Bezradność polskiego państwa wobec tragedii pod Smoleńskiem

1. Minęło właśnie 2 tygodnie od katastrofy prezydenckiego pod Smoleńskiem i z napływających informacji pochodzących od polskich prokuratorów wojskowych biorących udział w śledztwie dowiadujemy się,że wyjaśnienie przyczyn katastrofy coraz bardziej się oddala. Z wypowiedzi tych wyziera wręcz bezradność, choć z wcześniejszych zapowiedzi wynikało,że w upływającym tygodniu polska opinia publiczna pozna zawartość czarnych skrzynek w szczególności zapisy rozmów pilotów z wieżą kontroli lotów w Smoleńsku i samych pilotów między sobą poza ewentualnymi treściami intymnymi.

Nic takiego się nie stanie bo Rosjanie być może tylko przekażą sporządzone przez ich specjalistów analizy zapisów tych rozmów, a czarnych skrzynek i oryginalnych zapisów strona polska może nie dostać wręcz nigdy. Oliwy do ognia dolały piątkowe wypowiedzi Przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmunda Klicha ( człowieka ,który od lat bada wypadki lotnicze i nigdy do jego pracy nie było zastrzeżeń), który po powrocie z Rosji stwierdził,że strona polska pozostaje w tej sprawie w stosunkach z Rosją „w kategorii petenta” , i że raport o przyczynach katastrofy przygotowuje strona rosyjska a my będziemy mieli 60 dni na ustosunkowanie się do niego.

W sobotę z Edmundem Klichem spotkał się sam Premier Donald Tusk, po którym to spotkaniu ekspert nabrał wody w usta i nie chce się już wypowiadać do mediów na temat katastrofy

2. Ta widoczna gołym okiem słabość struktur polskiego państwa, a także coraz większe sprzeczności dotyczące okoliczności wypadku pojawiające się w wypowiedziach polskich prokuratorów biorących udział w tym śledztwie, nasuwają coraz poważniejsze wątpliwości czy strona polska jest naprawdę zainteresowana ustaleniem prawdziwych przyczyn tej tragicznej katastrofy.

Jest to tym bardziej zastanawiające, bo w katastrofie zginął Prezydent RP z małżonką kilku ministrów polskiego rządu i kancelarii prezydenta, 18 parlamentarzystów, szefowie wszystkich rodzajów wojsk i wiele innych ważnych osobistości naszego kraju. W tej sytuacji polski rząd powinien wykazać nadzwyczajną determinację w szybkim wyjaśnieniu okoliczności tej katastrofy aby uciąć w zarodku coraz bardziej masowo pojawiające się spekulacje na ten temat.

Niestety takiej determinacji nie widać, a z wypowiedzi przedstawicieli rządu i prokuratury wojskowej wynika,że we wszystkim zdajemy się na Rosjan, choć jak twierdzi wielu ekspertów, przy takich rozmiarach katastrofy, a także po uwzględnieniu tego kto w tej katastrofie zginął, strona polska miała i ciągle ma podstawy (zgodnie z konwencją chicagowską) do zwrócenia się do strony rosyjskiej z wnioskiem o przejęcie dochodzenia w sprawie badania przyczyn katastrofy.

Być może konieczne jest wręcz umiędzynarodowienie komisji w której powinni brać udział przedstawiciele strony polskiej, przedstawiciele strony rosyjskie jale także Amerykanie, których system TAWS ostrzegający przed zderzeniem z ziemią (zamontowany ostatnio w rządowych Tupolewach),jeszcze nigdy do tej pory nie zawiódł.

  3.Nasza determinacja i czujność powinna być tym większa,że zaraz po katastrofie to ze strony rosyjskiej mnożyły dezinformacje ,których celem było obarczenie polskiego pilota odpowiedzialnością za katastrofę. Najpierw była uporczywie powtarzana informacja, że samolot podchodził do lądowania aż 4 razy (dopiero po paru dniach zdementowana przez polskich prokuratorów),że polscy piloci słabo znali język rosyjski co utrudniało im porozumienie się z wieżą ( także zdementowane po paru dniach przez stronę polską) po informacje o naciskach na pilotów ze strony dowódców wojskowych obecnych na pokładzie, a być może i samego Prezydenta ( co niestety bez żadnych podstaw zasugerowała wczoraj także Gazeta Wyborcza).

Jeżeli dodamy do tego stwierdzoną już przynajmniej 10-15 minutową różnicę pomiędzy podanym przez Rosjan czasem katastrofy, a czasem w którym ta katastrofa się rzeczywiście wydarzyła ,a także zdjęcia białoruskiego dziennikarza pokazujące zaraz po katastrofie wymianę żarówek w lampach naprowadzających samoloty na pas startowy to tych wątpliwości jest aż za dużo,żeby polski rząd w tej sprawie„skorzystał z okazji i siedział cicho”.

Nie można zaakceptować w żaden sposób stanowiska rządu ,które wyraził wczoraj jego rzecznik mówiąc „ każda ingerencja rządu w proces badania przyczyn katastrofy byłaby źle odebrana” w domyśle przez Rosjan. Powinniśmy domagać się stanowczo,umiędzynarodowienia tego śledztwa bo tylko takie śledztwo pozwoli uspokoić polską opinię publiczną a także pokaże międzynarodowej opinii publicznej, że 40 milionowy kraj w środku Europy, potrafi dopilnować swoich żywotnych interesów. To jesteśmy winni także ofiarom tej katastrofy.

Minęło właśnie 2 tygodnie od katastrofy prezydenckiego pod Smoleńskiem i z napływających informacji pochodzących od polskich prokuratorów wojskowych biorących udział w śledztwie dowiadujemy się,że wyjaśnienie przyczyn katastrofy coraz bardziej się oddala.