Unijna solidarność energetyczna w praktyce

1. Traktat Lizboński miał wprowadzić w życie ideę solidarności energetycznej krajów Unii Europejskiej.Wprawdzie w Parlamencie Europejskim dobiegają do końca prace nad projektem rozporządzenia o środkach zapewniających bezpieczeństwo dostaw gazu dla krajów członkowskich, przygotowanym przez Komisję Europejska jeszcze w lipcu 2009 roku, ale nic nie wskazuje na to,żeby przyniosło ono jakiś przełom.

Wprawdzie zostanie w nim zawarty zapis, że już jednodniowa przerwa w dostawach gazu do UE w wysokości co najmniej 10% ogólnych dostaw upoważnia Komisję Europejską do wezwania krajów członkowskich du udzielenia pomocy krajom najbardziej poszkodowanym ale jak widać będzie to rodzaj apelu Komisji do krajów członkowskich, który może ale nie musi być przez nie uwzględniony. 

Rozporządzenie nakłada nakraje członkowskie gromadzenie odpowiednich zapasów proporcjonalnych do zużycia krajowego ale bez określania jakichkolwiek limitów i obowiązek stworzenia urzędu krajowego,który będzie nadzorował bezpieczeństwo zaopatrzenia w gaz, ale jak widać nie ma tu rozwiązań przełomowych. Poza tym rozporządzenie będzie musiało być zatwierdzone przez Radę Europejską, co zapewne jeszcze potrwa. Brak postępów w zakresie solidarności energetycznej niestety wynika, z bardzo rozbieżnych interesów państw członkowskich UE w tej sprawie aletakże umiejętnego rozgrywania tych rozbieżności przez głównegogracza czyli rosyjski Gazprom i samą Rosję.

2. Trzy ważne instytucje europejskie Parlament i Komisja i Rada pracują nad rozwiązaniami,które mają wprowadzić solidarność energetyczną na terenie UE a Rosja jak gdyby nigdy nic coraz intensywniej realizuje dwie swoje sztandarowe inwestycje gazowe: Gazociąg Północny i Gazociąg Południowy.

Ten pierwszy budowany po dnie Morza Bałtyckiego ma połączyć Rosję i Niemcy.Przewidywany koszt tej inwestycji to ok. 10 mld euro, a przepustowość 55 mld m3. Ten drugi ma połączyć Rosję z Włochami iAustrią,jego koszt jest szacowany od 10 mld euro, a przepustowość30 mld m3.

Przypomnę tylko,że w konsorcjum Nord Stream 51% akcji ma rosyjski Gazprom, po20% niemieckie Ruhrgas AG i Wintershall Holding AG, 9% holenderski Gasunie. Jednym ze sposobów pozyskania kapitału na tą inwestycję ma być sprzedaż akcji konsorcjum. Pierwszym dużym chętnym jest francuski potentat energetyczny GDF Suez (8 największa firm energetyczna świata).Ma on nabyć od Gazpromu 9% akcji Nord Stream iw ten sposób akcjonariuszy będzie już pięciu,jeden potężniejszy od drugiego. Z kolei w konsorcjum South Stream udziałowcami są Gazprom,włoski potentat energetyczny Eni, a w najbliższym czasie na 9% udziałów ma dołączyć francuski koncern energetyczny Electricite de France (EdF).

Wszystkie te porozumienia konsorcjalne zawierały oczywiście wymienione wyżej koncerny ale negocjacje w tych sprawach toczyli szefowie rządów krajów z których te firmy pochodzą. Inicjatorem zawsze był zawsze Prezydent,a później Premier Putin, a parterami byli kolejni Kanclerze Niemiec, Premier Włoch a ostatnio Prezydent i Premier Francji.

3. Trudno ostatecznie przewidzieć czy obydwie wielkie inwestycje gazowe Gazpromu będą sprawnie realizowane,ale patrząc na skład konsorcjów, które mają budować Gazociągi Północny i Południowy,trudno przypuszczać,że problemem dla tych inwestycji mogą być środki finansowe albo też że pojawią się jakieś przeszkody polityczne w realizacji tych przedsięwzięć. Ale jeszcze trudniej jest zrozumieć jak przedstawiciele takich krajów jak Niemcy Włochy ,Francja,Holandia,czy Austria na forum Parlamentu, czy Rady będą dążyli do realizacji odmienianej przez wszystkie przypadki unijnej solidarności energetycznej.

Nie ma chyba bardziej jaskrawego przykładu rozziewu pomiędzy nowomową przyjmowanych dokumentów unijnych i twardą rzeczywistością realizowania własnych interesów narodowych. Naiwnością jest więc zakładanie,że wspomniane rozporządzenie poprawi bezpieczeństwo gazowe naszego kraju.

Trzeba więc bez zbędnej zwłoki realizować polską strategię dywersyfikacyjną bo tylko wtedy jest szansa na uniezależnienie się od rosyjskich nacisków politycznych i zapewnienie sobie równoprawności w kolejnych negocjacjach gazowych z Rosją.

1. Traktat Lizboński miał wprowadzić w życie ideę solidarności energetycznej krajów Unii Europejskiej.Wprawdzie w Parlamencie Europejskim dobiegają do końca prace nad projektem rozporządzenia o środkach zapewniających bezpieczeństwo dostaw gazu dla krajów członkowskich, przygotowanym przez Komisję Europejska jeszcze w lipcu 2009 roku, ale nic nie wskazuje na to,żeby przyniosło ono jakiś przełom.

Wprawdzie zostanie w nim zawarty zapis, że już jednodniowa przerwa w dostawach gazu do UE w wysokości co najmniej 10% ogólnych dostaw upoważnia Komisję Europejską do wezwania krajów członkowskich du udzielenia pomocy krajom najbardziej poszkodowanym ale jak widać będzie to rodzaj apelu Komisji do krajów członkowskich, który może ale nie musi być przez nie uwzględniony. 

Rozporządzenie nakłada nakraje członkowskie gromadzenie odpowiednich zapasów proporcjonalnych do zużycia krajowego ale bez określania jakichkolwiek limitów i obowiązek stworzenia urzędu krajowego,który będzie nadzorował bezpieczeństwo zaopatrzenia w gaz, ale jak widać nie ma tu rozwiązań przełomowych. Poza tym rozporządzenie będzie musiało być zatwierdzone przez Radę Europejską, co zapewne jeszcze potrwa. Brak postępów w zakresie solidarności energetycznej niestety wynika, z bardzo rozbieżnych interesów państw członkowskich UE w tej sprawie aletakże umiejętnego rozgrywania tych rozbieżności przez głównegogracza czyli rosyjski Gazprom i samą Rosję.

2. Trzy ważne instytucje europejskie Parlament i Komisja i Rada pracują nad rozwiązaniami,które mają wprowadzić solidarność energetyczną na terenie UE a Rosja jak gdyby nigdy nic coraz intensywniej realizuje dwie swoje sztandarowe inwestycje gazowe: Gazociąg Północny i Gazociąg Południowy.

Ten pierwszy budowany po dnie Morza Bałtyckiego ma połączyć Rosję i Niemcy.Przewidywany koszt tej inwestycji to ok. 10 mld euro, a przepustowość 55 mld m3. Ten drugi ma połączyć Rosję z Włochami iAustrią,jego koszt jest szacowany od 10 mld euro, a przepustowość30 mld m3.

Przypomnę tylko,że w konsorcjum Nord Stream 51% akcji ma rosyjski Gazprom, po20% niemieckie Ruhrgas AG i Wintershall Holding AG, 9% holenderski Gasunie. Jednym ze sposobów pozyskania kapitału na tą inwestycję ma być sprzedaż akcji konsorcjum. Pierwszym dużym chętnym jest francuski potentat energetyczny GDF Suez (8 największa firm energetyczna świata).Ma on nabyć od Gazpromu 9% akcji Nord Stream iw ten sposób akcjonariuszy będzie już pięciu,jeden potężniejszy od drugiego. Z kolei w konsorcjum South Stream udziałowcami są Gazprom,włoski potentat energetyczny Eni, a w najbliższym czasie na 9% udziałów ma dołączyć francuski koncern energetyczny Electricite de France (EdF).

Wszystkie te porozumienia konsorcjalne zawierały oczywiście wymienione wyżej koncerny ale negocjacje w tych sprawach toczyli szefowie rządów krajów z których te firmy pochodzą. Inicjatorem zawsze był zawsze Prezydent,a później Premier Putin, a parterami byli kolejni Kanclerze Niemiec, Premier Włoch a ostatnio Prezydent i Premier Francji.

3. Trudno ostatecznie przewidzieć czy obydwie wielkie inwestycje gazowe Gazpromu będą sprawnie realizowane,ale patrząc na skład konsorcjów, które mają budować Gazociągi Północny i Południowy,trudno przypuszczać,że problemem dla tych inwestycji mogą być środki finansowe albo też że pojawią się jakieś przeszkody polityczne w realizacji tych przedsięwzięć. Ale jeszcze trudniej jest zrozumieć jak przedstawiciele takich krajów jak Niemcy Włochy ,Francja,Holandia,czy Austria na forum Parlamentu, czy Rady będą dążyli do realizacji odmienianej przez wszystkie przypadki unijnej solidarności energetycznej.

Nie ma chyba bardziej jaskrawego przykładu rozziewu pomiędzy nowomową przyjmowanych dokumentów unijnych i twardą rzeczywistością realizowania własnych interesów narodowych. Naiwnością jest więc zakładanie,że wspomniane rozporządzenie poprawi bezpieczeństwo gazowe naszego kraju.

Trzeba więc bez zbędnej zwłoki realizować polską strategię dywersyfikacyjną bo tylko wtedy jest szansa na uniezależnienie się od rosyjskich nacisków politycznych i zapewnienie sobie równoprawności w kolejnych negocjacjach gazowych z Rosją.