Co rządzący mają na sumieniu w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem?

1. Usilnie działania zarówno ministrów i samego Premiera Tuska, nowego Marszałka Sejmu jak i Prezydenta Komorowskiego aby usunąć z miejsc publicznych wszelkie znaki związane z katastrofą pod Smoleńskiem (ostatnio krzyż spod Pałacu Prezydenckiego), wyraźnie świadczą, że wszyscy oni mają chyba w związku z nią,coś na sumieniu.

Dla uspokojenia ich sumień najlepiej byłoby żeby nie było żadnych znaków związanych z tą katastrofą w miejscach publicznych wokół których gromadzą się ludzie, żeby o niej nie wspominać, żeby o niej nie mówić,żeby przestać zadawać jakiekolwiek pytania z nią związane.

W czasie kampanii wyborczej ten temat został zamrożony, bowiem jakiekolwiek jego wspomnienie natychmiast uruchamiało lawinę oskarżeń „o granie trumnami”. Jarosław Kaczyński nie odwiedzał nawet grobu brata i bratowej na Wawelu, żeby nie być oskarżonym, że wykorzystuje tragedię smoleńską w kampanii wyborczej.

Drugi kandydat już taki wstrzemięźliwy nie był,na parę dni przed rozstrzygnięciem wyborczym zdecydował spotkać się z mężem tragicznie zmarłej Barbary Blidy, ale ta wizyta jak to oceniły zgodnie „niezależne” media „grą trumną” niebyła. Po zakończeniu kampanii wyborczej najwyższy czas aby zacząć pytać rządzących o wszystko co jest związane z katastrofą pod Smoleńskiem.

Te pytania nie są ani po to aby wywoływać wojnę polsko- polską ani wojnę tym bardziej polsko-rosyjską. Tak bezprecedensowa tragedia w środku Europy, dotycząca elity 40 milionowego kraju, nie może przejść do historii bez odpowiedzi na dręczące większość Polaków pytania.

Wydaje się, że są trzy obszary z którymi jest związana odpowiedzialność rządzących za to co się stało pod Smoleńskiem,które do tej pory mimo upływu już ponad 3 miesięcy od katastrofy nie doczekały się nawet pobieżnej analizy.

2.Pierwszy z nich to doprowadzenie do tego, że 70 rocznica obchodów mordu w Katyniu nie była obchodzona wspólnie ze stroną rosyjską zarówno przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego jak Premiera Donalda Tuska.

Kluczowe w tej sprawie jest wyjaśnienie czy Kancelaria Premiera i sam Premier Tusk świadomie uczestniczyli w grze strony rosyjskiej, która od stycznia tego roku dawała do zrozumienia, że jest gotowa uczestniczyć w obchodach 70 rocznicy mordu w Katyniu i to na najwyższym szczeblu jednak pod warunkiem ,że nie będzie tam polskiego Prezydenta.

Do opinii publicznej przeniknęły przecież informacje o rozmowach telefonicznych Premierów Putina i Tuska (przekazywał je wtedy rzecznik rządu minister Paweł Graś), były również wypowiedzi ambasadora Rosji w Polsce, które już wtedy wydawały się co najmniej zastanawiające.

Teraz o tych rozmowach Premier chciałby jak najszybciej zapomnieć, ale jest już wniosek do prokuratury adwokata rodziny jednej z ofiar katastrofy pod Smoleńskiem o przesłuchanie go w tej sprawie, więc zapomnieć się tego szybko nie da.

3. Drugi obszar odpowiedzialności rządzących to przygotowanie wizyty Prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu. Już dotychczasowa wiedza, na ten temat poraża. Brak zabezpieczeń na lotniskach zapasowych, bardzo skąpa ochrona na lotnisku w Smoleńsku, kompletne nieprzygotowanie wizyty przez stronę rosyjską to tylko niektóre fakty.

Zresztą od ponad 2 miesięcy polska prokuratura nie otrzymała z Kancelarii Premiera, a także MSZ i MSWiA dokumentów pozwalających na porównanie w jaki sposób były przygotowane wizyty Premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku. Bo, że zostały przygotowane zupełnie inaczej, to od dawna już nie podlega żadnym wątpliwościom.

4. Wreszcie trzeci obszar odpowiedzialności, to to co stało się po katastrofie. Tu wątpliwości jest najwięcej. Skoro w rozmowie telefonicznej z Premierem Tuskiem, Prezydent Miedwiediew twierdził, że przyczyny katastrofy będą wyjaśniali wspólnie prokuratorzy rosyjscy i polscy i przez pierwsze 3 dni tak właśnie było, to co spowodowało,że później nastąpiła w tej sprawie zmiana i zaczęto się powoływać na konwencję chicagowską?

Dlaczego nie było zdecydowanych reakcji rządu na brak zabezpieczenia terenu katastrofy, dlaczego taką, a nie inną postawę reprezentuje polski akredytowany przy rosyjskiej komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy (obciąża polskich pilotów)?

Dlaczego nie ma interwencji rządu w związku w związku z tak powolnym przekazywaniem materiałów ze śledztwa przez rosyjską prokuraturę (na pięć wniosków o pomoc prawną zrealizowano do tej pory tylko połowę pierwszego)?

Dlaczego wreszcie nie ma reakcji rządu na oficjalne wystąpienie rosyjskiego wicepremiera, który mówi, że już wszystkie dokumenty w tej sprawie stronie polskiej zostały przekazane?

Tych pytań można postawić jeszcze przynajmniej kilkanaście ale już te pozostawione bez odpowiedzi,powodują budowanie atmosfery podejrzeń i coraz bardziej poważnych wątpliwości.

5. Jeżeli rządzący nie zdecydują się na szybkie wyjaśnianie polskiej opinii publicznej tych i innych wątpliwości, a jednocześnie będą tylko bardzo sprawnie usuwać wszystkie znaki związane z katastrofą smoleńską i zamazywać pamięć o katastrofie to nieuchronnie czeka nas wzrost napięcia w kraju i pogłębienie podziałów w społeczeństwie.

Panie Prezydencie, Marszałku ,Premierze to zamazywanie tego jak w tej sprawie było, nic nie da, trzeba jak najszybciej odsłonić prawdę bo tylko na niej może być zbudowane jakiekolwiek porozumienie polityczne, które pozwoli przeprowadzić niezbędne w Polsce reformy.

Usilnie działania zarówno ministrów i samego Premiera Tuska, nowego Marszałka Sejmu jak i Prezydenta Komorowskiego aby usunąć z miejsc publicznych wszelkie znaki związane z katastrofą pod Smoleńskiem (ostatnio krzyż spod Pałacu Prezydenckiego), wyraźnie świadczą, że wszyscy oni mają chyba w związku z nią,coś na sumieniu.