Rosja dyktuje warunki odbiorcom jej ropy i gazu

1. Wydawało się już,że ten rok rozpocznie bez tradycyjnego już komunikatu „Rosja wstrzymała dostawy ropy naftowej, albo Rosja wstrzymała dostawy gazu ziemnego”.Niestety wczoraj znowu ukazała się informacja, że Rosja wstrzymała dostawy ropy naftowej na Białoruś, ponieważ załamały się rozmowy z tym krajem o cenach ropy na 2010 rok i opłatach pobieranych za tranzyt rosyjskiej ropy do krajów Europy Środkowej.

Wprawdzie na szczęście tranzyt ropy przez Białoruś do Polski i Niemiec nie został przerwany ale gdyby nie doszło do porozumienia pomiędzy Rosją i Białorusią to być może ten ostatni kraj broniąc się przed katastrofą energetyczną zacznie korzystać z ropy przesyłanej tranzytem ( w tym tej przesyłanej do Polski). Negocjacje w sprawie cen trwają i najprawdopodobniej w najbliższych dniach zakończą się porozumieniem ale nietrudno się domyślić,że będzie to porozumienie na rosyjskich warunkach. Takie porozumienie zostało zawarte w noc sylwestrową pomiędzy Rosją i Ukrainą ale i tutaj Rosja narzuciła Ukrainie swoje warunki.

2.Widać wyraźnie, że Rosja umiejętnie negocjując albo też szantażując odbiorców gazu lub ropy osiąga swoje cele ekonomiczne ale i polityczne. W wyniku takiego postępowania uzyskuje korzystne ceny które musi płacić za przesył ropy i gazu ale powoli przejmuje także własność ich sieci przesyłowych. W ten sam sposób przekonała wiele krajów europejskich ( i tych należących do Unii i tych będących poza nią) do budowy dwóch nowych gazociągów Nord Stream i South Stream, które tak naprawdę uniemożliwią Europie uniezależnienie się od dostaw gazu z Rosji, ale także prowadzenie solidarnej polityki energetycznej przez kraje Unii Europejskiej.

Byłoby naiwnością sądzić jak często sugerują przedstawiciele rosyjskiego rządu lub państwowych firm energetycznych,że te wszystkie kłopoty są powodowane przez niesolidnych parterów na Ukrainie i Białorusi i że wyeliminowanie obydwu krajów z tranzytu rosyjskiej ropy lub gazu doprowadzi uzdrowienia sytuacji. Nawet jeżeli tak się stanie w przyszłości to państwa Unii Europejskiej jeszcze nie raz przekonają się,że sprzedaż ropy i gazu to nie tylko podstawowe źródło dochodów budżetowych Rosji ale także ważny instrument realizowania polityki szczególnie wobec tych krajów, które do niedawna były w jej strefie wpływów.

3. Na własnej skórze przekonuje się o tym Polska. Mimo tego, że wydajemy rocznie parę miliardów dolarów na zakup w Rosji gazu i ropy, płacimy za dostarczane surowce bez jednego dnia zwłoki, to z tymi dostawami mamy ciągle kłopoty. Blisko rok negocjujemy dodatkowe dostawy gazu w wysokości 2 mld m3, które Rosja zobowiązała nam się dostarczyć bezpośrednio po tym jak zdecydowała o likwidacji spółki rosyjsko -ukraińskiej RosUkrEnergo. Spółka ta dostarczała nam taką ilość gazu corocznie do 2008 roku włącznie poprzez gazociąg biegnący z Rosji przez Ukrainę do Polski.

Gazprom przejął te zobowiązania ido połowy 2009 roku dostarczył nam około 1mld m3 ale później zapadła decyzja ( zapewne na najwyższych szczeblach władzy),że przy tej okazji należy także w Polsce odzyskać wpływy na przesył gazu do naszego kraju i dalej na zachód Europy. Rozpoczęło się więc stawianie kolejnych żądań przez Rosję, które my spełnialiśmy bez specjalnych oporów. Mamy kontrakt na dostawy gazu do 2023 roku, Rosja chce,żeby był dłuższy, zgoda niech  będzie do 2037 roku a więc aż na 28 lat. Kupujemy do tej pory niecałe 8 mld m3, Rosja chce, żebyśmy kupowali aż 11 mld m3,także zgoda, choć takiej ilości nie potrzebujemy, szczególnie po podpisaniu kontraktu z Katarem. Mimo,że będziemy mieli gazu za dużo tego rosyjskiego gazu nie możemy odsprzedawać bez zgody Rosji,także zgoda. Ale to wszystko mało. 

Przyjechał Putin na 70-rocznicę II wojny światowej i na konferencji prasowej publicznie poinstruował słuchającego go Donalda Tuska,że trzeba zmienić akcjonariat spółki EuRoPol Gaz zajmującej się tranzytem gazu Gazociągiem Jamalskim do Niemiec tak,żeby decydujący głos w tej spółce miała strona rosyjska. Także zgoda, choć aby to zrobić zgodnie z prawem trzeba będzie sporo czasu.

Ale i to okazało się za mało. EuRoPol Gaz miał się zgodzić na obniżenie opłat za tranzyt gazu przez terytorium naszego kraju ( i tu też była zgoda) ale także zrezygnować z dochodzenia około 80 mln USD zaległych zobowiązań od rosyjskiego Gazpromu. Mimo tego,że pierwszą transzę 20 mln USD udało się wygrać EuRoPol Gaz przed arbitrażem w Moskwie. Tego było już za dużo i na to ostatnie rozwiązanie nie zgodził się Minister Skarbu. W rozmowach pat, dodatkowych dostaw gazu do Polski na razie nie będzie.

A tu niestety sroga zima i zużycie gazu w Polsce rośnie. A więc nie będzie innego wyjścia tylko ograniczyć od połowy tego miesiąca dostawy gazu dla odbiorców przemysłowych. W pierwszej kolejności będą to zakłady azotowe (zużywają blisko 30% gazu przeznaczanego dla przemysłu), rafinerie (około10%), później huty szkła (8%) i huty żelaza (7%). Tak więc jesteśmy coraz bardziej pod murem,zaraz nasz przemysł zacznie ponosić straty z tytułu braku dostaw gazu.

Co na to Komisja Europejska i jak ma być realizowana solidarność energetyczna w ramach Unii Europejskiej skoro jedne kraje UE są szykanowane przez Rosję, a inne czołowe kraje Unii realizują z nią wielkie inwestycje w sieci przesyłowe. Robią to Niemcy, Holendrzy i Francuzi budując z Rosjanami Nord Stream i Włosi i Francuzi przygotowując się do budowania z Rosjanami South Stream.

Wydawało się już,że ten rok rozpocznie bez tradycyjnego już komunikatu „Rosja wstrzymała dostawy ropy naftowej, albo Rosja wstrzymała dostawy gazu ziemnego”.