Gafa na gafie i gafą pogania

1. Wczoraj wprawdzie napisałem, że w debacie prezydenckiej wizerunkowo lepiej wypadł Komorowski ale analiza zawartości merytorycznej jego wypowiedzi nie pozwala napisać inaczej jak, „że w wypowiedziach Komorowskiego gafa goniła gafę i gafą poganiała”.

Zaczęło się od zaprzeczania Komorowskiego, że nie ma w naszym kraju podziału na Polskę A i Polskę B. Wystarczy spojrzeć w jakikolwiek rocznik statystyczny GUS i przeanalizować tabele z wartością PKB na jednego mieszkańca, a zobaczymy, że takie województwa jak mazowieckie, czy śląskie są 3 razy bogatsze niż województwo podkarpackie czy lubelskie.

Istnienie takiego podziału potwierdza również rozdział środków unijnych na politykę regionalną w latach 2007-20013 w wyniku którego województwa ściany wschodniej otrzymały 2 razy więcej środków na głowę mieszkańca niż wspomniane wcześniej województwa mazowieckie czy śląskie.

2.Później już było tylko gorzej. W części gospodarczej debaty Komorowski wypalił, że jednym z pozytywnych rezultatów tzw.jednego okienka wprowadzonego przez rząd Platformy jest skrócenie z300 do 100 dni czasu przygotowywania inwestycji drogowych, podczas gdy wiadomo, że to skrócenie nastąpiło w wyniku przyjęcia tzw.specustawy, nad którą głosowanie w Sejmie prowadził właśnie Komorowski.

Zresztą skojarzenie jednego okienka służącego głównie do rejestrowania działalności gospodarczej ze skracaniem czasu przygotowania inwestycji powinno Komorowskiemu przynieść złoty laur w konkursie „na najbardziej błyskotliwe skojarzenie”.

Dalej było stwierdzenie Komorowskiego, że jeżeli on zostanie prezydentem to razem z rządem Tuska będą mieli 500 dni spokojnej działalności co pozwoli na zbudowanie 1000 km dróg. Jeżeli popatrzymy jednak na dotychczasową działalność rządu Tuska trwającą już blisko 1000 dni, a więc 2 razy dłużej to wyniki jego działalności w zakresie budowy dróg są bardziej niż skromne.

3.Zresztą w ciągu całej debaty Komorowski próbował być konkretny i swoje wypowiedzi wzbogacał liczbami,ale liczby te były przeważnie nieprawdziwe. Kilka razy mówił o30% podwyżkach płac dla nauczycieli, podczas gdy do tej pory były to podwyżki zaledwie 16%, czy o środkach przeznaczanych na wojsko w wysokości 1,95% PKB podczas gdy z raportu NIK wynika, że 2009 roku było to tylko 1,81% PKB (około 1,7 mld zł mniej) co oznacza złamanie ustawy o finansowaniu sił zbrojnych przez rząd Donalda Tuska.

Parę razy Komorowski mówił o sukcesach rządu Tuska podając jako przykłady tych sukcesów dokonania rządu Jarosława Kaczyńskiego. Mówiąc o wzroście nakładów na ochronę zdrowia z36 mld zł do 58 mld zł w Narodowym Funduszu Zdrowia zapomniał że tego przyrostu z 36 mld zł do 54 mld zł dokonał właśnie rząd Jarosława Kaczyńskiego, podobnie zresztą jak znaczącego wzrostu płacy minimalnej. Na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 13września 2007 płaca minimalna na 2008 rok wzrosła z 936 zł do1126 zł, a więc o ponad 20%. Był to najwyższy jednorazowy wzrost płacy minimalnej w całym dziesięcioleciu.

4.Komorowski uciekając do przodu i kierując się podpowiedziami piarowców w ostatnich 30 sekundach debaty wyjął kartkę z 2006roku i próbował dowodzić,że Kaczyński jest za odebraniem dopłat bezpośrednich rolnikom (chodziło o to,żeby tej informacji Kaczyński już nie zdążył sprostować w ramach debaty.

Wystarczy wziąć do ręki program rolny PiS z kampanii wyborczej2007 roku czy późniejsze programy rolne tej partii, żeby zobaczyć,że PiS a więc i jego szef są nie tylko za utrzymaniem dopłat bezpośrednich ale także za ich wyrównaniem do poziomu otrzymywanego przez rolników niemieckich czy francuskich.

W roku 2013 kiedy dopłaty dla polskich rolników będą wynosiły już 100%to na hektar w Polsce będzie to ok. 190 euro, a w Niemczech aż 330euro. Że Komorowski jest fałszywym obrońcą polskich rolników najdobitniej świadczy fakt, że problem wyrównania dopłat nie jest jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE w II połowie 2011roku, choć rząd Tuska przygotował tych priorytetów aż 5.

Ten wśród tych pięciu się nie znalazł mimo że to sprawa fundamentalna dla sprostania przez polskich rolników unijnej konkurencji ,a i dla finansów kraju niesłychanie ważna bo dzięki temu wyrównaniu polska wieś otrzymywała by przynajmniej 1,2 mld euro rocznie więcej niż do tej pory.

Wyciąganie pożółkłych papierów z przed 4 lat w sytuacji kiedy nie pilnuje się zawartości tych obecnie przygotowywanych przez własny rząd wyniku czego rolnicy mogą nie dostać dodatkowego 1 mld euro rocznie, a także będą mieli kłopoty ze sprostaniem konkurencji unijnej jest nie tylko gafą ale dużej skali świństwem.

 5.Wreszcie święte oburzenie Komorowskiego, że Kaczyński chce rozmawiać o trudnej sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi także z Moskwą. Przecież na forum Rady Europy gdzie Rosja odgrywa znaczącą rolę o przestrzeganiu praw człowieka ( a więc o sprawach mniejszości w różnych krajach w tym na Białorusi) rozmawia się od lat.

Rozmawia się o tym także w relacjach dwustronnych szczególnie z tymi krajami, które mogą oddziaływać na niedemokratyczne reżimy.Takie rozmowy są toczone w sprawie Kuby, Korei Północnej, Iranu i właśnie Białorusi ze wszystkimi krajami, które na te reżimy mogą oddziaływać albo politycznie albo gospodarczo.

Jeżeli Komorowski się na to oburza, to oznacza, że nie zna on elementarza prowadzenia polityki zagranicznej i jest to gafa, która wręcz dyskwalifikuje go do starania się o urząd Prezydenta RP.

Wczoraj wprawdzie napisałem, że w debacie prezydenckiej wizerunkowo lepiej wypadł Komorowski ale analiza zawartości merytorycznej jego wypowiedzi nie pozwala napisać inaczej jak, „że w wypowiedziach Komorowskiego gafa goniła gafę i gafą poganiała”.