Rostowski w ogniu krytyki

1. Na wtorkowym posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju poświęconemu sytuacji w polskich finansach publicznych minister finansów Jacek Rostowski znalazł się w ogniu krytyki. Rada jest ciałem doradczym Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ale składa się z kilkudziesięciu ekonomistów, w tym przynajmniej kilkunastu ministrów i wiceministrów wszystkich poprzednich rządów więc trudno to ciało posądzać o jakieś uprzedzenia do przedstawicieli obecnego rządu.

Wypowiedzi wielu członków Rady były jednak bardzo krytyczne nie tylko wobec dotychczasowych dokonań ministra ale także wobec propozycji reform jakie przedstawił on tym posiedzeniu.

2. Trudno się zresztą dziwić, że wzrost deficytu finansów publicznych z 2% PKB w roku 2007 do 7,2 % PKB w roku 2009 i długu publicznego w tym samym okresie z 520 mld zł do 660 mld zł a także perspektywa jego powiększenia o kolejne 80 mld zł w 2010 roku , mogłyby się komukolwiek podobać i zasługiwać na pozytywne oceny. 

Dyskutanci zwracali jednak uwagę,że minister zachowuje się w tych sprawach tak jak gdyby nic się stało i nie dostrzeganie bezpieczeństwa wynikającego z lawinowego narastania długu publicznego w ostatnich 3 latach. Jeszcze mocniej minister został skrytykowany za propozycje reform, które przedstawił na posiedzeniu szczególnie za to,że dotyczą one tylko cięć wydatków budżetowych, a nie ma żadnych propozycji zwiększenia dochodów budżetowych.

Co więcej te cięcia przyniosą znaczący efekt finansowy dla budżetu dopiero za 15-20 lat, podczas gdy minister choćby w przesłanym do Brukseli programie konwergencji zobowiązuje do zmniejszenia deficytu finansów publicznych z 5,9% PKB w roku 2011do 2,9% PKB w roku 2012, a więc o około 40 mld zł z roku na rok.

Powstaje więc pytanie co minister zamierza zrobić w najbliższych 2 latach, skoro rząd zobowiązał do takiego zmniejszenia deficytu finansów publicznych i dlaczego rząd takich propozycji ciągle nie przedstawia, natomiast prezentuje propozycje,które mogą przynieść wymierne efekty dopiero za kilkanaście lat. 

3. Bardzo mocno zwracano uwagę na to,że minister w ogóle nie mówi o zwiększeniu dochodów budżetu choć wszystkie kraje europejskie próbując ograniczyć swoje deficyty korzystają zarówno z drogi ograniczania wydatków budżetowych jaki drogi zwiększenia dochodów budżetowych.

Podkreślano malejącą od dwóch lat skuteczność w ściąganiu zobowiązań podatkowych ale także widoczne gołym okiem rozwiązania przyjęte w ostatnim czasie, które na pogorszenie tej skuteczności wpływają.Chodzi o wydłużenie okresu wpłaty podatku VAT, a także wprowadzenie zawiadomień przed przeprowadzeniem kontroli skarbowej w firmie co znakomicie pomaga w unikaniu płacenia podatków.

Zwracano uwagę,że istnieje ciągle wiele obszarów działalności gospodarczej w Polsce, z których osiąganiem dodatkowych dochodów minister finansów jakoś się specjalnie nie interesuje. Chodzi głównie o tzw. jednoosobowe firmy, które mają możliwość odliczyć od przychodów bardzo szeroko rozumiane koszty uzyskania przychodów (np. zakup garniturów wyżywienie w restauracjach) i jednocześnie są objęte zaledwie 19% stawką podatku dochodowego.

Chodzi głównie o takie firmy, które powołują wysoko opłacani menadżerowie zatrudnieni w bankach, instytucjach ubezpieczeniowych, różnego rodzaju funduszach. Tak naprawdę ludzie ci, właśnie w ten sposób obniżają i to bardzo wyraźnie swoje obciążenia podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

Należałoby z jednej strony wyeliminować tego rodzaju praktyki prowadzenia działalności gospodarczej bo tak naprawdę jest ona podejmowana tylko po to aby zmniejszyć obciążenia podatkowe, z drugiej natomiast wprowadzić dla firm jednoosobowych zryczałtowane koszty uzyskania przychodów, podobnie jak mają je określone pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę.

Wielkim rezerwuarem dodatkowych dochodów (w tym przypadku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych), może być zwolnienie od płacenia składek. na FUS od wynagrodzeń przekraczających rocznie 30- krotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (czyli w tym roku jest to kwota około 95 tys.zł).Powoduje to,że wiele osób (szczególnie z obszaru instytucji finansowych ) już od miesiąca lutego do końca roku nie płaci składek ubezpieczeniowych . Zniesienie tego przepisu pozwoliłoby na zwiększenie przychodów FUS przynajmniej o 2-3 mld zł rocznie , a więc jednocześnie zmniejszenie dotacji budżetowych dla FUS o tę samą kwotę.

Choćby tego rodzaju rozwiązania mogą przynieść budżetowi parę miliardów zł dodatkowych dochodów rocznie, przy czym jasne jest,że ich wprowadzenie dotknęło by ludzi z bardzo opiniotwórczych środowisk będących zapleczem politycznym Platformy Obywatelskiej i zapewne dlatego obecny minister ich nie zaproponuje. Proponuje natomiast uzależnienie wysokości rent od zebranego kapitału emerytalnego co pozwoliłoby zaoszczędzić na środowisku rencistów około 90 mln zł do roku 2012. Nic dodać nic ująć.

Na wtorkowym posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju poświęconemu sytuacji w polskich finansach publicznych minister finansów Jacek Rostowski znalazł się w ogniu krytyki.