Co się dzieje na Węgrzech?

1. W tym tygodniu doszło do zerwania rozmów pomiędzy rządem Węgier i Międzynarodowym Funduszem Walutowym wspomaganym przez Komisję Europejską. Wschodnioeuropejskie giełdy zareagowały nerwowo, blisko 5% stracił główny indeks giełdy w Budapeszcie, osłabił się również o blisko 3% węgierski forint. Ale straciły także sporo indeksy na giełdach w Europie Środkowo-Wschodniej, dewaluowały się również ich waluty. Okazuje się, ze inwestorzy ciągle traktują ten region jako całość i kłopoty jednego z krajów, który do niego należy natychmiast przenoszą się na kraje sąsiednie.

2. Co takiego się stało, że Węgry, kraj który do pory „raczej korzystał z okazji i siedział cicho” nagle podniósł głowę i postawił się Komisji Europejskiej i MFW? Węgry od 2008 roku, korzystają z pomocy obydwu tych instytucji w wysokości 20 mld euro, po tym jak ich gospodarka, a następnie finanse publiczne dotknął kryzys. Rządząca przez 2 kadencje lewica doprowadziła do gwałtownego wzrostu deficytu finansów publicznych, a w konsekwencji i długu publicznego. Deficyt w 2005 roku wyniósł blisko 8% PKB, w 2006 9,3% PKB, w 2007 został zmniejszony do 5% PKB ale po wprowadzeniu drakońskich oszczędności, w wyniku których wzrost gospodarczy jeszcze na długo przed wybuchem światowego kryzysu wyniósł w 2007 roku tylko 1% PKB, a w roku 2008 tylko 0,6% PKB. Dług publiczny przyrastał za to gwałtownie z 66% PKB w roku 2007 do 73% PKB w 2008 i 78,3% w roku 2009. Taki radykalny przyrost długu znacznie przekraczający poziom dopuszczany przez Komisję Europejską (3% PKB), spowodował niechęć inwestorów do nabywania węgierskich papierów skarbowych. Węgrzy nie mieli innego wyjścia tylko poprosić o pomoc zarówno KE jak i MFW.

3. Fundusz pożycza wprawdzie pieniądze ale muszą tym pożyczkom towarzyszyć posunięcia oszczędnościowe i zwiększające dochody budżetowe. Rząd lewicowy takie posunięcia wprowadził, ale na trudną sytuację Węgier nałożył się kryzys światowy i w roku 2009, gospodarka węgierska nie tylko nie wzrastała ale doznała głębokiego spadku PKB wynoszącego aż 6,3% PKB. Jednocześnie przyszły wybory parlamentarne i dotychczasowi rządzący nie tylko je przegrali ale wręcz ponieśli klęskę. Wygrała je prawicowa partia Fidesz i zdobyła aż 2/3 mandatów w Parlamencie co nie tylko pozwala jej rządzić samodzielnie ale także zmienić konstytucję. W ciągu 3 miesięcy nie tylko powołano na Węgrzech nowy rząd ale także zdołał on przygotować pakiet reform, które tera będą uchwalane przez parlament.

4. Częścią tego pakietu jest nałożenie na banki na Węgrzech( wszystkie banki na Węgrzech są własnością podmiotów zagranicznych) przejściowego 2 letniego podatku z którego rząd spodziewa się dochodów w wysokości 650 mln euro w tym roku i podobnej kwoty w roku następnym. Okazuje się właśnie, że propozycja wprowadzenia tego podatku tak bardzo nie podobała się KE i MFW, że najpierw Węgrom jego wprowadzenie odradzano, a następnie jak rząd umieścił go w pakiecie reform i przesłał do parlamentu obydwie instytucje wycofały się z dotychczasowych negocjacji. Węgrzy do tej pory wykorzystali z linii kredytowej 14 mld euro, pozostało im do wykorzystania 6 mld euro i te pieniądze zostały zablokowane. Nowy Premier Viktor Orban twierdzi, że bez pomocy MFW się jednak obejdzie bo chce realizować program oszczędnościowy i gromadzenia dodatkowych dochodów według własnego pomysłu.

5. Patrząc jak MFW i KE forsują nawet przy udzielaniu pomocy interesy swojego sektora bankowego (właścicielami banków węgierskich są banki krajów Europy Zachodniej ) trzeba sekundować Orbanowi, który potrafił się przeciwstawić międzynarodowej finansjerze sam będąc w niesłychanie trudnej sytuacji. Od piątku Węgry są jeszcze dodatkowo straszone przez największe agencje ratingowe obniżeniem ratingu, a jedna z nich nawet zapowiedziała, że obniży rating papierów tego kraju do poziomu „papierów śmieciowych”. Widać więc, że presja na Węgry jest mocno skoordynowana i kto wie jakich jeszcze form nacisku w nadchodzących tygodniach jeszcze te instytucje użyją. Jest to z jednej strony przestroga i dla naszego kraju , ale z drugiej także podpowiedź, że o swoje interesy trzeba walczyć nawet wtedy, kiedy można się narazić możnym tego świata.

 

W tym tygodniu doszło do zerwania rozmów pomiędzy rządem Węgier i Międzynarodowym Funduszem Walutowym wspomaganym przez Komisję Europejską. Wschodnioeuropejskie giełdy zareagowały nerwowo, blisko 5% stracił główny indeks giełdy w Budapeszcie, osłabił się również o blisko 3% węgierski forint.