Narasta duszna atmosfera

1. Niedługo minie 3 lata od momentu rozpoczęcia rządzenia przez ekipę Donalda Tuska i coraz częściej mamy do czynienia z wydarzeniami przez nią kreowanymi, które powinny w najwyższym stopniu niepokoić opinię publiczną. Niestety tak nie jest, a winą za niepowodzenia rządzących regularnie jest obarczana główna partia opozycyjna. To nie działania Premiera i jego ministrów albo ich brak są codziennie omawiane i analizowane w mediach ale wystąpienia Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego są rozbierane na czynniki pierwsze i zajmują się nimi dziennikarze, politycy ale także dyżurni socjolodzy i politolodzy.

2. Jaskrawym tego przykładem są wydarzenia, które miały miejsce podczas obchodów 30 lecia „Solidarności” w Gdyni. To nie wystąpienia obecnego na obchodach Prezydenta Bronisława Komorowskiego i Premiera Donalda Tuska były przedmiotem pogłębionej analizy ale wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który podobnie jak jego brat ś. p. Lech Kaczyński podkreślał znaczenie pracy i praw pracowniczych w gospodarce rynkowej. To nie Donald Tusk, który jak „wytrawny historyk” porównał ruch społeczny sprzed 30 lat, będący jedyną oazą wolności na pustyni komunistycznego państwa z dzisiejszym związkiem zawodowym, broniącym praw pracowniczych i pytał gdzie się podziało 9 mln jego członków, był przedmiotem surowych ocen, tylko Jarosław Kaczyński, który mówił, że nie ma kapitalizmu bez giełdy ale i bez szacunku dla praw pracowniczych.

Gwizdy i buczenie, które rozległy się po wystąpieniu Tuska i aplauz po wystąpieniu Kaczyńskiego jak się okazało w późniejszych komentarzach, były przez tego ostatniego „kupione” od od przybyłych na zjazd działaczy „Solidarności”, bo przecież związek ten jest przybudówką PiS. To nic,że komentarze te urągają inteligencji większości Polaków, są lansowane przez opiniotwórcze media i natychmiast służą do przedstawienia koncepcji odebrania kolejnych obchodów rocznic powstania „Solidarności” związkowi zawodowemu i przekazania je państwu. Z takim pomysłem występują dawni twórcy związku będący od dawna w polityce, główni beneficjenci przemian, którzy z wagonu „Solidarność” wysiedli już przez wielu laty.

3. Dziennikarzy i polityków śledzących każde słowo Kaczyńskiego, nie dziwi porównanie przez Prezydenta Komorowskiego stojących dźwigów upadłej stoczni w Szczecinie do amerykańskiej Statui Wolności, choć pierwsze skojarzenie jakie ta wypowiedź powoduje to takie, że rząd Tuska doprowadzając do upadłości stocznie w Szczecinie i w Gdyni, rzeczywiście dał 10 tysiącom tam pracujących stoczniowców wolność, tyle że od pracy. Zresztą tych wydarzeń, w których odwraca się przysłowiowego kota ogonem w ostatnich miesiącach, było więcej. Prezydent Komorowski w swoim pierwszym wywiadzie mówi o konieczności przeniesienia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. Po wielu tygodniach przepychanek w które także rządzący wmontowali hierarchów kościelnych, coraz częściej mówi się o tym, ze to Jarosław Kaczyński powinien pójść po Pałac i przekonać obrońców krzyża do konieczności jego przeniesienia do kościoła.

Przez wiele miesięcy swoje nic nie robienie rząd tłumaczył, że nie może realizować reform bo zawetuje je Prezydent Lech Kaczyński, ale ich projekty są oczywiście przygotowane. Za kilka dni minie 5 miesięcy od katastrofy smoleńskiej i śmierci Prezydenta i przez tyle czasu do Parlamentu nie wpłynął żaden projekt ustawy, który można by było choćby kojarzyć z reformami. Zapowiada się jakąś ustawową ofensywę jesienną ale już usłużni komentatorzy podpowiadają , że zasadnicze reformy zostaną przeprowadzone dopiero po wyborach na jesieni w 2011 roku i oczywiste jest, ze Platforma musi je wygrać.

4. Zadłużymy państwo na 300 mld zł przez 4 lata jednocześnie wyprzedając majątek narodowy za 50 mld zł, nic złego się nie dzieje bo przecież na świecie i w Europie jest kryzys, a my i tak jesteśmy zieloną wyspą. Przejmujemy media publiczne, choć jeszcze parę tygodni temu przysięgaliśmy ,że je odpolitycznimy, ale to w porządku bo wcześniej tak robił PiS, dyscyplinujemy dziennikarzy poprzez naszych ludzi w KRRiT bo nie mogą sympatyzować z PiS-em, to oczywiste skoro media publiczne są nasze. Zwalniamy ludzi z pracy bo mają poglądy propisowskie to normalne takich ludzi trzeba tępić (znana dziennikarka Janina Jankowska zwolniona z uczelni bo ponoć właśnie takie poglądy prezentuje publicznie) Piszemy list do proboszczów i chwalimy się tym co zrobiliśmy dla Kościoła, ale nam wolno bo przecież trzeba osłabiać pozycję PiS także i tutaj. To tylko przykłady z ostatnich dni.

Każde takie wydarzenie za rządów PiS było by okazją do wielodniowej nagonki na rząd i tworzące go partie, a Donald Tusk jak w roku 2007 mówił by o organizowaniu akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Mamy w kraju coraz bardziej duszną atmosferę ale winna jej jest główna partia opozycyjna. Dokładnie tak jak na Białorusi, ale to to porównanie jest oburzające bo przecież ani Komorowski ani Tusk w niczym nie przypominają Łukaszenki.

Niedługo minie 3 lata od momentu rozpoczęcia rządzenia przez ekipę Donalda Tuska i coraz częściej mamy do czynienia z wydarzeniami przez nią kreowanymi, które powinny w najwyższym stopniu niepokoić opinię publiczną. Niestety tak nie jest, a winą za niepowodzenia rządzących regularnie jest obarczana główna partia opozycyjna.