Ograniczenie niestandardowej chemioterapii - to nie był błąd

1. W czwartek 7 stycznia zakończył się skandal związany z ograniczeniem o połowę liczby placówek medycznych, które mogą prowadzić leczenie pacjentów chorych na raka przy pomocy tzw. niestandardowej chemioterapii.Premier zaskoczony skalą protestów setek chorych i ich rodzin, a także reakcją mediów wezwał do siebie Minister Zdrowia i Prezesa NFZ i nakazał taką zmianę przepisów aby przywrócić stan prawny sprzed 1 stycznia 2010 roku. Ponadto Prezes NFZ został ukarany pozbawieniem go 1- miesięcznego wynagrodzenia.

Oboje wezwani na dywanik do Premiera przeprosili pacjentów za zaistniałą sytuację tłumacząc ją błędem, a Prezes NFZ zobowiązał się do zmiany swojego zarządzenia w tej sprawie. Jednocześnie poinformował,że do czasu podpisania przez NFZ nowych umów ze szpitalami na podstawie zmienionych przepisów terapie niestandardowe będą finansowane i rozliczane jak udzielanie pomocy przez szpitale w tzw. stanach nagłych. Można by powiedzieć nie ma sprawy, Premier zareagował szybko, prawo ma zostać zmienione, winni zostali ukarani.

2. Ale okazuje się,że opinii publicznej sprawę przedstawiono tak jakby ten skandal był wynikiem błędu paru osób, podczas gdy doprowadzono do tej sytuacji całkiem świadomie, a przepychanki w sprawie przepisów dotyczących chemioterapii niestandardowej pomiędzy Ministerstwem Zdrowia, NFZ-tem,a pacjentami i ich rodzinami trwały od listopada poprzedniego roku kiedy pojawiło rozporządzenie Ministra Zdrowia w tej sprawie.

Na tej podstawie Prezes NFZ wydał swoje zarządzenie gdzie określił,że tego rodzaju terapie mogą się odbywać tylko w placówkach gdzie są zatrudnieni konsultanci wojewódzcy zajmujący się leczeniem nowotworów. !7 grudnia 2009 roku pojawiła się kolejna propozycja rozporządzenia Ministra Zdrowia ograniczająca ten rodzaj chemioterapii tylko do pacjentów poniżej 18-roku życia ale po protestach z tego pomysłu się szybko wycofano.

Kiedy trwały przepychanki urzędników ministerstwa i funduszu oddziały wojewódzkie NFZ podpisywały aneksy do kontraktów ubiegłorocznych i w odniesieniu do terapii niestandardowych podpisane one zostały tylko z połową szpitali oferujących tego rodzaju leczenie specjalistyczne. Ministerstwo Zdrowia, a później NFZ podejmując te decyzje miało więc na celu dokonanie oszczędności bo tego rodzaju terapie są niezwykle kosztowne. Dopiero reakcje zdesperowanych pacjentów i ich rodzin, a także poinformowanie o tym przez większość mediów rozpoczęły nerwowe poszukiwanie winnych i ostateczne wycofanie się z tego pomysłu.

3.W ten skandaliczny sposób starano się poszukiwać oszczędności w wydatkach NFZ w roku 2010 aby tylko wywiązać się z deklaracji Ministra Zdrowia, że kontrakty dla szpitali na ten rok nie będą mniejsze niż w roku ubiegłym. Zmniejszono w stosunku do roku ubiegłego wydatki na stomatologię, na refundację leków,na leczenie sanatoryjne, a ciągle brakuje środków aby wywiązać się z tego zobowiązania.

Poszukuje się więc oszczędności w różny sposób, a to podnosząc standardy wyposażenia szpitali, którym te placówki nie są wstanie sprostać, albo wyznaczając obowiązek zatrudnienia większej niż dotychczas liczby specjalistów na poszczególnych oddziałach,wreszcie próbując ograniczyć liczbę procedur finansowanych ze środków NFZ. Tak chciano zrobić i w tym przypadku, tyle tylko,że nie przewidziano skali reakcji opinii publicznej. W tym roku środków na opiekę zdrowotną w NFZ jest mniej niż w roku ubiegłym. Zamiast więc skorzystać przejściowo z kredytu bankowego,który poprawił by finansowanie ochrony zdrowia ( co umożliwia ustawa o NFZ) próbuje się bez żadnych skrupułów ograniczać wydatki nawet kosztem zdrowia i życia pacjentów.

I to jest niestety cała prawda o tym skandalu. Karę i to symboliczną ponosi więc wysoki rangą urzędnik (Prezes NFZ), którego wcześniej zobowiązano do szukania oszczędności. Jak do tego doprowadził, a okazało się to posunięciem które oburzyło opinię publiczną, winni tego stanu rzeczy umyli ręce. To naprawdę skandaliczna sytuacja,którą powinna wyjaśnić Sejmowa Komisja Zdrowia i to ona powinna podać naprawdę winnych tego co się stało przy próbie ograniczenia dostępności do niestandardowej chemioterapii.

W czwartek 7 stycznia zakończył się skandal związany z ograniczeniem o połowę liczby placówek medycznych, które mogą prowadzić leczenie pacjentów chorych na raka przy pomocy tzw. niestandardowej chemioterapii.