Komisje śledcze będą miały co robić

1. W dzisiejszym wydaniu„Rzeczpospolitej” obszerny wywiad z byłym już szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem Kamińskim i jego punkt widzenia na sprawy, którymi żyła opinia publiczna w ciągu kilku ostatnich tygodni. Szef CBA zachowuje wstrzemięźliwość, mówi tylko o sprawach, o których już informowały media, w innych podkreśla,że obowiązuje go tajemnica służbowa. Mimo to kilkajego wyjaśnień stawia w zupełnie innym świetle to co do tej pory wiedzieliśmy na temat dwóch afer hazardowej i stoczniowej. Piszę afer bo po tym wywiadzie nie powinno już być wątpliwości,że są to afery z udziałem wielu przedstawicieli rządu i instytucji,które powinny stać na straży przestrzegania praw a niestety uczestniczyły w jego łamaniu. 2. Pierwsza chronologicznie afera stoczniowa.

Były szef CBA mówi tak „Opinia publiczna przedwyborami do europarlamentu-7 lipca,została wprowadzona w błąd,ponieważ już w drugiej połowie maja rząd polski miał pełną informację, że żaden inwestor katarski nie istnieje”. I dalej „Porażający jest cynizm decydentów politycznych w tej sprawie. Zakpiono z ludzi,ich naturalnych nadziei na pracę i chleb.Liczył się tylko doraźny interes przedwyborczy. Propaganda sukcesu przysłoniła interes państwa i jego obywateli”.

I tę tezę uwiarygadnia następującymi informacjami. Przetarg na majątek stoczniowy był ustawiony a „ nasz inwestor” mógł liczyć na wyjątkowe traktowanie przez wysokich urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu, ministrów resortu skarbu a także Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.Te ostatnie wydały zgodę na zakup majątku przez inwestora katarskiego wiedząc,że on nie istnieje, a działający w jego imieniu libański handlarz bronią el Assir chce przy okazji wyciągnąć z państwowego Bumaru swoje rzekome prowizje za pośrednictwo.

Co więcej gdyby nawet majątek stoczni został nabyty przez inwestora katarskiego i tak nie było,żadnych wiarygodnych dokumentów potwierdzających plany budowy statków, wręcz przeciwnie urzędnicy ARP mieli świadomość,że nawet jeżeli dojdzie do skutecznej transakcji statki i tak w stoczniach nie będą budowane.

I jeszcze jeden„drobny” szczegół,który rządzący skrzętnie ukrywają ( choć informacja o nim znalazła się w kalendarium wydarzeń opublikowanych przez ARP). Całość majątku stoczniowego chcieli kupić także polscy inwestorzy,którzy, niestety byli skutecznie„zachęceni” przez urzędników ARP do rezygnacji ze startowania w przetargu na majątek stoczni. Jest to materia na powołanie komisji śledczej, zwłaszcza,że rząd tę sprawę wyraźnie chce „zamieść pod dywan” a Premier i Minister Skarbu komentując ją już parokrotnie wysyłali do opinii publicznej komunikat „Polacy nic się nie stało”

3. Druga to afera hazardowa. Po wyjaśnieniach Kamińskiego w coraz większych opałach znajduje się sam Premier i jego najbliżsi współpracownicy.Okazuje się,że Kamiński przesłał informacje do Premiera na temat afery hazardowej, a następnie poprosił o rozmowę z nim, ponieważ miał polecenie premiera o informowaniu go o wszystkich sprawach ważnych dla państwa,nawet przed zawiadomieniem prokuratury. W świetle tej informacji stwierdzenia Premiera i jego współpracowników, „że Kamiński zastawił na niego pułapkę”nie wytrzymują krytyki.

Wątpliwe w świetle informacji przedstawionych przez Kamińskiego są także wyjaśnienia Premiera,że szef CBA w rozmowie z nim stwierdził,że nie ma w tej sprawie złamania prawa. Kamiński w wywiadzie mówi „Z całą mocą chcę podkreślić,że w trakcje rozmowy przekazałem Premierowi informację,iż zleciłem opracowanie analizy prawnokarnej zachowań urzędników państwowych,które niewątpliwie były sprzeczne z prawem”.

Kamiński poprosił Premiera o podjecie bezzwłocznych działań mających na celu przywrócenie pierwotnego kształtu projektu ustawy hazardowej i zabezpieczenia interesów ekonomicznych państwa ale z odwoływaniem się się tylko do jawnej korespondencji w tej sprawie pomiędzy poszczególnymi ministrami,bez ujawniania roli i zainteresowania CBA. Ta rozmowa odbyła się 14 sierpnia ale dopiero 19 sierpnia (jak wynika z kalendarium przedstawionego przez Kancelarię Premiera) miało miejsce spotkanie Premiera z ministrem Drzewieckim z udziałem wicepremiera Schetyny, choć obecność tego ostatniego na tym spotkaniu była co najmniej nie wskazana. (zresztą nie ma żadne notatki o przebiegu tego spotkania). Już 25 sierpnia przedsiębiorca zajmujący się hazardem wiedział,że podsłuchuje go CBA (przeciek więc musiał nastąpić z Kancelarii Premiera bądź z CBA bo nikt inny o sprawie w ty momencie nie wiedział) i tego dnia w prokuraturze krajowej w Warszawie po parogodzinnej naradzie zdecydowano,żeby postawić zarzuty szefowi CBA w sprawie tzw. afery gruntowej prowadzonej przez prokuraturę rzeszowską ponad 2 lata.

Później było jeszcze więcej dziwnych zachowań Premiera i jego otoczenia. Z kolejnym pismem Kamińskiego do Premiera przekazanym 11 września z adnotacją „pilne,do rąk własnych” zawierającym między innymi informacje o przecieku września Premier nie zapoznał się aż do 16 września choć Minister Cichocki (koordynator ds. służb) był telefonicznie kilkakrotnie monitowany w tej sprawie. A 16września Premier poinformował Kamińskiego o wszczęciu procedury jego odwołania.

Miejmy nadzieję,ze przed Komisją Śledczą Premier potrafi wyjaśnić te rozbieżności i swoje dziwne zachowania w tej sprawie. Mogą być one kluczowe dla jego politycznej przyszłości ale i dla przyszłości Platformy Obywatelskiej.

W dzisiejszym wydaniu„Rzeczpospolitej” obszerny wywiad z byłym już szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem Kamińskim i jego punkt widzenia na sprawy, którymi żyła opinia publiczna w ciągu kilku ostatnich tygodni.