Okrągły stół i Konstytucja

Nie mogę tu jeszcze umieścić wywiadu, który przeprowadziłem z Barbarą Fedyszak Radziejowską, bo chciałbym, żeby ukazał się on najpierw w „Zeszytach Karmelitańskich”, mogę jednak napisać coś o niektórych wątkach tej rozmowy, konkretnie zaś o narracjach wokół których tworzy się wspólnota.
Polskie narracje, opowieści i legendy zarządzane są od lat już bardzo sprawnie za pomocą takiego oto bata: Polacy tworzą wspólnotę wokół tragedii, a trzeba ją tworzyć wokół triumfów. I my wam pokażemy których.
To jest stały motyw artykułów i stały motyw wystąpień różnych postępowców, mędrców i filozofów nie tylko z Gazowni, ale także z innych miejsc, również „naszych”. Jest on z gruntu fałszywy, bo w środku ma mocno nadgniły rdzeń, na który widać jeszcze nazwę fabryki gdzie całość została wyprodukowana. „Postęp” - tak brzmi ta nazwa. Dzieje ludzkości to dzieje postępu i my z tym kluczem w ręku zabieramy się do otwierania magazynu z własną historią. - Ha! Panie – wołamy – Ha! - nie było tak źle, i my panie mieliśmy swoich przemysłowców, swoją demokrację, swoich filozofów. I my nie gęsi i język też mamy.
Tego rodzaju reakcję uważam wprost za obłęd. Ten aspiracyjny charakter opowieści o historii jest widoczny również w nowych pismach prawicowych. Mamy tam opowieści o demokracji szlacheckiej, którą opisuje się jako nieco zwariowany, ale w zamyśle dobry pomysł na rządzenie państwem. Gdyby tylko, ech marzenie, tego warcholstwa nie było. Mamy opowieści o tym, że Polska także handlowała, że Polska także miała pieniądze, że Polska to nie tylko cierpienie i zsyłki. To jest sposób opowiadania historii, który w takich Niemczech, a już nie mówię o Anglii musi wywoływać jeśli nie śmiech to zażenowanie na pewno.
Otóż nawet pobieżna lektura opracowań historycznych doprowadzi nas do wniosku, że demokracja szlachecka była dla narodu jedynym ratunkiem przed oszalałymi i pełnymi złych intencji królami. Przypominam pierwszy z brzegu przykład – Zygmunt III prawie natychmiast po włożeniu na głowę polskiej korony chciał kraj podzielić pomiędzy Moskwę i Habsburgów, byle by mu tylko zagwarantowali objęcie tronu Szwecji.
To w Polsce przede wszystkim, a nie gdzie indziej były pieniądze, zasoby i bogactwo. To w Polsce przede wszystkim handlowano i robiono fortuny i to Polska ze względu na to właśnie była przedmiotem bardzo perfidnych i mocno zakonspirowanych ataków oraz planów realizowanych od śmierci Kazimierza Jagiellończyka do dziś właściwie.
I trzeba to wreszcie powiedzieć – to nie Polska była obrzeżem świata, ale kraje takie jak Anglia i Hiszpania. Polska była tego świata centralnym punktem. Dzieje nowożytne zaś to dzieje przesuwania środka ciężkości świata z Europy Środkowej i południowej ku peryferiom czyli ku Londynowi. A tym samym przesuwaniem sfery dobrobytu i jakości z terenów Polski, Węgier i Turcji ku krajom morskim i zamorskim.
Żeby powiedzieć coś prawdziwego o naszej historii, musimy przede wszystkim zmienić ten publicystyczny schemat, którym posługują się wszyscy – schemat który każe nam wierzyć, że Polska to kraj podnoszący się z barbarzyństwa i dążący ku doskonałości. Metodę tę uprawiają także  uczeni zajmujących się historią poważnie, dalecy bardzo od publicystyki. I nie ma niestety szans, że ktokolwiek dysponujący autorytetem spróbuje się z tym zmierzyć. Nie znam bowiem ani jednego historyka, który by nie odczuwał satysfakcji z faktu, że ma dostęp do wiedzy zalatującej hermetyzmem, a to co mówi to bajki dla maluczkich. W dodatku bajki te opowiada dla dobra tego biednego tłumu, bo przecież nie można powiedzieć mu prawdy. Mogłaby go zabić. Otóż nie mogłaby. Prawda nie ma właściwości zabójczych, choć wielu się tak właśnie wydaje.
Zauważcie, że ja nawet nie wspominam o tych, którzy uważają, że trzeba jednoczyć naród wokół cierpienia i tragedii. Nie robię tego, bo wokół cierpienia i tragedii naród jednoczy się sam, bez niczyjej pomocy, a jeśli ktoś usiłuje w tym jednoczeniu pomagać, nie będąc przy tym sam uczestnikiem cierpienia i tragedii, ma z pewnością intencje nieczyste.
Dzisiaj, po dwudziestu latach od tak zwanego upadku komunizmu zabieramy się dopiero za obronę własnej klasy posiadaczy, zniszczonej i wyszydzonej, złamanej i oszukanej razem z nami. I robimy to w dodatku źle. Poprzez anegdotę.
Miast prawdy mamy z jednej strony cierpienie, w którym ciągle ktoś usiłuje grzebać i mit rzekomego sukcesu, który jest dla nas legitymacją na istnienie dziś, w warunkach tak zwanej demokracji.
Jutro święto Konstytucji Majowej. Święto Zamachu Stanu i prowokacji pruskiej w jednym. Święto podstępu i manipulacji i początku nieszczęśliwej wojny roku 1792. I wszyscy uważają, że święto to jest najważniejszym świętem państwowym w Polsce, bo ono daje nam legitymację do udziału w demokratycznym porządku świata i dzięki tej Konstytucji możemy spokojnie patrzeć w oczy tak zwanym dojrzałym demokracjom. Otóż nie.
Nie możemy, bo Konstytucja byłaby ważna wtedy jedynie kiedy zostałaby obroniona, a nie wtedy kiedy stała się bezpośrednią przyczyną upadku Państwa.
Rok obowiązywania Ustawy Majowej był w Polsce rokiem politycznych złudzeń, nie ustępujących tym, które towarzyszyły nam kiedy wstępowaliśmy do UE i do NATO. Konstytucja była czymś co w opinii krajowych polityków zastępowało wszystko – pieniądze, wojsko, sojusze zagraniczne. Była złudzeniem, na które czekała Rosja, by rozpocząć interwencję w obronie starego porządku.
Wszyscy znamy szczegóły uchwalenia tej konstytucji, wszyscy znamy rolę jaką odegrał w tym Stanisław August i markiz Lucchesini. Nie ma potrzeby tego powtarzać. Kraj został zwinięty w rulon schowany za starą szafę. A stało się tak wskutek idiotycznej wiary, że polityka to nie są sprawy personalne, że nie decydują władcy, a dokumenty, w dodatku tak ogólnikowe i mgliste jak Konstytucja 3 maja.
My się nie możemy jednoczyć wokół takich triumfów, bo to jest powód do śmiechu, a nie powód do dumy. My się nie możemy ustawiać w roli aspirantów, co stoją w przedpokoju u mają jakieś papiery do pokazania ważnemu prezesowi, bo to nas kompromituje.
Oczywiście, padnie teraz pytanie – co w takim razie mamy? Myślę, że lepiej nie mieć nic, niż hańbę.
Jeśli zaś mamy przetrwać, musimy zdawać sobie sprawę z tego jakie siły przewalają się nam nad głowami i jakich rekwizytów używają do porządkowania naszego świata. Prawda wyzwala i zawsze jest lepsza niż jakiś podejrzany triumf.
Prócz Konstytucji każą nam święcić jeszcze jeden triumf – okrągły stół. To jest moment w dziejach może nie tak dramatyczny jak Ustawa majowa, ale równie problematyczny. A wokół tego właśnie owijano cały narodowy i państwowy mit ostatnich 20 lat. To jest ta gęba, którą nam się przyprawia i ten kanał, w który nas wpuszczają. To nie ma nic wspólnego ani z rzeczywistym odkrywaniem tożsamości, ani ze zjednoczeniem, ani w ogóle z niczym.  I my z tym nic nie potrafimy zrobić. Nie umiemy się temu przeciwstawić. Ci, którzy wierzą w Konstytucję i stół świętują, a ci którzy nie wierzą zamykają oczy i chodzą jak ślepi.
Ponieważ ja na swoją skromną miarę i na tyle na ile mogę również próbuję zmagać się z publicystyką historyczną, informuję wszystkich, że wymienione wyżej kwestię, choć nie wszystkie poruszone zostaną w drugim tomie projektu o nazwie „Baśń jak niedźwiedź”, który ukaże się na początku czerwca.
Resztki tomu pierwszego oraz inne książki, moje i Toyaha znajdują się na stronie www.coryllus.pl W sklepie FOTO MAG w Warszawie przy stacji metra Stokłosy, w księgarni Tarabuk przy Browarnej 6, oraz w księgarni ojców Karmelitów przy Działowej 25 w Poznaniu. Zapraszam.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HENRY

02-05-2012 [09:34] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

Inność nie znaczy POstęp jak głoszą różne odmieńce. Najlepiej to widać na finansowanych przez UE projektach innowacyjnych. 99% projektów to jest inność, 1% to innowacyjność czyli postęp. Z tym zrównaniem znaczenia konstytucji 3-maja z "wesołym oberkiem okrągłego stołu" to jednak gruba przesada ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [10:26] - Coryllus | Link:

Myślę, że powinieneś się nad sobą zastanowić.

Obrazek użytkownika HENRY

02-05-2012 [10:45] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

najlepiej zacząć stosować od siebie ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [10:53] - Coryllus | Link:

Ja się cały czas zastanawiam.

Obrazek użytkownika Gość inny

02-05-2012 [17:00] - Gość inny (niezweryfikowany) | Link:

Co warta ta historiozofia bez porzadnej analizy gospodarczej? I agent (nieudowodniony) dziala w jakims otoczeniu i kalkuluje czy ma szanse bo chce zarobic. A o losach kraju decyduje gospodarka nie paru facetow w tym Katarzyna.
Kraje sa potega potem upadaja lub nie. Widac to dzis: Europa-Ameryka-Azja. Nie kilku mezow stanu ani nawet konstytucje (bo o jakich konstytucja mowimy w Chinach czy Singapurze)o tym decyduja.
Co warta wizja historii zero jedynkowa? Robi sie co sie moze. I tak wlasnie zrobiono 3 Maja. Napisz Einstein co by bylo gdyby tego nie zrobiono. Do dzis.

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [18:06] - Coryllus | Link:

Polska zostałaby w granicach z 1772, z Gdańskiem. Katarzyna by umarła, a Paweł zaproponował Polsce sojusz przeciwko Prusom i zamianę terytorialną - kawałek Litwy i Ukrainy za Pomorze o Wielkopolskę i Poniatowski musiałby tę propozycją przyjąć. To by było. I byłoby jeszcze nieźle. Wtedy byłby czas na wprowadzanie reform. Gospodarką zaś sterują ludzie, mędrcze, a nie na odwrót. 

Obrazek użytkownika HENRY

02-05-2012 [18:29] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

"Paweł zaproponował Polsce sojusz przeciwko Prusom i zamianę terytorialną" ???
Takiej historii alternatywnej to nawet Ziemkiewicz by nie wymyślił ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [20:58] - Coryllus | Link:

Rozczarowujesz mnie i to mocno. Nie czytasz, nie rozumiesz i jeszcze chcesz mieć prawo do własnej opinii. To jest smutne niestety.

Obrazek użytkownika HENRY

03-05-2012 [08:08] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

i sPOlegliwie wybaczam ten wpis bo o tej porze to już możesz nie wiedzieć co piszesz ;-)

Obrazek użytkownika Gość inny

02-05-2012 [19:28] - Gość inny (niezweryfikowany) | Link:

A i ciebie albo by wtedy nie bylo albo bylbys inny. Czyli nie byloby podmiotu oceniajacego lub inny. Jak powiedzial pewien madry Zyd.

Gospodarka wtedy byla bardzo liberalna i zdecentralizowana. Czyli poniekad ona raczej sterowala tymi co mogli zawierac sojusze z Pawlami niz odwrotnie.

Polityka to sztuka mozliwego. W danej chwili, w danych warunkach zewnetrznych, wewnetrznych, ekonomicznych, kulturowych. I nie ma zadnej gwarancji, ze decyzje polityczne beda dobre. A nawet jak beda dzis to za chwile moga sie tak zmienic uwarunkowania, ze juz nie beda. Oceniac te decyzje mozna, ale wyciaganie z nich wnioskow praktycznych na XXI wiek to juz bajki dla dzieci i naiwnych moherow.
I dlatego wlasnie nazywasz to basnia.

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [20:57] - Coryllus | Link:

najpierw domagasz się historii alternatywnej, a teraz jojczysz, że tego nie da się udowodnić. O co ci chodzi? Upiłeś się i przyłazisz tu wylewać żale? Sztuka możliwego, trutu tu tu pęczek drutu, a konstytucja była prawie niemożliwa i się udała...cud!

Obrazek użytkownika Gość inny

02-05-2012 [22:36] - Gość inny (niezweryfikowany) | Link:

Piszesz basnie. Sam to tak nazwales. Nie wnikam po czym, ale dobrze ze szczerze. Historia alternatywna to gatunek fantastyczny. Twoje pozal sie Boze "analizy" sa rownie fantastyczne, bo wybierasz fakty jak ci sie podoba, nie pokazujesz ich w kontekstach, nie probujesz wywazyc plusow i minusow zdarzen i rozwiazan, o tle ekonomicznym juz nie mowiac. Rzucasz wszedzie agentami, a sam kim jestes? Z czego np. zyjesz bo chyba nie z tych paru ksiazek, ktore kupilo pare osob.
Dobre to akurat na dobranocke dla moherow z paranoja i tacy tez ci kadza. Na zdrowie zreszta, jak dla mnie mozesz byc kim chcesz. Agentem singapurskim, autorem kreskowek czy Szeherezada. Bawi mnie jak sie wkurzasz.

Obrazek użytkownika bogus1200

02-05-2012 [10:50] - bogus1200 (niezweryfikowany) | Link:

Nie wiem, co bierze autor tego tekstu, ale to musi być strasznie mocne.

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [13:26] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Wymagasz zbyt wiele od prostych ludzi. Wybierz się w niedziele do supermarketu i miej oczy szeroko otwarte.

Pewien mój znajomu lotnik latał w ZUA ( Zakład Usług Agrolotniczych ) w Afryce. Co opowiadał:
Po odebraniu zapłaty robotnicy-tubylcy legli w cieniu pod skrzydłami samolotu mówiąc: dziś już nie będziemy pracować. Na to nasi: Panowie! Trzeba jeszcze kilka godzin...Zmobilizujcie się. Jeszcze ze 2, ze trzy godziny i po robocie. Eeee - odpowiadają tamci - praca, to dopiero jutro.

Polacy mają aktualnie dwa problemy, z którymi sobie nie zawsze radzą:
Problem pierwszy: zarabianie pieniędzy
Problem drugi: wydawanie pieniędzy.

Póki co, przeskoczyliśmy Afykę. Do Twoich subtelnych spostrzeżeń, do zrozumienia, o czym piszesz, daleeeeko, oj daleeeeeko!

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [13:45] - Coryllus | Link:

Myślę, że nie wszyscy. Wielu czyta ten blog.

Obrazek użytkownika Patriotka 36 lat

02-05-2012 [13:31] - Patriotka 36 lat (niezweryfikowany) | Link:

czytając Pana teksty odnoszę wrażenie, że cała historia która opisana jest w podręcznikach szkolnych jest zafałszowana...
Wokół jakich wydarzeń budować więc patriotyzm wśród młodych?

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [13:44] - Coryllus | Link:

Ja nie wiem czy zafałszowana. Ja po prostu czytam te książki i zastanawiam się na tymi treściami przykładając do nich miarkę dzisiejszą. To znaczy miarkę korzyści i interesu. I za nic nie mogę uwierzyć, że wojny religijne XVI wieku toczyły się o to czy przyjmować komunię na klęczkach czy na siedząco. Ja rozumiem, że ktoś może mieć taki problem, ale nie wierzę, że to jest clou. I podobnie jest z tą konstytucją. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika HENRY

02-05-2012 [18:32] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

"To znaczy miarkę korzyści i interesu. I za nic nie mogę uwierzyć, że wojny religijne XVI wieku toczyły się o to czy przyjmować komunię na klęczkach czy na siedząco."
W pełni się zgadzam i nawet nie chcę za to 8% procentowej marży na książki ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

02-05-2012 [18:35] - Coryllus | Link:

A Ziemkiewicz chce. 

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [14:20] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Trzeba wychować zdrowego ( fizycznie dzięki sportowi, psychicznie dzięki kochającym rodzicom), uczciwego ( w dzisiejszych realiach dzięki kościołowi i katechetom, czyli dzięki Bogu i jego urzędnikom ) obywatela, który dzieckiem i młodzieńcem będąc zakochał się w lasach, polach, górach, rzekach, ... a i budowlach stojących od wieków ( a nic to trudnego i niezwyłego zakochać się w tym wszyskim, bo jest w czym) i pewnego dnia zakocha się w córce sąsiada i historia ( Jego historia) zacznie zataczać następny krąg. A co do "historii", to chodzi o to, by miał o czym dzieciom opowiadać i był z tego dumny. To jest patriotyzm. Z grubsza. Co do szlifu, można dyskutować.

Obrazek użytkownika Gość1

02-05-2012 [16:08] - Gość1 (niezweryfikowany) | Link:

Patriotka36 o wole ty o stole, a piszesz o nie zrozumieniu u innych. Ty sam masz z tym problem.
Polacy mają problem z wydawaniem pieniędzy? Chłopie, weź jeszcze 1 pigułkę, owszem jak wydać na czynsz 600 zł gdy mamy 500 zł.

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [16:58] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Ty masz problem z zarabianiem. Współczuję i trzymam kciuki. Może coś się zmieni. Inni mają z wydawaniem; aż tak wielki, że im sześciu dni w tygodniu nie starczy. Właśnie dlatego zachęcam do wizyty w supermarkecie w niedzielę. Zrozumiał Gość1 ?

Obrazek użytkownika Student

02-05-2012 [20:11] - Student (niezweryfikowany) | Link:

Trochę dalej piszesz, że Polacy mało zarabiają a tu szydzisz człowieka, że mało zarabia. Kim ty - poza tepakiem - jesteś? Trolem? Lizusem Gorylusa? Albo jego inna ksywą?

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [21:38] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Nie ma w moich wpisach ani grama szyderstwa z ludzi mało zarabiających. Jest to jedynie opis sytuacji, choć w sposób dość szczególny. Problemy bytowe znów zdominowały szarą codzienność większości Polaków, choć jest wielu takich, co nie wiedzą, co z forsą zrobić. Jeżeli uszczypliwość, to pod adresem tych lepiej zarabiających, którym nie starcza czasu na wydawanie zarobionego grosza. Nie chciałem Pana / Pani urazić.

Obrazek użytkownika ASPAL

02-05-2012 [15:02] - ASPAL (niezweryfikowany) | Link:

Co do "Okrągłego Stołu"... to był Stół Zdrady Narodowej,taka jest prawda.Sprzedano nadzieję,okłamano,oszukano ludzi zwyczajnych i bardzo naiwnych,takich jak ja.A co się tyczy Konstytucji Trzeciego Maja to,jak mi się zdaje,próba jej uchwalenia to rzecz spóźniona była o co najmniej kilkanaście lat,jeśli nie kilkadziesiąt.To był zbiór pięknych haseł,pobożnych życzeń,chciejstwa po prostu w sytuacji kiedy wojsko polskie było szczątkowe,w kasie pustki,król był w rękach rosyjskich pacynką,ba! oskarżano go (i słusznie)o zdradę na rzecz Moskwy,podatki to było coś,co się przytrafia innym i gdzie indziej,liberum veto, etc...To wiem,ale idee równości,wolności i braterstwa zawsze trafiały w serca polskie i to wtedy szczególnie,gdy rozum kładł stanowcze "nie pozwalam!". A my,Polacy,kochamy stawiać pomniki,tyle,że ten pomnik stawiany Konstytucji Trzeciego Maja,choć osobiście traktuję go jako swego rodzaju memento,jest pomnikiem "Idei Niepełnionej",acz pięknej.I mimo wszystko nadal jest to dla mnie ważna rocznica zważywszy jeszcze,że jest to też i święto Matki Boskiej Królowej Polski...

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [16:53] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

wokół lekcji historii jest niczym innym, jak wrzaskiem wąskiej grupy zawodowej w obronie swoich interesów.
Znani mi "humaniści", w tym nauczyciele historii, to w większości elektoroat POlszewii. Dzisiaj szum; jak trwoga, to do Boga. W gruncie rzeczy jest to towarzystwo niereformowalne i z natury oportunistyczne, bo w roli urzędnika państwowego występujące i działające w myśl zasady: umarł król, niech żyje król. W latach 50 chwalili Stalina, dzisiaj ( bo mają prykaz) będą gadać o Piłsudskim, i to ostrożnie. Nie w tym rzecz.

Również Twoja krytyka nie trafia w sedno sprawy, choć rację masz co do meritum. Fortuna kołem się toczy, to dla historyka nie jest problemem odnalezienie i podkreślenie rozdziałów, gdy się było "na wozie". Znów nie w tym rzecz. To o co chodzi?
Otóż lekcje historii mają uczniowi dać do ręki metodę, aby był w stanie sam powiedzieć, co było dobre, a co złe w postępowaniu tego czy owego pana stojącego na pomniku. I czy na ten pomnik zasługuje? Co opłacalne, co nie, z takiego, czy innego punktu widzenia. Do tego, do rozwninięcia takich umiejętności ( myśle o umiejętnościach ucznia) warunkiem niezbędnym jest ukształowanie systemu wartości, co jest nadrzędne w stosunku do wiedzy historycznej. Jedyną postacią historyczną godną naśladowania jest Chrystus. Wszytkich innych należy brać pod lupę i poddać gruntownej krytyce. Ucznia należy nauczyć metody, którą powinien stosować. To uczeń jest obiektem działania nauczyciela historii, a nie historia sama w sobie. W tym właśnie sensie Twoje teksty są pomocne w interpretacji historii, albowiem rozszerzają skalę możliwości o pomysły zupełnie - wydawać by się mogło - zwariowane. Po przeczytaniu i przeanalizowaniu często przychodzi na myśl " a jednak, ..., i tak można na to popatrzeć".

Jak wygląda dzisiaj lekcja historii? Wszyscy uczniowie wiedzą. Wykuć na blachę, na pamięć. Zapamiętać obowiązujący slogan. Nauczyciele historii, to w większości dno. Niech się obrażają.

Obrazek użytkownika Reytan

02-05-2012 [19:00] - Reytan (niezweryfikowany) | Link:

A jeśli Go za takiego uwazać ,to przegrał,bo został aresztowanuy i zabity w haniebny i poniżający sposób,a Jego zwolennicy rozpędzeni ,i zmuszeni do niezbyt owocnej (na miejscu) konspiracji.
"Moje Królestwo jest nie z tego świata".
Tak mówi Prorok i Założyciel Religii,a nie Przywódca Polityczny...
Nic nire rozumiem,co ty mówisz,o "tym całym zgiełku wokół lekcji historii".
"Ten cały zgiełk" czynią nie zwolennicy PO,lecz przeciwnicy tego rządu.
Piszesz więc pewnie z emigracji na Antarktydzie i jesteś po prostu pingwinem.
My robimy "ten zgiełk wokół lekcji historii',ponieważ uważamy ,że bez obfitej i patriotycznie podanej wiedzy o historii i kulturze narodowej (tj.lekcje języka polskiego) w szkole ,naród nie tylko nie może się rozwijać ,lecz nawet umiera.
Dlatego nigdy nie ustąpimy z naszych żądań.
Powtarzam,nigdy.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

02-05-2012 [19:06] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

I tu się zgadzam.

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [21:30] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Przez 20 lat czekałem na protest tzw humanistów i nie doczekałem się. Robi się wielki szum dopiero w chwili, gdy zagrożone są portfele, gdy liczba lekcji jest przedmiotem sporu. Wtedy głodówki, wielkie ai wai.

Przeczytaj raz jeszcz mój wpis. Chrystus, jako człowiek prezentujący określone wartości, nie jako polityk. Co Ci to do głowy wpadło z tym przywódcą politycznym?

Piszesz:
" Dlatego nigdy nie ustąpimy z naszych żądań." Jakich konkretnych? Żeby Bolka nazwać Bolkiem? Dopiero teraz?
Wiesz, co nauczyciele historii mówią o okrągłym stole? Oto jest pytanie. Popytaj!

Piszesz: "... jesteś po prostu pingwinem." Tego Cię Twój nauczyciel historii nauczył. Sam widzisz, że DNO.

Obrazek użytkownika Reytan

03-05-2012 [15:26] - Reytan (niezweryfikowany) | Link:

Lubię pingwiny.
Milczące.

Obrazek użytkownika Student

02-05-2012 [20:08] - Student (niezweryfikowany) | Link:

Ale ty, sądząc po twoich wypocinach do nich należysz. A program ustalają politycy nie nauczyciele nieuku.

Ja studiuję trudny kierunek i wielu nauczycieli wspominam dobrze tylko DNO jak ty pluje na szkołę i to środowisko. Właśnie w mediach jest nagonka na nich by i ich autorytet zaorać. Na takich matołów jak ty widać POmyjowa propaganda robi swoje.

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [20:51] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Efekty nauczycielskich autorytetów są widoczne przy urnach wyborczych i nie potrzebuję się niczym więcej podpierać. Pomyjowa propaganda robi swoje. Już od wielu lat. Między innymi dlatego, że lekcja historii wygląda, jak wygląda. Pomyjowa propaganda wyryła swój ślad i na tobie, Przyjacielu.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

02-05-2012 [20:42] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

"(...) Nauczyciele historii to w większości dno(...)".

A wszyscy Amerykanie przyjeżdżają, aby pieprzyć nasze dziewczyny.

Czy to nie ten sam Bazyli, co pochylał się nad nieszczęściem Katarzyny?

Ciekawe, jaka jest metodologia badań pana Bazylego.
Taka, zdaje się, jak Trofima Denisowicza Łysenki.

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [21:13] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Obserwacja i liczenie głosów.
Terminologia: 6 na 10 to już większość.

Opowiem Ci historię, prawdziwą:
Znalazlem na strychu bibułę drukowaną przez AK, mówiącą o Katyniu. Było tego ze dwadzieścia egzemplarzy. Stary, pożółkły, kruchy papier. Zaniosłem jeden do szkoły i dumnie pokazałem nauczycielce historii. Wyszła ze mną na korytarz, nie podając uzasadnienia kazała iść do domu i nie wracać, przysłać mamę "jutro". Matula wpadła w panikę. Ja, młody i głupi nie skojarzyłem, że moja bibuła to "bomba". Nie bardzo rozumiałem na czym polega moje przestępstwo.
Sprawę rozwiązał dopiero ojciec, z którym miałem okazje pogadać dopiero po tygodniu. Miałem wtedy naście lat i lubiłem historię. Polubiłem ten przedmiot jeszcze bardziej od dnia, gdy nauczycielem historii stał się dla mnie mój ojciec.

W Polsce nie kształci się nauczycieli historii. To, co szkoły wyższe opuszcza, to armia politruków, ludzie od propagandy na usługach rządzącej ekipy. Idei wolnego uniwersytetu nie udało zreanimować, niestety.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

02-05-2012 [22:02] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

Wzruszająca historia.
Ktoś, nie tak gruboskórny, jak ja, pewnie by się wzruszył.

Opowiem inną.Znam dokładnie relacje panujące na państwowej uczelni radomskiej.
Znam tych kapusi z prlu, te plagiaty, te pseudo doktoraty i habilitacje kupowane na Ukrainie i Rosji. Znam ten nepotyzm i korupcję.
Walczyłem kiedyś z prokuraturą, która kryła tych z najwyższej półki.
Nie byłem pracownikiem uczelni.
Nigdy nie pracowałem i nie będę pracował "pod" kimś.

Czy moja wiedza upoważnia mnie do stwierdzenia, że wszyscy profesorzy to kapusie i złodzieje?

Obrazek użytkownika BazyliMD

02-05-2012 [22:41] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Ty mówisz to samo o swoich profesorach, tylko chcesz być poprawny, grzeczny. Bezsens.
Moja historia ma kontynuację, o której nie piszę, bo po co.
Piszesz o sobie, że jesteś gruboskurny. Nie prawda. To kokieteria z jednej, a metoda samoobrony z drugiej strony. Bo tak nas "wychowali" nasi nauczyciele historii i nie tylko historii. Fałsz.
Uczyli nas wstydzić się siebie i swoich przemyśleń. Kto słuchał opinii 12 latka? Nie nauczyciele historii.
Miałem takiego jednego belfra. Uczył geografii. Chodziłem na wszystkie zajęcia pozalekcyjne, które prowadził.
Byli i inni wspaniali nauczyciele, którzy nie dostawali medali i nie robili zawrotnych karier. Tu muszę Ci przyznać rację: nie warto uogólniać. Jednak, jak widzisz, sprawa się wyjaśnia. Warto rozmawiać.