzystną umowę z Gazpromem to należy zapytać czyje interesy są da tego rządu ważniejsze Polski i Polaków czy obcego nie zawsze nam przyjaznego mocarstwa?

Czy wydajemy 3 mld zł na budowę gazoportu po to aby zacząć się naprawdę uniezależniać od dostaw gazu tylko od jednego dostawcy czy też są to pieniądze, które zostaną wprawdzie wydane na tą inwestycję tyle tylko, że gaz pochodzący stamtąd nie będzie nikomu potrzebny. Trzeba będzie bowiem odbierać z Rosji coraz większe ilości gazu, a nawet jak nie będziemy tego gazu odbierać ze względu na jego nadmiar to i tak trzeba będzie za niego zapłacić. Dopiero rzetelna odpowiedź ministrów rządu Donalda Tuska i samego premiera na te pytania może pokazać czy negocjowana z Rosjanami ma jakieś elementy racjonalności czy to tak naprawdę gazowa hucpa za realizację której powinien czekać wszystkich, którzy do niej doprowadzili, Trybunał Stanu.

 

Szybkimi krokami zbliża się jesień, za oknami coraz chłodniej więc wszelkie informacje o ewentualnych zakłóceniach dostaw nośników energetycznych (węgla, ropy, gazu) natychmiast wywołują niepokój odbiorców.