Saga o Grasiu

Czytam , że prokuratura nie będzie się zajmować sprawą fałszerstwa podpisu rzecznika Grasia. Jak ktoś mało zorientowany, albo mało kumaty, to zrozumie, ze Gras wyszedł ze sprawy czysty , jak łza, wyszedł z prokuratury , jak w kiepskich filamach, popatrzał w Słońce, na śpiewające beztrosko skowronki, odetchnął głęboko i z ulgą i pomaszerował do nowych zadań. To znaczy, do samochodu, a potem , to już pojechał. . Otóż niezupełnie, to tylko nadzwyczajna biegłośc funkcjonariuszy dziennikarstwa  i sprytnie zredagowany tytuł.
Prokuratura wszczęła bowiem śledztwo w sprawie fałszerstwa, wychodząc naprzeciw żądaniom oburzonego Grasia, który publicznie stwierdził, że podpisy na dokumentach spółki , w których był w zarządzie, choć zgodnie z prawem nie powinien, są sfałszowane. No i teraz własnie wyszło, że nie są. Podobnie, bezczelni i nikczemni grafologowie stwierdzili, że podpisy sa prawdziwe i złożone ręką Grasia. Wot i konfuzja. Decyzja prokuratury oznacza, innymi słowy, że Gras jest kłamcą.

Ktos nikczemny, jakiś moralny karzeł zażądałby , być moze w swym zuchwalstwie dymisji, albo przynajmniej powtorzenia kultowego juz „Izwinitie, eta była prastaja aszybka”. Ale my , oczywiscie, odrzucamy takie nikczemne zarzuty z oburzeniem, zwłaszcza, że Premier Tusk wyraźnie stwierdził, że ma do niego pełne zaufanie, a ręce podniesione na Grasia zostana odrąbane. To znaczy po wrzuceniu ezopowego języka Premiera do programu tłumaczącego na polski.

W międzyczasie do sfałszowania podpisów małżonka przyznała sie żona Grasia, należy podkreślić, ze nieczęsto w dzisiejszych czasach spotyka się takie bezgraniczne oddanie w stadle małżeńskim. Piętnowac to, albo obśmiewać byłoby łajdactwem. Prokuratura doszła najprawdopodobniej do takiego samego wniosku, bo przyznanie sie do przestepstwa małżonki po prostu postanowiła nie przyjmować do wiadomości, olać, udać, że właśnie oglądali coś niezwykłego za oknem. Być może oglądali tam oczyma wyobraźni własną niewesołą przyszłość w razie, gdyby sie tym wyznaniem zainteresowali. No, dość, ze zeznanie było, a jakby go nie było.

Niewątpliwie prokuratura postępuje bardzo roztropnie, podobnie, jak w przypadku innego tuza partii rządzącej, obecnie/chwilowo w głebokiej opozycji, uch, jak głebokiej, aż sama sie boi. Machloje podatkowe, o których , między innymi szeroko opowiedziała była małżonka ( jakiż kontrast z panią Grasiową!) skwitowano, iż pewne takie jakby niedokładności i nieprawidłowości wynikały z filozoficznego wykształcenia i takiegoż charakteru Palikota, bo to o nim, oczywiście. Jest to juz taka świecka tradycja, że prokuratura w przypadku członkow PO ściga sie w miłosierdziu ze Świetym Franciszkiem, z sukcesem zresztą, bo pamietamy przecież, a jak nie pamietamy, to ja chętnie będe przypominał, jak wykazała brak zainteresowania wobec bezgranicznej ofiarności studentów i emerytów, którzy oddawali Palikotowi swe ostatnie tysiące złotych w czasie kampanii wyborczej. Ostatnie, bo przeważnie nie mieli żadnej gotówki przy duszy, po, a i przed tym aktem obywatelskiej ofiarności. Przed tym bardziej, bo jednak pare groszy po tej operacji w kieszeniach zostawało.

Postawa pani prokurator wobec filozoficznego podejscia do życia spotkała sie z żywiołową radościa studentów wydziałów filozoficznych polskich uczelni, a i na zagranicznych powitane to zostało z wielką radością, bo precedens jest niesamowity. Bogactwo dla studentow i absolwentów, rozpacz i nastrój beznadzejnej rezygnacji w Ministerstwie Finansów, koniec z podatkami, koniec nadziei , a nawet nadzieji ( ukłon w stronę Pana Prezydenta)  na zbilansowanie budżetu.

I pomyśleć, że jeszcze niedawno, przed przełożeniem wajchy, czyli przed rozpoczeciem operacji uzupelnienia, bądz nawet zastąpienia Tuska Palikotem, lub/i Gowinem, jako swieżynkami w polityce,  w ogóle nie wiedzielibyśmy o tych machlojach Grasia, napisali by o tym może na jakimś blogu, prokuratora przeniesiono by do Goldapi, albo powiesiłby sie na sznurze od odkurzacza, umówiwszy sie uprzednio na następny dzień z żoną i przyjaciólmi, albo pojechałby na wycieczke do Indii i tam, po miłej kolacji z przyjaciółmi powiesiłby sie w łazience.

To z Indiami to , oczywście, moja nikczemna i jątrząca aluzja do śmierci p. Szpinety, ktory twierdził, że z tym lotem do Smoleńska coś nie gra, bo plan lotu był błedny i nie dano by na tej podstawie zgody na lot i lądowanie. Nie tak dawno przeczytałem wiadomość, że w tym czasie zupelnym przypadkiem 200 kilometrów od miejscowości , w której wycieczka p. Szpinety zamieszkała i w ktorej znaleziono go powieszonego w łazience ćwiczenie odbywała jednostka polskich komandosów. No, ale to oczywiście zupełny przypadek.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w Gazecie Polskiej Codziennie i Freepl.info.
http://freepl.info/seawolf
http://gpcodziennie.pl/autor/s...
http://niepoprawni.pl/blogs/se...
http://niezalezna.pl/bloger/69...
http://seawolf.salon24.pl/

Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HENRY

21-03-2012 [17:19] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

Ponieważ ślepe naboje prokuratura już wystrzelała to teraz realizuje wariant na przeczekanie ;-)

Obrazek użytkownika szperacz

21-03-2012 [17:34] - szperacz (niezweryfikowany) | Link:

"zupełnym przypadkiem 200 kilometrów od miejscowości , w której wycieczka p. Szpinety zamieszkała i w której znaleziono go powieszonego w łazience ćwiczenie odbywała jednostka polskich komandosów".

Wilku morski, podaj proszę linka do tej wiadomości.
To niesamowita historia...
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Gość

21-03-2012 [19:57] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Nie wiem czy wypada podawac tutaj takie zrodlo ale przynajmniej nikt go nie zakwestionuje ;-)
A poza tym wystarczy troche po-szperacz i voila

http://wiadomosci.gazeta.pl/wi...

Obrazek użytkownika Bondaree

21-03-2012 [22:27] - Bondaree (niezweryfikowany) | Link:

Ćwiczenia Tiger Claw 1 (te polsko-indyjskie) odbywały się w dniach 15-28.11.2011 w stanie Mizoram. Dariusz Szpineta zmarł 02.12.2011 w ośrodku wczasowym w miejscowości Touphema w pobliżu Kohima. Szpineta przyjechał do Indii 27.11.2011 i planował pozostać do 07.12.2011. Kohima to stolica stanu Nagaland, leżącego na północnym wschodzie Indii, tuż przy granicy z Birmą. Stan Mizaram graniczy ze stanem Kohima od południowego zachodu. Czy odległość pomiędzy Touphema a Mizaram to rzeczywiście 200km - trudno powiedzieć. W każdym razie daleko nie było. Ciekawe, która konkretnie jednostka była w tym czasie na ćwiczeniach?

Obrazek użytkownika Gość

22-03-2012 [12:48] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Indyjski ośrodek szkolenia znany jako Szkoła Działań Przeciwpartyzanckich i Walki w Dżungli, Counter Insurgency and Jungle Warfare School (CIJWS), gdzie odbyły się w dniach 15-28 listopada 2011 r. ćwiczenia ‘Tiger Claw 1’ (Tygrysi Pazur 1) z udziałem żołnierzy polskich jednostek specjalnych, znajduje się w pobliżu 7,5-tysięcznego miasta Vairengte, powiat Kolasib, stan Mizoram, pozycja 24°30′29″N 92°44′36″E

Ośrodek specjalizuje się w szkoleniu antyterrorystycznym i walce w mieście, nie tylko w dżungli.

http://defenceforumindia.com/f...

http://faujis.blogspot.com.au/...

http://en.wikipedia.org/wiki/V...

Ośrodek wypoczynkowy Touphema Tourist Village znajduje się 41 km na północ od miasta Kohima, stolicy stanu Nagaland.

http://nagalandtravel.wordpres...

Według Google, z Vairengte do Kohima jest 409km. Drogą państwową National Highway 27 (NH27) jedzie się około 8 godzin.

Obrazek użytkownika kanadyjczyk

21-03-2012 [17:41] - kanadyjczyk (niezweryfikowany) | Link:

Mówią nawet już kukułki,
Że Graś ceni obce spółki.
Spółki z lisem?PodPiS ksywy!
Ripostuje Tussk leniwy.
Grożne,karne, Graś za rzuty,
Zwala na piłkarskie buty;
Zaś podpisy sfałszowane,
Żonie są już przypisane.
Tak czasami żony podpis,
Zmienia granie-w branie podpic.

Obrazek użytkownika gregor z wiednia

22-03-2012 [19:11] - gregor z wiednia (niezweryfikowany) | Link:

Do kanadyjczyka.
Pozno ale jadnak. Dziekuje za twoje "sprostowanie" pod
jednym z moich wpisow z przed paru dni (bylem zajety).
Gosciu "nie kupil zartu" i zwymyslal mnie od POwcow.
Dostalem informacje od mojej siostry...z Hiszpanii.
Swiat jest maly.
Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika panReyTan

21-03-2012 [18:19] - panReyTan (niezweryfikowany) | Link:

Najkolorowszy ze wszystkich w spolce rzadawej Gras jest i kazdy to widzi. A i prezny i silny jak stal. I premier zaiste to do docenia bo posrod wiernych i zajadlych czlonkow poprzedniej ekipy on jest jednym z tych, ktorzy pozostali aby dalej stawiac czola przeciwnosciom losu tzn. nieprzychylnym mediom. Bo poza mediami to los jest bardzo laskawy wszak Polska jest na czele krajow stawiajacych czola recesji swiatowej i wszystko jest super i nawet kataklizmy np. powodzie i susze, i katastrofy lotnicze, kolejowe i samochodowe, i zle zyczacy Polakom i mieszajacy miedzy nimi Kaczynski nie sa w stanie tego super zmienic. I jezeli taki czlowiek jak Gras chce zeby kilka innych firm rownie dobrze prosperowalo jak nasze panstwo i wspiera je podpisami i radami to nie rozumiem czego sie mamy czepiac. Toz to powod do radosci, ze zajety do bulu (tu rowniez uklon w strone pana prezydenta) urzednik wygospodarowywuje troche czasu i zamiast na pilke przeznacza go na pomoc innym.

Obrazek użytkownika marekagryppa

21-03-2012 [19:18] - marekagryppa (niezweryfikowany) | Link:

Nie wiem czemu się dziwiesz Seawolf Tuskolandia to kraj podwójnych standartów.
Gołym okiem widać że są równi i równiejsi.Tak się dzieje w sądach,urzędach,
wszędzie tam gdzie władza na wpływ na obywatela.Ta Tuskolandia jest żywcem
przeniesiona z PRL.

Obrazek użytkownika Irvandir

21-03-2012 [21:29] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Pozwól, Seawolfie, że zacytuję Mistrza dość już zapomnianego i to z niemal prehistorycznego, bo papierowego źródła. "Miłosierną sprawiedliwość uważamy za dopuszczalną u tego, kto drugiemu we własnym tylko imieniu coś dobrego lub coś złego wyświadcza. Ścisłej sprawiedliwości zaś domagamy się od tego, kto występuje jako mandatariusz innej osoby, w której imieniu dobrem lub złem szafuje. Ścisłej sprawiedliwości winien przestrzegać sędzia, winien jej przestrzegać egzaminujący profesor itd. Miłosierdzie bowiem okazywane przez nich przy rozdawaniu szkód lub korzyści wyrządza niezasłużony uszczerbek społeczeństwu, które ich do szafowania tymi wartościami upoważniło." Kazimierz Ajdukiewicz, "O sprawiedliwości". To na dowód, że Palikot nie jest reprezentatywnym przedstawicielem polskiej myśli filozoficznej. Jest to zresztą też odpowiedź na pytanie, co filozof wie (powinien wiedzieć!) o sprawiedliwości. Ciekawe na ilu kierunkach prawniczych w Polsce wykłada się jeszcze filozofię, a także ile z tych wykładów (jeśli takie są) nie ogranicza się do Platona, Hegla, Gombrowicza i Baumana, ale zapoznaje przyszłych sędziów z myślą Ajdukiewicza.

Obrazek użytkownika tupki

22-03-2012 [11:27] - tupki (niezweryfikowany) | Link:

jak sama nazwa wskazuje, służy niemieckim (i putinowskim) cieciom.

Obrazek użytkownika Gośćola

22-03-2012 [12:30] - Gośćola (niezweryfikowany) | Link:

jako ze podpisal, lecz mowi ze nie podpisal ,lecz zona stwierdza ze to ona podpisala,lecz prokuratura tego nie stwierdzila. czlowieku lecz sie sam..bo nie ma na to lekarza.7

Obrazek użytkownika gregor z wiednia

22-03-2012 [19:41] - gregor z wiednia (niezweryfikowany) | Link:

A ja tam Grasia podziwiam ( no nie... tak jak Muche - to rasowa
kobieta) i jednoczesnie mu wspolczuje!
Od kiedy to rzecznik rzadu musi grac w tenisa z premierem,
cieciowac i byc jednoczesnie ministrem?
I do tego jeszcze... tak, tak,... wlasna zona podpisy mu
podrabia!
ANIOL by tego nie wytrzymal i...sam zostal premierem.
A co. Nie moze?