Tusk znowu wprowadza w Polsce euro

1. Przypominacie sobie Państwo,wrzesień 2008 rok, Forum Ekonomiczne w Krynicy, Premier Tusk ku zaskoczeniu ekonomistów a nawet swojego ministra finansów mówi „od 2011 roku wprowadzamy w Polsce euro. Po paru godzinach, wtedy kiedy okazało się, że tylko w systemie ERM2 (swoistym przedsionku euro) musimy być przynajmniej 2 lata przed przyjęciem tej waluty,doradcy Premiera poprawiają,że chodziło mu o rok 2012. Już ten fakt pokazywał jak przygotowana była ta decyzja.

W Stanach Zjednoczonych mieliśmy apogeum kryzysu finansowego a jego mocne symptomy odczuwał już system bankowy Europy Zachodniej. Tylko niewiedza albo nieodpowiedzialność mogły skłaniać do takich deklaracji. Jeszcze przynajmniej do połowy 2009 roku przedstawiciele rządu i usłużni ekonomiści przekonywali,że wprowadzenie euro w Polsce jest ciągle możliwe, ale wszczęcie wobec naszego kraju procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską w czerwcu 2009 nie pozwoliło już w tej sprawie kłamać w żywe oczy.

Do ogłoszenia wiadomości,że wprowadzenie euro w Polsce w 2012 roku nie będzie jednak możliwe wyznaczono wiceministra Koteckiego, a ten przyciskany przez dziennikarzy powiedział,że teraz już żadna data przyjęcia euro nie będzie wyznaczana, przyjmiemy tę walutę wtedy kiedy będziemy gotowi.

2. Ale Premier Tusk wytrzymał tylko kilka miesięcy.Właśnie w ostatni piątek w wywiadzie dla telewizji France 24 rzucił kolejną datę: Polska przyjmie euro w roku 2015 i nasz kraj z tej ścieżki do unijnej waluty nie zejdzie. Abstrahując już od konsekwencji i tych pozytywnych i tych negatywnych takiej decyzji,trzeba wyraźnie stwierdzić,że po raz kolejny data wprowadzenia euro w Polsce jest wzięta z sufitu i to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze 16 członków strefy euro nie ma wyraźnie ochoty,żeby przyjmować nowych członków. Dramatyczna sytuacja finansów publicznych Grecji (członka strefy euro) i obniżenie temu krajowi ratingu do zaledwie BBB+ zatrzęsło całą strefą.

Wzmogło to tylko niepokój o kolejnych członków strefy tj. Hiszpanię i Irlandię ,którym ratingi także mogą zostać obniżone ze względu na wysoki deficyt finansów publicznych i gwałtownie wzrastający poziom długu publicznego. Po drugie finanse publiczne naszego kraju są w coraz gorszej sytuacji i nic nie wskazuje na to aby bez drastycznych reform w najbliższych latach mogły ulec znaczącej poprawie.

Według Komisji Europejskiej deficyt finansów publicznych w roku 2009 sięgnie 6,4% PKB, w roku 2010 7,5% PKB a w2011 blisko 8% PKB. Rośnie również dług publiczny w roku 2010przekroczy on 57%PKB a w roku 2011 60% PKB.

Jeżeli mielibyśmy być w strefie euro od 2015 roku to w systemie ERM2musimy być od stycznia 2013 roku. Oznaczałoby to,że przez 2 lata tj w okresie 2012-2013 musielibyśmy zmniejszyć deficyt finansów publicznych blisko 3-krotnie z 8% PKB do mniej niż 3% PKB ( jedno z kryteriów z Maastricht). To jest możliwe ale tylko przy wyraźnej podwyżce podatków i jednoczesnych znaczących cięciach wydatków. A podjecie takich decyzji przez jakikolwiek rząd wydaje się mało prawdopodobne.

3. No i na koniec kwestia czy pozbawienie się własnej waluty przez kraj na dorobku, który jeszcze przez wiele lat musi gonić nawet średnio rozwinięte kraje Europy Zachodniej jest decyzją rozsądną. Myślę ,że zanim odpowiemy na to pytanie powinniśmy dokładnie przeanalizować skutki przyjęcia wspólnej waluty przez kraj o podobnym poziomie rozwoju jakim jest Słowacja.

Do badania mamy już okres trzyletni bo Słowacja 2 lata była w systemie ERM2 ( kurs waluty słowackiej był powiązany z euro) i już prawie rok jest w strefie euro. Szczególnie ten ostatni rok jest dla Słowacji niekorzystny. PKB tego kraju spadnie o blisko 6% i co więcej Słowacja z kraju o bardzo niskich kosztach pracy stała się nagle krajem o najwyższych kosztach pracy pośród nowych krajów członkowskich, co odstrasza inwestorów zagranicznych. Obniżył się i to wyraźnie poziom życia Słowaków.

Choćby te fakty powinny skłaniać do głębszej refleksji nad szybkim wprowadzaniem euro w Polsce. A swoją drogą o ile w styczniu tego roku mieliśmy wiele doniesień medialnych jak to gospodarka słowacka skorzysta na wprowadzeniu euro i jak bardzo z wprowadzenia tej waluty cieszą się sami Słowacy to później te informacje zniknęły z mediów.Wypada więc zachęcić dziennikarzy,żeby w rocznicę wprowadzenia tej waluty na Słowacji zrobili reportaże oceniające skutki gospodarcze i społeczne tej decyzji. Myślę, że byłyby one interesujące dla nas Polaków.

Przypominacie sobie Państwo,wrzesień 2008 rok, Forum Ekonomiczne w Krynicy, Premier Tusk ku zaskoczeniu ekonomistów a nawet swojego ministra finansów mówi „od 2011 roku wprowadzamy w Polsce euro