Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość

1. Ta brzmi znane przysłowie ludowe,mówiące o fałszywych obietnicach. Mimo tego, że ministrowie Platformy powinni je znać wszak są w koalicji z PSL-em, to ostatnie dni kampanii wyborczej przynosi ich tyle, ze trudno już za nimi nadążyć.

Zaczął je sam Premier Donald Tusk, pisząc list do służb mundurowych (żołnierzy, policjantów, strażaków zawodowych, służb ochrony granic, służby celnej, BOR) w ponad 300 tysiącach egzemplarzy zapewniający, że żadnego zabierania przywilejów emerytalnych nie będzie.

Premier zapewnia, chociaż już wicepremier Schetyna przedstawiał założenia reformy emerytalnej w służbach mundurowych w wyniku, których doszło do fali odejść z tych służb na wcześniejsze emerytury. Prace intensywnie kontynuuje nowy szef MSWiA Jerzy Miller choć w kampanii wyborczej lepiej o tym nie informować.

Mimo że związkowcy ze służb mundurowych domagali się wyjaśnień w tej sprawie od kilkunastu miesięcy, Premier zdecydował się rozwiewać ich wątpliwości w ostatnich 2 tygodniach kampanii wyborczej. 300 tysięcy listów podpisanych przez Premiera, ma być dostarczone do adresatów do końca tego tygodnia, przez ich przełożonych za pokwitowaniem odbioru.

Klasyczna kampania wyborcza wśród służb mundurowych (ustawowo zabroniona), za publiczne pieniądze (co na to fundacja Batorego).

2. Twórczo kontynuuje obiecanki kandydat na prezydenta Marszałek Komorowski.Wczoraj obiecał rolnikom utrzymanie KRUS, choć powszechnie wiadomo,że Platforma tylko czeka na pozbycie się z koalicji PSL-u, aby dużą część rolników wyprowadzić z KRUS do ZUS czyli podwyższyć im składkę 6-krotnie.

Wczoraj także obiecał studentom i uczniom przywrócenie 50% ulgi na przejazdy komunikacją publiczną. Zapomniał, że w Sejmie od 500 dni znajduje się zawierający 2 artykuły projekt ustawy przywracający tę ulgę przygotowany przez społeczny komitet pod którym podpisało się 150 tysięcy młodych ludzi. Projekt ten można było uchwalić w ciągu jednego posiedzenia Sejmu, nie udało się to do tej pory przez półtora roku.

3. W składanie obietnic włączyli się w ostatnich dniach ministrowie rządu Tuska. Minister Infrastruktury obiecał rezygnację z opłat za przejazd autostradami będącymi obwodnicami dużych miast, choć przez ponad 2 lata twierdził, że absolutnie nie jest to możliwe.

Minister Edukacji Katarzyna Hall, na koniec roku szkolnego wystosowała do nauczycieli list, w którym obiecuje nauczycielom utrzymanie Karty Nauczyciela i podwyżki płac. Kuratoria zostały zobowiązane aby rozpropagować go podczas uroczystych zakończeń roku szkolnego w całym kraju.

Dzisiaj z kolei Minister Zdrowia Ewa Kopacz podpisała z porozumienie ze Związkiem Pielęgniarek, w którym zobowiązała się do zmniejszenia normy pacjentów jakie powinna obsługiwać jedna pielęgniarka i do podniesienia poziomu ich płac. Pielęgniarki domagały się tego od ponad 2 lat, na 4dni przed wyborami dostały co chciały, choć do tej pory Pani Minister twierdziła, że nie ma żadnego wpływu na poziom płac pracowników w ochronie zdrowia.

4. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego jak zawołać, żołnierze, policjanci, rolnicy,pielęgniarki, nauczyciele, kierowcy, studenci i uczniowie w niedzielę 4 lipca do urn wyborczych i głosować na kandydata Platformy Bronisława Komorowskiego.

On i wspierający go rząd Donalda Tuska już wam „zrobili dobrze”, a jeżeli jeszcze zagłosujecie na Komorowskiego i zostanie on Prezydentem to wspólnie „zrobimy wam jeszcze lepiej”.

Mówiąc jeszcze inaczej, jeżeli dacie nam pełnię władzy przez najbliższe lata tomy naprawdę „was urządzimy”.

Jestem przekonany, że wymienione wyżej grupy zawodowe, którzy znają przysłowie ludowe o obiecankach, cacankach na tak prymitywne numery nie dadzą się jednak nabrać.

Ta brzmi znane przysłowie ludowe,mówiące o fałszywych obietnicach. Mimo tego, że ministrowie Platformy powinni je znać wszak są w koalicji z PSL-em, to ostatnie dni kampanii wyborczej przynosi ich tyle, ze trudno już za nimi nadążyć.