SMOLEŃSKIE ZADANIE Z FIZYKI...

             Było to prawie 40 lat temu, a jednak do dziś bardzo dobrze pamiętam mój egzamin maturalny z fizyki; zwłaszcza zadanie o kuli wystrzelonej z armaty. W najwyższym punkcie trajektorii lotu  kula wybucha; dodatkowy impuls energii powoduje, że jedna z jej połówek porusza się dalej w tym samym kierunku, tyle że z większą prędkością. Druga – na zasadzie reakcji - przemieszcza w kierunku przeciwnym. Obliczenie miejsc upadku obu półkul nie stanowiło wtedy dla młodego maturzysty żadnego problemu.

             Potem była Politechnika z zadaniami znacznie już trudniejszymi. Być może dlatego nie miałem ostatnio żadnych problemów w rozumieniu tego, co na temat katastrofy smoleńskiej próbowali w logiczny, przystępny, popularnonaukowy wręcz sposób wywieść profesorowie Binięda czy Czachor...
            Natomiast eksperci rządowi - panowie pułkownicy z komisji ds. zbadania tego, co naprawdę stało się z polskim samolotem 10.IV.2010 - wykazali na podaną na tacy wiedzę wyjątkową odporność... Żadnych wahań, żadnych zwątpień w sprawie raportu MAK-u?

           Mam na ten temat prywatną teorię. Nie napisałem Wam jeszcze wszystkiego o swej edukacji:  jej ukoronowaniem było (po skończeniu studiów politechnicznych) roczne szkolenie podchorążych. Do tego -  w kompanii artylerii... Tu trafiłem na prawdziwych wojskowych ekspertów, inżynierów pola walki! Tak, tak – właśnie takimi tytułami szczycili się młodzi porucznicy, szkolący absolwentów wyższych uczelni w teorii i praktyce wojowania. Mieliśmy z nimi mnóstwo ubawu na zajęciach teoretycznych, bo nie wszyscy oni ”kumali” do końca prawa Newtona...

           Żeby była jasność - ja nic nie sugeruję; ale mam gdzieś jeszcze to zadanie o wybuchającej kuli...  Może by tak (gwoli sprawdzenia, testu kompetencyjnego, samouspokojenia się etc.)  dać je do rozwiązania naszym ekspertom w mundurach.  „Powtarienije – mat’ uczienia” – jak mawiali radzieccy naukowcy...

Lech Makowiecki

P.S. I krótka fraszka o „łatwowierności” polityków:

                      MAŻ  STANU

W czym przypomina premier Donald Tusk
Męża stanu –  Churchill’a Winstona?
Winston „uwierzył” w Katyń Stalina,
Donka w Smoleńsku  Putin „przekonał”...

I wciąż będę przypominał smoleńskie requiem;
z płyty „PATRIOTYZM” - „Błogosławiony płynie czas”.
Przekażcie dalej, nie pozwólmy o Nich zapomnieć:
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HENRY

04-04-2012 [10:54] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

Gdzie i POczemu Wańka podprowadził ILSa w dniu 10 kwietnia 2010 roku kiedy meteo przePOwiadało mgłę ;-)

Obrazek użytkownika Freiherr

04-04-2012 [11:41] - Freiherr (niezweryfikowany) | Link:

Jako uczeń szkolny marzyłem o karierze marynarza i w zwiazku z tym dobrze uczyłem się przedmiotów ścisłych. Pomagał mi fakt, że miałem ojca, przedwojennego zawodowego oficera artylerii (tylko po podchorążówce w Toruniu, żaden tam inżynier pola walki), który zadania z geometrii i trygonometrii sferycznej rozwiązywał bez problemów.Przebyta w liceum choroba uniemożliwiła realizację planów ale zamiłowanie m.in.do fizyki zostało. Też z grubsza rozumiem o czym mówią przywołani prez Pana panowie profesorowie. Tak samo rozumie to wielu ludzi w Polsce i na świecie.Ale problem nie w tym, że nasi wojskowi eksperci nie potrafiliby rozwiązać zadania czy też wojskowi prokuratorzy zdać egzaminu z logiki dla prawników.Jest decyzja polityczna - "Teraz kochamy się z ruskimi i żaden Kaczyński nam na drodze do tej miłości nie stanie. Obojętnie czy żywy czy martwy.". Nie jest to zgodne z fizyką i logiką? Trudno, tym gorzej dla fizyki i logiki. Panie Lechu - oni WIEDZĄ! Wiedzą co i jak było. I bardzo się tego boją. Ale młyny Boskiej sprawiedliwości mielą choć powoli. W końcu zmielą. Contra spem spero.

Obrazek użytkownika Gośćola

04-04-2012 [12:53] - Gośćola (niezweryfikowany) | Link:

To jest " az mi to przez mysl nie przechodzi".zdrada.ci wykladowcy, kapitanowie,porucznicy.uczyli nas jak stworzyc babe (o bombe A tu chodzi ). a kto nas uczyl historii: ojciec, matka, stryj,sasiadka. Tak swiat teraz postrzegamy ;jakich mielismy Stryjow, Ojcow I Mamy...

Obrazek użytkownika Janko Walski

04-04-2012 [15:31] - Janko Walski | Link:

czyli główni.

Jeden z nich, major Bąchor (zmieniłem nieco nazwiska), byłem tego świadkiem, wchodząc do klasy zobaczył napis na tablicy "Bąchor jest głupi". Zbladł, poczerwieniał, jednym ruchem zmazał i spytał groźnie, "kto to napisał?".  Cisza. "Tak?! Idę do komendanta studium wojskowego, jeszcze mnie popamiętacie." Poprawił kredą zamazany napis i wyszedł. Po chwili wraca z majorem Marszem, zatrzymuje się przed tablicą i mówi: "macie ostatnią szansę, jeszcze raz pytam, kto to napisał?", cisza, Plutonowy Aleubaw! Tak jest! Kto to napisał?! Melduję, że to napisał major Bąchor...

Major Marsz też był odlotowy. Robił doktorat więc mrugał porozumiewawczo, że niby wiele nas łączy: on tak jak my, uczy się. Pewnego razu uczył nas toru lotu pocisku. Jak pocisk wyleci lufy to porusza się po..., no kto wie?, plutonowy Aleubaw! ...powoli?, siad, nie zdacie egzaminu, jak nie nauczycie się togo co tu mówię. Porusza się po paraboli - wyjaśnił. Mówiąc to zamaszystym ruchem narysował parabolę na całą tablicę. Są jakieś pytania? powiedział spoglądając z dumą na narysowaną linię. Plutonowy Aleubaw! Tak mam pytanie. Skoro pocisk porusza się po paraboli, to czy jak broń przekręcimy to będziemy mogli strzelać zza węgła? ...To bardzo ciekawe pytanie - odpowiedział major. Porozmawiamy o tym na następnych zajęciach.

 

Obrazek użytkownika Irvandir

05-04-2012 [01:35] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Zaraz po 10.04.10 klawiatura mi dymiła od tłumaczenia na wszystkich forach, że każdy, kto trenował karate i próbował rozbijać deski wie, że równoczesne złamanie brzozy i skrzydła jest wbrew prawom fizyki. Jak deska cała, ręka boli (uwaga! nie róbcie tego w domu!przy odrobinie szczęścia można złamać rękę). Jak deska pęka w ogóle nie czuje się uderzenia, bo cała energia idzie w rozłamanie deski. Proste? Taka kuchenna fizyka i nawet niczego liczyć nie trzeba, choć oczywiście nie jest to zabronione. Im szybciej wyprowadzony cios (a samolot leci dosyć szybko), tym większa energia kinetyczna i większa szansa, że pęknie deska (nieruchoma), a nie ręka. Ale co zrobić, jak ktoś się zaprze i na złość nie będzie myślał?