Ofiary „Układu krążenia”

 

Choroby układu krążenia to poważny problem społeczny, a można nawet posunąć się dalej i powiedzieć, że w III RP to także problem polityczny i już prawdziwa epidemia.

Bywa i tak, że atakują one ludzi uchodzących za okazy zdrowia, jak na przykład 38 letniego inspektora NIK, Michała Falzmanna, którego choroba dopadła tuż po wykryciu afery FOZZ.

Zapomnianą już dziś ofiarą tego zdradliwego schorzenia jest były przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu, poseł PSL Józef Gruszka. Choroba nasiliła się u niego wówczas, kiedy to prace komisji dotarły niebezpiecznie blisko sekretów mafii paliwowej oraz do pewnej restauracji w Wiedniu gdzie na temat przyszłości Rafinerii Gdańskiej dyskutował, Ordynat Jan Kulczyk z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.

Zanim jednak podstępna choroba zaatakowała na całego, doszło do aresztowania pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji, młodego człowieka, społecznego asystenta posła Gruszki, Marcina Barnabę Tylickiego.

Tylickiego uniewinniono w 2007 roku, a zarzuty okazały się fałszywe i wyssane z palca, dzięki czemu ofiara otrzymała po czterech latach odszkodowanie od państwa polskiego.

Niestety, tego szczęśliwego dnia uniewinnienia swego syna nie doczekała jego zmarła ze zgryzoty, samotnie wychowująca go matka.

Mimo to, przewodniczący komisji Józef Gruszka nie zrozumiał wtedy, w 2005 roku, dawanego mu ostrzegawczego znaku i lekkomyślnie drążył dalej sprawę mafii paliwowej na tyle dociekliwie, że Kulczyk położył się w szpitalu by przeczekać i wtedy właśnie organizm Józefa Gruszki odmówił posłuszeństwa, po wypiciu filiżanki kawy. Doszło do tego w bardzo szczególnym dniu.

Otóż ta pechowa kawa została skonsumowana dokładnie dnia 10 kwietnia 2005 roku podczas targów rolniczych w Marszewie, czyli równo 5 lat przed smoleńskim zamachem. Dziwny zbieg okoliczności, a może niezrozumiany wtedy jeszcze, ostrzegawczy znak opatrzności?

Warto przypomnieć, że nie działo to się za czasów zbrodniczej junty Kaczyńskiego i Ziobry lecz w 2005 roku, jeszcze za rządów „europejczyka”, Marka Belki (TW „Belch”) i szefa ABW, komucha Andrzeja Barcikowskiego (obecnie dyrektora Departamentu Ochrony w NBP) oraz Ryszarda Kalisza kierującego MSWiA.

Czy nasz rubaszny wesołek, a tak naprawdę, bardziej żrący od kwasu siarkowego, polityczny cyniczny cwaniak bez skrupułów, Kalisz, odwiedził sparaliżowanego posła Gruszkę, albo grób matki Marcina Tylickiego z towarzyszami Belką i Barcikowskim, zanim zaczął tropić Zbigniewa Ziobro i załamywać swoje dwie lewe, czerwone „empatyczne” łapy, nad śmiercią Barbary Blidy?

Wracając to teraźniejszości trzeba powiedzieć, że tragiczny dla jednych los, sprzyja jak zawsze bohaterowi „afery marszałkowej”, prezydentowi Komorowskiemu.

Właśnie „Układ krążenia” zabił głównego świadka tej prowokacji wymierzonej w Komisję Weryfikacyjną WSI, a właściwie w Antoniego Macierewicza.

Płk Leszek Tobiasz z byłych WSI, nocą 10 lutego bawił się na imprezie integracyjnej mazowieckiej komendy Ochotniczych Hufców Pracy. Podczas tańca nagle upadł, uderzył głową w parkiet, stracił przytomność i zmarł. Przyczyny?

Oczywiście zawodny i jednocześnie niezawodny „Układ krążenia”.

Cóż za pech, skoro 1 marca miał on zeznawać w prokuraturze i szykowały się konfrontacje tegoż płk Tobiasza z dziennikarzem śledczym Wojciechem Sumlińskim oraz prezydentem Bronisławem Komorowskim.

Dotarłem do anonimowego informatora, który ujawnił mi, że ABW Bondaryka jest już na tropie mordercy, czyli parkieciarza-cykliniarza, który przyczynił się do tragicznego upadku tego niewygodnego świadka, podczas feralnego ostatniego tańca.

Piszę „niewygodnego świadka” gdyż po smoleńskim zamachu sytuacja Tobiasza diametralnie się zmieniła na jego niekorzyść z tego powodu, że aneks do raportu o likwidacji WSI trafił w końcu, po smoleńskim zamachu w spragnione jego treści ręce bezwzględnego gajowego.

Jak widzimy tam gdzie nie dotrze zbiorowy samobójca i nie uaktywni się niezrównoważony psychicznie syn ojcobójca, zawsze można liczyć w III RP na „układ krążenia”.

Miał, choć jeden raz rację Miro Drzewiecki, wyznając w przypływie szczerości, że „Polska to dziki kraj”, nie dodając jednak, że on sam też z plemienia dzikusów.

A teraz zmieńmy pozornie temat i przejdźmy do Christiana Wulffa, prezydenta Niemiec, który sam podał się do dymisji z powodów jak na polskie polityczne obyczaje oraz realia, błahych i komicznych, czyli żadnych.

Na tym tle widać jak na dłoni, że III-ej RP bliżej do standardów rosyjsko-azjatyckich niż tych panujących w cywilizowanych krajach, a już wyobrazić sobie u nas „niezależną prokuraturę”, która dobierze się w końcu do Komorowskiego, tak ja prokuratura niemiecka do Wulffa, jest po prostu czymś nieprawdopodobnym.

Dlatego polscy polityczni posiadacze miedzianych czół, Komorowscy, Tuskowie, Bondaryki, Grasie, Arabscy, Sikorscy i cała ta armia pozbawionych honoru i przyzwoitości, moralno-etycznych politycznych degeneratów, dalej będzie brylować w mediach, a z ich słodkich ust każde słowo będą spijać bez końca całe tabuny równie zepsutych do szpiku kości Durczoków, Knapików, Kuźniarów, Morozowskich, Lisów, Lizutów, Stasińskich, Wrońskich, Pochanke, Olejnik i Paradowskich.

Za rządów obecnej ekipy ciemniaków sięgamy właśnie ostatecznego dna, ponieważ oprócz służącym jej mediom, mają za sobą seryjnego samobójcę, zwariowanych synów ojcobójców i wbrew opiniom lekarzy badających przyczyny nagłych zgonów, bardzo wydolny i jednocześnie zabójczy „Układ krążenia”.

Tekst opublikowany w Warszawskiej Gazecie

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bocian

25-02-2012 [14:09] - bocian (niezweryfikowany) | Link:

..."odrobina zaczynu zakwasza całe ciasto"... List do Galatów - Ga 5,9

Obecne czasy to zakwas totalny .

..."Jeśli natomiast jeden drugiego kąsa i pożera , uważajcie , abyście się wzajemnie nie zjedli"...

Kąsają coraz zajadlej .

Tru-PO-sze też mogą ścielić się gęsto , bo nie jest to odrobina kłamstwa , ale cały ocean .

Obrazek użytkownika Gosia

25-02-2012 [14:48] - Gosia (niezweryfikowany) | Link:

Jesteś genialny!

Obrazek użytkownika moher

25-02-2012 [21:17] - moher (niezweryfikowany) | Link:

Zrobię trochę odbitek i powsadzam ludziom do skrzynek.Przyjaciołom rozdam od ręki.

Obrazek użytkownika Joanna Cieszkowska

25-02-2012 [21:26] - Joanna Cieszkowska (niezweryfikowany) | Link:

Potweirdzam jest Pan super genialnym, po raz wtory udowodnil Pan teorie mojego osobistego Taty (ktory byl dobrym lekarzem-oczywiscie nic nie zarabiajacym ze swego zawodu powolania) On to twierdzil ze medycyna to jest jedna wielka nauka polityczna. Gratuluje sukcesu w tym doswiadczeniu.

Obrazek użytkownika Andrzej

26-02-2012 [12:59] - Andrzej (niezweryfikowany) | Link:

ktoś to wrzucał na onet a oneciarze zaraz kasowali...

*

21 730 samobójców pod rządami Tuska

Kiedy 25 kwietnia 2007 roku na życie targnęła się zamieszana w aferę węglową Barbara Blida,wszystkie media odpowiedzialnością za to zdarzenie obarczyły
Prawo i Sprawiedliwość.Platforma miała wyeliminować takie tragedie raz na zawsze.Tymczasem w idealnym państwie Donalda Tuska samobójstwa stają się
zjawiskiem powszechnym.Zabijają się wszyscy politycy z pierwszych stron gazet i ci lokalni,urzędnicy państwowi i sportowcy,naukowcy i wojskowi.Z tym,co
dzieje się w Polsce i jak traktowani są jej obywatele nie mogą pogodzić się emeryci i ludzie w sile wieku.Lekarze biją na alarm–w społeczeństwie narasta
depresja i poczucie beznadziei.

Od czasu,kiedy władzę przejęła Platforma mamy powrót prawdziwej fali samobójstw,w dodatku bezczelnie tuszowanych albo jawnie lekceważonych i wyjaśnianych
w tak bzdurny sposób,że nie chce się tego słuchać.W mediach podawane są(a co gorsza uznawane przez prokuraturę)najbardziej naiwne scenariusze,byle tylko
nie popsuły idealnego obrazu społeczeństwa zarządzanego przez idealny rząd Tuska.Tymczasem wzrasta liczna samobójstw,nie tylko wśród zwykłych
obywateli(takie tragedie,jeśli już w ogóle docierają do opinii publicznej,są newsami najwyżej jednego dnia),ale też wśród osób pełniących ważne funkcje
państwowe albo zamieszanych w niewyjaśnione do dziś sprawy.I nie chodzi o pokazówkę w wykonaniu prokuratora Przybyła.Chodzi o splot wydarzeń znacznie
poważniejszych,niż walka o utrzymanie swego stanowiska.

Policyjne statystyki przerażają

W latach 2008–2011 samobójcze próby podjęło 21 730 osób,czyli mówiąc obrazowo–małe miasto.Co roku z powodu samobójstw z Polski znika jedna miejscowość.Od
początku pełnych sukcesów rządów PO problem zamiast zgodnie z propagandowym przekazem o zielonej wyspie znikać,narasta.Rok 2008 to 5 237 samobójstw,z
których 3 946 zostało dokonanych w sposób skuteczny.W 2009 roku w Polsce odnotowano 5 913 zamachów samobójczych z czego 4 384 zakończyło się zgonem.Liczba
samobójstw była wówczas najwyższa od 6 lat,a rok 2010 tej statystyki w większym stopniu nie zmienił–na życie targnęło się 5 456 osób,z czego 4 384 osoby
uczyniły to skutecznie.W wyborczym roku 2011 według policyjnych statystyk na życie próbowało się targnąć 5 124 osoby,wśród nich aż 911 to byli ludzie
młodzi–w wieku 20–30 lat.Wśród samobójców najwięcej było w wieku 50–60 lata oraz w przedziale wiekowym 40–50 lat ale nie tylko–samobójstwa odnotowuje się
także wśród ludzi młodych w wieku

20–30 lat a nawet dzieci.Systematycznie rośnie liczba samobójstw,których ustaloną przyczyną były wyłącznie warunki ekonomiczne i utrata pracy.W 2008 roku
zabiło się tego powodu 332 osoby,w 2009 –aż 504 osoby,a w 2010 roku–452.Co istotne–co roku w blisko połowie przypadków przyczyn samobójstwa nie ustalono,co
czyni policyjne statystyki są jeszcze bardziej przerażające.Tylko ułamek samobójstw(i to tylko tych skutecznych)jest ujawniany opinii publicznej.Policjanci
sami przyznają,że nie wszystkie próby samobójcze trafiają do och statystyk.Jednak to,co zostało ujawnione wystarczy,aby zwątpić w propagandowe przekazy
medialne o zielonej wyspie i zadowolonych z życia Polakach.

2012–od początku naznaczony śmiercią

Również 2012 rok rozpoczął się od samobójstwa.I nie chodzi o prokuratora Przybyła.Dokładnie w tym samych dniach,w których Polska żyła jego sprawą
skutecznie targnął się na życie trzydziestoletni policjant z podwarszawskiego Tłuszcza.

10 stycznia zabił się znany kartuzki biznesman.Czterdziestosiedmioletni Wojciech K.był właścicielem restauracji,klubu disco oraz auto-handlu działających
na terenie całego powiatu.Znaleziono go martwego w jednym z należących do niego lokali.Policja uznała,że było to samobójstwo ale nie podała przyczyny,co
wyklucza od razu problemy finansowe.Na razie,nie wiadomo,dlaczego K.targnął się na życie.

19 stycznia samobójstwo popełnił dwudziestojednoletni koszykarz z Ostrowa Wielkopolskiego.Michał K.był młody,utalentowany,wszyscy wróżyli mu sportową
karierę.Dlaczego się zabił? Niewiadomo.

25 stycznia na oczach szóstki dzieci najpierw zabił żonę a następnie zastrzelił się ze strzelby-samoróbki czterdziestojednoletni Mariusz M.z wioski pod
Białą Podlaską.

Najbardziej tragiczną ofiarą jest piętnastoletni chłopiec z Puszczykowa pod Poznaniem,który powiesił się 18 stycznia.Nie wiadomo,dlaczego dziecko
zdecydowało się na tak straszny krok.

Tylko w styczniu 2012 roku media ujawniły 5 samobójstw.Wychodzi jedno na tydzień.Ile było naprawdę dowiemy się pod koniec roku z policyjnych statystyk.

Jak to możliwe,że ludzie nie chcą żyć w kraju powszechnej szczęśliwości?Dlaczego tak uparcie traktuje się społeczeństwo jak ograniczonych umysłowo
idiotów,którym można za pośrednictwem telewizji i komentarzy internetowych lemingów wcisnąć każdą bzdurę?Czy dlatego,że przynajmniej część z tych
samobójczych śmierci,zdecydowanie samobójstwami nie była?

Do Tuska najbardziej przemawia nie dobro obywateli kraju,którym rządzi,tylko pieniądze.Czy nie zdaje sobie sprawy,że narastanie depresyjnych zachowań w
społeczeństwie zdecydowanie nie służy wzrostowi PKB,który zdaje się mieć dla premiera największe znaczenie?Gospodarka kraju,w którym ludzie nie chcą żyć
nie będzie się rozwijać.

Ile jeszcze osób musi zginąć,żeby Polacy zrozumieli do jak wielkiej przepaści spycha nas Donald Tusk i jego świta?

2008–początek

4 kwietnia 2008 roku w płockim więzieniu w monitorowanej pojedynczej celi znalezione zostało ciało Sławomira Kościuka–drugiego mordercę Krzysztofa
Olewnika.We krwi miał psychotropy,połamane żebra i otarcia na ramionach.Pomimo tych śladów prokuratura uznała,że było to
samobójstwo.Przyczyna?Nieznana.Oficjalnie chodziło o to,że Kościuk resztę życia miał spędzić w więzieniu.

Cztery dni później głodową śmiercią zmarł w krakowskim więzieniu Rumun Claudiu Crulica.Crulica rozpoczął głodówkę jako protest przeciwko jego
aresztowaniu.Dopiero po jego śmierci okazało się,że był niewinny a zastosowany wobec niego areszt całkowicie bezpodstawny.Była to szczególnie dramatyczna
śmierć,która odbiła się echem w całej Europie,oczywiście z wyjątkiem tuskowych mediów.

Nieudaną,na szczęście,próbę samobójczą ma też za sobą dziennikarz śledczy Wojciech Sumiliński,który targnął się na życie 30 maja 2008 roku w warszawskim
kościele św.Stanisława Kostki–miejscu symbolicznym,bowiem to w tej świątyni msze za ojczyznę odprawiał bł.ks.Jerzy Popiełuszko.Samobójcza próba
dziennikarza była związana z wystawionym dzień wcześniej nakazem jego aresztowania na podstawie zeznań ppłk.Leszka Tobiasza,byłego oficera WSI i WSW,który
nie został pozytywnie zweryfikowany przez Komisję Weryfikacyjną ds.WSI.Dziennikarskie śledztwo w tej sprawie wykazało,że Tobiasz dopuścił się pomówienia i
prawdopodobnie działał na zlecenie WSI,służby z którą bliskie związki ma Bronisław Komorowski.

W listopadzie tego samego roku samobójstwo popełnił 34.?letni funkcjonariusz CBŚ.Ciało policjanta w jego domu w Ostrowi Mazowieckiej znalazł
przełożony.Przyczyna pozostaje nieznana.

2009–wstęp do tragedii?

W nocy z 18 na 19 stycznia 2009 roku w monitorowanej całą dobę celi znaleziono powieszonego trzeciego mordercę Krzysztofa Olewnika–Roberta Pazika.I tym
razem prokuratura uznała,że Pazik targnął się na swoje życie.Wątpliwości rodziny mordercy,która mówiła,że Pazik bał się przeniesienia do płockiego
więzienia i mówił wprost,że to oznacza dla niego śmierć,nikt nie słuchał.Dziś już wiadomo,że wszyscy mordercy nocami byli wyprowadzani ze swoich
monitorowanych cel i wywożeni w nieznanym kierunku.Przed świtem wracali za kratki.I chociaż po powołaniu Komisji Śledczej pojawiły się opnie biegłych
wskazujące,że mordercom Olewnika ktoś mógł pomóc,nadal obowiązującą wersją jest samobójstwo.

Również 19 stycznia swym domku letniskowym w Owczygłowach koło Obornik powiesiła się oficer ABW–ppłk.Barbara P.W czerwcu tego samego roku prokuratura
umorzyła śledztwo w tej sprawie.Nikt nie zwrócił uwagi,że podpułkownik Barbara P.popełnia samobójstwo bezpośrednio po rozmowie z przełożonymi z delegatury
ABW w Poznaniu i centrali w Warszawie.W liście pożegnalnym oskarżyła szefów o mobbing.Nieliczni dziennikarze podnieśli,że Barbara P.odpowiadała w służbach
za sprawy finansowe.Dlatego miała być przesłuchiwana przez nowe kierownictwo służb,szukające dowodów na bezprawne działania szefów ABW w czasach rządów
PiS:Witolda Marczuka i Bogdana Święczkowskiego.Opinia publiczna o jej śmierci a tym bardziej o przyczynach targnięcia się przez nią na życie praktycznie
nie została poinformowana.

W nocy z 12 na 13 lipca 2009 samobójstwo popełnił Mariusz K.strażnik,pilnujący w więzieniu Wojciecha Franiewskiego–mordercę Krzysztofa Olewnika,który
zabił się jako pierwszy.Rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa powiedziała,że według niej oba zdarzenia nie mają nic wspólnego.Bardzo szybko okazało
się,że strażnik miał problemy finansowe–klasyczną przypadłość samobójców,którzy za dużo widzieli lub wiedzieli.

W sierpniu tego samego roku samobójstwo popełniło dwóch więźniów osadzonych we więzieniu w Toruniu.Niecały miesiąc później spacerująca grzybiarka
znalazła w samochodzie zaparkowanym na leśnym parkingu ciało 41.?letniego mężczyzny.Okazało się,że to zwłoki rzecznika prasowego toruńskiego więzienia.Miał
podcięte żyły.Prokuratura uznała,że było to samobójstwo.

Do szczególnie bulwersującego samobójstwa doszło 23 grudnia.W swoim warszawskim mieszkaniu zabił się Grzegorz Michniewicz–dyrektor Kancelarii premiera
Tuska,członek rady nadzorczej PKN Orlen.Przez jego ręce przechodziła cała korespondencja kierowana do premiera,w tym tajna.Według prokuratury Michniewicz
powiesił się sam na kablu od odkurzacza–przez nikogo nie zastraszony ani nie namówiony.Co istotne,żaden śledczy nie zwrócił uwagi,że Michniewicz dosłownie
na kilka godzin przed śmiercią planował wyjazd na święta do żony a jego nastrój zmienił się nagle–ostatni rozmówca Michniewicza twierdził,że był on czymś
tak przerażony,że dosłownie szlochał.Tej śmierci nikt nie powiązał z faktem,że doszło do niej w trakcie badania przez prokuraturę ewentualnego przecieku z
kancelarii premiera ws.afery hazardowej.Nikt też nie zwrócił uwagi na to,że właśnie 23 grudnia z zakładów w Samarze wrócił wyremontowany TU 154M,w którym
10 kwietnia zginął prezydent Lech Kaczyński.

2010–rok przeklęty

Rok 2010 przyćmiony został jedną największą tragedią w historii Polski od czasu II wojny światowej ale również w nim miały miejsce liczne samobójstwa.

3 stycznia w gdańskim więzieniu zmarł Artur Zirajewski ps.Iwan-płatny morderca,jeden z głównych świadków w sprawie morderstwa gen.Marka Papały–według
pierwszych informacji miał się otruć po otrzymaniu tajemniczego grypsu.Na łamach Gazety Wyborczej minister Krzysztof Kwiatkowski zdementował te doniesienia
i powiedział,że przyczyną śmierci przestępcy był zator płucny.

7 kwietnia samobójstwo popełnił strażnik z więzienia w Malborku.Przyczyny tej śmierci nie zostały wyjaśnione a dramat strażnika został zapomniany po
tragedii narodowej z 10 kwietnia.

27 kwietnia znaleziono ciało chorążego Stefana Zielonki–szyfranta polskiej armii.Początkowo społeczeństwu próbowano wmówić,że chorąży Zielonka popełnił
samobójstwo,ale wersja ta do tego stopnia nie trzymała się kupy,że rychło ją zarzucono.Śmierć polskiego szyfranta ostatecznie pozostała
niewyjaśniona.Dziś,po prawie dwóch latach od znalezienia jego ciała nie wiadomo czy Zielonka zabił się sam,czy ktoś mu pomógł,ani nawet,kiedy zgon
nastąpił.

W pierwszych dniach czerwca przed jednym z marketów spożywczych w Opolu znaleziono wciśnięte pomiędzy przednie i tylnie siedzenia samochodu zwłoki
dr.Dariusza Ratajczaka–historyka,zaszczutego za opisywanie poglądów naukowców kwestionujących holokaust.Policja uznała,że było to samobójstwo,pomimo
licznych zeznań świadków a także nagrań z monitoringu przed sklepem,wskazujących,że Ratajczak mógł zostać zamordowany.

4 września pod krzyżem papieskim samospalenia usiłowała dokonać 72-letnia kobieta,która w ten sposób chciała zaprotestować przeciwko złemu leczeniu
swojej córki.Tym razem próba samobójcza była nieudana,ale poparzeniu uległo aż 60 proc.jej ciała.

2011–naznaczony samobójstwami i tajemniczymi zgonami z przyczyn naturalnych.

26 maja samobójstwo popełnił znany aktor Edward Żentara.Oficjalna przyczyna?Rozterki sercowe i problemy w teatrze,w którym pracował.

W czerwcu powiesił się oficer polskiego Kontrwywiadu Wojskowego.Sprawa jest o tyle niejasne,że posiadał on wysoką klauzulę dostępu do materiałów
niejawnych.Również w czerwcu powiesił się sierżant żandarmerii wojskowej z jednostki w Dęblinie.W tym samym miesiącu samobójczą śmierć wybrał oficer z
katowickiego oddziału CBŚ.Oficer miał za sobą dwudziestoletni staż pracy,zajmował się przestępczością narkotykową.

W lipcu samobójstwo popełnił doradca Andrzeja Leppera Wiesław Podgórski.Była to już trzecia śmierć osób związanych z Samoobroną w ciągu zaledwie dwóch
miesięcy.Jak się okazało te śmierci były tylko preludium–5 sierpnia powiesił Andrzej Lepper–prezes Samoobrony–polityk wielokrotnie wyszydzony przez
Salon,który jak się okazało miał ogromną wiedzę,bardzo niewygodną dla wielu prominentnych polityków.

W połowie sierpnia powiesił się pięćdziesięcioczteroletni Marek Kozaczek–starosta Wschowy.Przyczyna pozostaje oczywiście nieznana.

We wrześniu próbę samobójczą poprzez samospalenie przed kancelarią premiera podjął czterdziestodziewięcioletni Andrzej Ż.Odratowali go borowcy,którzy
ugasili płomienie.W pozostawionym liście opisał swe problemy finansowe oraz rzekomą korupcję w warszawskiej skarbówce.Również we wrześniu znaleziono ciało
53-letniego mężczyzny,uczestnika strajku w PKS Białystok.Zwłoki leżały w jednym z autobusów zaparkowanych w bazie firmy.Jako przyczynę śmierci prokuratura
podała samobójstwo.W tym samym miesiącu z okna na 11 piętrze jednego z łódzkich wieżowców wyskoczył dwudziestodziewięcioletni policjant–Marin L.Nie miał
szans.Kilka godzin wcześniej policjant był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi.

W październiku samobójstwo popełnił dwudziestoośmioletni Bartosz Zjawin–producent płyt muzycznych,bardzo znany i ceniony wśród polskich raperów.

W listopadzie 2011 strzelił do siebie Tadeusz Feder–burmistrz Strzelec Krajeńskich.Ciężko ranny został przewieziony do szpitala.Nie udało się go
uratować.Prokuratura i policja uznały ten zgon za samobójstwo.Samobójstwo miało być przyczyną śmierci także piętnastoletniego pięściarza–Pawła
Polskiego,który został znaleziony martwy 21 listopada 2011 roku.

W początkach grudnia samobójstwo popełnił Dariusz Szpineta–ekonomista,kapitan lotnictwa,prezes spółki Ad Astra Executive Charter–certyfikowanego i
koncesjonowanego operatora lotniczego w obszarze przewozów czarterowych i szkoleń lotniczych oraz zarządzania i serwisu samolotów.W 2009 roku Szpineta
zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu korupcji w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.Wkrótce sam stał się oskarżonym.W dodatku często wypowiadał się w sprawie
Smoleńska podając argumenty przemawiające za tym,że tragiczny lot 10 kwietnia 2010 był lotem wojskowym a nie cywilnym.Pomimo działań prokuratury w niego
wymierzonych,udało mu się wyprowadzić swoją spółkę na giełdę.Jednak będąc na urlopie w Indiach…wybrał samobójczą śmierć.Szpineta miał tylko 39 lat.Jego
śmierć została przemilczana w mediach.Nic nie wiadomo,by prokuratura prowadziła postępowanie w tej sprawie.

--