Mimo odtrąbienia przez rząd końca kryzysu, produkcja przemysłowa nadal spada

1. W zeszłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny podał informacje o kształtowaniu się produkcji przemysłowej w sierpniu. Mimo tego,że rządzący politycy ogłosili już koniec kryzysu produkcja ta spadła o 0,2% a biorąc pod uwagę,że w sierpniu tego roku był jeden więcej dzień roboczy niż w sierpniu 2008, spadła o 3,1%. Produkcja przemysłowa spada 11 raz z rzędu od października 2008 roku. W roku 2008 w ostatnim kwartale spadała odpowiednio o 0,2%, 9,2% i 4,4% wszystko w porównaniu z odpowiednimi miesiącami 2007 roku. W 2009 roku zmniejszała się gwałtowniej odpowiednio o 15,3%;14,6%;1,9%;12,4%; 5,2%; 4,5%; 4,4% i 0,2% w porównaniu z odpowiednimi miesiącami roku 2008.

Wszystko wskazuje na to,ze spadnie także we wrześniu a od października może wzrosnąć a główną powodem będzie sposób jej liczenia. Produkcja w październiku,listopadzie i grudniu będzie bowiem porównywana z tymi samymi miesiącami roku 2008 a ponieważ wtedy była już wyraźnie mniejsza więc zadziała tak zwany efekt niskiej bazy.

2. Gdyby nie duże inwestycje infrastrukturalne, szczególnie drogowe współfinansowane ze środków europejskich a także ciągle jeszcze korzystny kurs złotego wobec euro i dolara sprzyjający eksportowi sytuacja w produkcji przemysłowej byłaby dużo gorsza. Nie bardzo więc wiadomo dlaczego te dwa czynniki ,które ciągną produkcję do góry rząd próbuje cały czas osłabiać. Środki na budowę dróg zostały poważnie ograniczone a część finansowania inwestycji drogowych przeniesiono z budżetu do Funduszu Drogowego. Chodzi o kwotę 10 mld zł o którą zmniejszono budżetowe wydatki drogowe decydując,że takie pieniądze ma pożyczyć na rynku wspomniany fundusz. Pomijając już to,że fundusz ten może pożyczyć brakujące pieniądze znacznie drożej niż mógłby to zrobić budżet państwa, przygotowanie do emisji obligacji przez ten fundusz trwa do tej pory. Wprawdzie pewnie funduszowi uda się umieścić na rynku obligacje takiej wartości ale stanie się to dopiero późną jesienią tego roku albo nawet wiosną roku następnego co oznacza znaczne spowolnienie inwestycji drogowych.

Podobnie rzecz się ma z oddziaływaniem Ministra Finansów na kurs naszej waluty. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę,że im mocniejszy złoty tym mniejsze koszty obsługi części zagranicznej długu publicznego, ale mocniejszy złoty to pogorszenie opłacalności eksportu i poprawienie opłacalności importu, a więc negatywne oddziaływanie nas produkcję krajową. Mimo tego minister od dłuższego czasu podejmuje działania w celu umocnienia złotego między innymi dokonując wymiany euro z budżetu Unii Europejskiej na złote na rynku a nie korzystając z pośrednictwa NBP. A więc sam rząd swoimi działaniami wpływa na spowolnienie produkcji przemysłowej a nie na przyśpieszenie wychodzenia z kryzysu.

3. Wszystko wskazuje na to,że spadki produkcji przemysłowej na jesieni będą negatywnie oddziaływały na rynek pracy. Już dotychczasowe spadki produkcji spowodowały,że w polskiej gospodarce od początku kryzysu do tej pory zniknęło około 350 tys. miejsc pracy a wskaźnik bezrobocia zbliżył się do 11%. Do końca roku bezrobocie może wzrosnąć o kolejne 2 punkty procentowe a więc aż do 13% co będzie oznaczało poważne kłopoty zarówno budżetu państwa jak i wszystkich funduszy na które odprowadzane są składki zależne od płac a więc Funduszu Ubezpieczeń Społecznych,Funduszu Pracy, czy Narodowego Funduszu Zdrowia.

A więc mimo tego,że wszyscy bardzo byśmy chcieli aby zjawiska kryzysowe w naszej gospodarce ustały, to tego momentu upłynie jeszcze przynajmniej parę miesięcy i to pod warunkiem,że do tego czasu poprawi się sytuacja gospodarcza u naszych głównych partnerów handlowych,w szczególności w Niemczech.

W zeszłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny podał informacje o kształtowaniu się produkcji przemysłowej w sierpniu.