"Szorstka przyjaźń" także w Platformie?

1.Premier Donald Tusk i nowy Marszałek Grzegorz Schetyna byli wściekli jak dowiedzieli się o nominacjach Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta do KRRiT dokonanych przez wykonującego obowiązki Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tak przynajmniej sądzi Jarosław Gowin, który w ten sposób właśnie opisał sytuację w Platformie po tych dwóch nominacjach.

Nominacji Komorowski dokonał w dniu 7 lipca, a zawiadomiono o nich na stronie internetowych Prezydenta 2dni później. Obydwie kandydatury są silnie związane z Platformą choć obecnie nie są jej członkami.

Jan Dworak był jedynym Prezesem Telewizji Polskiej po roku 1989 r, który jeszcze po wyborze na prezesa był członkiem partii politycznej ( w tym przypadku PO). Z kolei Krzysztof Luft był rzecznikiem prasowym Marszałka Komorowskiego, a wcześniej startował nieudanie do Sejmu z list PO.

Czy w takim razie te nominacje są początkiem„szorstkiej przyjaźni” pomiędzy Prezydentem, Marszałkiem Sejmu i Premierem, czy tylko zwyczajnym rozpoczęciem skoku przez PO na publiczne media tyle tylko, że swoich kandydatów do KRRiT wyznaczył Komorowski, a nie Tusk ze Schetyną?

Swoją drogą odpolitycznianie mediów publicznych o którym od wielu miesięcy mówi Platforma przy pomocy 2 powołanych polityków do KRRiT to cenny wkład tej partii w rozszerzanie znaczenia terminu odpolitycznienie.

2. Termin „szorstka przyjaźń” został po raz pierwszy użyty przez ówczesnego Premiera Leszka Millera na określenie jego relacji z Prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Ta przyjaźń skończyła się źle dla samego Leszka Millera ale także dla SLD.

Na rok przed wyborami parlamentarnymi musiał się on podać do dymisji, a SLD w wyborach parlamentarnych w 2005 roku zmniejszyło swój stan posiadania w Sejmie z ponad 200 posłów do zaledwie 50 i bezpowrotnie straciło władzę.

Czyżby Platforma parę dni po wygranych wyborach prezydenckich, w sytuacji kiedy najważniejsze stanowiska w państwie piastują albo jej członkowie albo rekomendowane przez nią osoby ( w ostatnich miesiącach jak się żartuje w kuluarach Sejmu, tylko funkcja Prymasa nie przypadła członkowi Platformy), chciała pójść tą samą drogą?

Nie wydaje się to prawdopodobne, choć animozje pomiędzy trzema najważniejszymi osobami w Polsce są nie tylko możliwe ale i prawdopodobne.

3. Komorowski jako Marszałek Sejmu był często stawiany przez Premiera Tuska przed faktami dokonanymi, widać było że w wielu sytuacjach musiał zwyczajnie wykonywać polecenia partyjne szefa Platformy.

W czasie prawyborów w Platformie Tusk także go nie wspierał, a w kampanii wyborczej zaczął to robić intensywniej dopiero wtedy kiedy porażka kandydata Platformy stawała się coraz bardziej prawdopodobna. Zresztą wspólne występowanie Tuska i Komorowskiego w tej kampanii tylko upokarzało tego ostatniego, bo na tle Premiera kandydat Platformy na Prezydenta wypadał naprawdę bardzo blado.

To wszystko, może powodować, że teraz Komorowski być może będzie chciał pokazać Premierowi jakim jest samodzielnym politykiem i sprawując urząd Prezydenta RP nie będzie tylko strażnikiem osławionego żyrandola.

4. Z kolei Grzegorz Schetyna nie był jak usłyszeliśmy od posła Gowina kandydatem Donalda Tuska na Marszałka. Premier rekomendował na zarządzie Platformy Minister Zdrowia Ewę Kopacz ale został przez pozostałych członków zarządu przekonany do kandydatury Schetyny.

Zresztą trudno się temu dziwić, skoro niecały rok temu z wielkim hukiem Tusk pozbawił Schetynę funkcji wicepremiera i stanowiska ministra szefa MSWiA w zasadzie bez podania przyczyn. Od tamtej pory obydwaj panowie nie szczędzili sobie cierpkich słów także wypowiadanych publicznie, jak choćby stwierdzenie Tuska „chłopaki nie płaczą” jako reakcji na żale Schetyny, że został pozbawiony stanowisk bez żadnego racjonalnego uzasadnienia.

Tylko ogromna hipokryzja pozwoliła chyba Tuskowi,rekomendować Schetynę w Sejmie jako kandydata na jego Marszałka,choć i w tej prezentacji nie obyło się bez uszczypliwości.Przypisywanie Schetynie cech Gladiatora czy Shreka miało na celu raczej pokazywanie jego słabości niż cechy charakteryzujących poważnego kandydata na tą funkcję.

Także i Schetyna ma więc powody, żeby pokazać Tuskowi ,że jest samodzielnym politykiem i to teraz on będzie decydował co i w jakim porządku znajdzie się pod obradami Sejmu, a nie to czego sobie życzy Premier. Być może Premier zostanie także zmuszony przez nowe Prezydium Sejmu do pojawiania się na każdym posiedzeniu Sejmu na trwającym godzinę punkcie w porządku obrad „Pytania do Premiera”.

5.Czy Prezydent Komorowski i Marszałek Schetyna będą się więc „szorstko przyjaźnili” z Premierem Tuskiem? Powodów do tego jest sporo ale dla Platformy zaczyna się najtrudniejszy rok rządzenia.

Na jesieni wybory samorządowe, następnej jesieni wybory parlamentarne a tu dramatyczna sytuacja finansów publicznych, do której rząd Tuska doprowadził po części swoim nic nierobieniem. Zmusza ona do przygotowania programów drastycznych oszczędności budżetowych zarówno na rok 2011 jak i 2012.

Sytuacja Tuska wydaje się coraz trudniejsza, bo to on będzie teraz dopingowany przez Prezydenta i Marszałka nie tylko do przygotowana reform ale i do ich sprawnego przeprowadzenia. Coraz częściej może się okazywać, że to słabości Premiera są przyczyną niewydolności  rządu. Tym razem medialna sprawność Tuska może mu już nie wystarczać.

Premier Donald Tusk i nowy Marszałek Grzegorz Schetyna byli wściekli jak dowiedzieli się o nominacjach Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta do KRRiT dokonanych przez wykonującego obowiązki Prezydenta Bronisława Komorowskiego.