Dzisiejszy szczyt G-8 we włoskim mieście L' Augila dotkniętym trzęsieniem ziemi

1. Po szczycie w Moskwie dzisiaj 8 lipca rozpoczyna się G-8 w pobliżu włoskiego miasta L'Aguila poświęcony w głównej mierze sposobom wychodzenia z kryzysu i działaniom, które trzeba podjąć, aby zapobiec kolejnym wstrząsom.

Jest coś symbolicznego w ulokowaniu tego szczytu w miejscu, które zupełnie niedawno nawiedziło trzęsienie ziemi i które obróciło w ruinę centrum tego miasta. Kryzys, który dotknął gospodarki wszystkich krajów świata wprawdzie nie spowodował ich ruiny, ale mocno je nadwyrężył.

I tak w I kwartale tego roku w stosunku do I kwartału roku ubiegłego PKB Rosji spadł o blisko 10%, Japonii o ponad 8%, Niemiec o prawie 7%, Włoch o 6%, W. Brytanii o 5,5%, Francji o niecałe 4%, Stanów Zjednoczonych o 2,2% i Kanady o 2%. W konsekwencji we wszystkich tych krajach wyraźnie wzrosło bezrobocie, pogłębiły się deficyty budżetowe i wyraźnie wzrosły poziomy długu publicznego (np. we Włoszech dług publiczny przekracza już 100 % włoskiego PKB). Co więcej to jeszcze nie koniec, a kolejne kwartały tego roku zapowiadają się jeszcze gorzej. A więc skutki tego co się stało i jeszcze się stanie w największych gospodarkach świata można porównać do swoistego trzęsienia ziemi.

 

2. Porównując jednak wielkość spadków PKB w I kwartale tego roku w poszczególnych krajach grupy G-8, dosyć łatwo zauważyć zależność pomiędzy wysokością tego spadku, a stopniem zaangażowania się państwa z jego środkami budżetowymi a także banku centralnego z jego instrumentami w działania antykryzysowe. Tam gdzie zaangażowanie było duże, spadek PKB jest wyraźnie mniejszy. I tak USA zaangażowały i chcą angażować dalej w pakiet antykryzysowy środki w wysokości szacowanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy aż na 3,8% swojego PKB nie licząc wartości pomocy udzielonej przez Amerykańską Rezerwę Federalną. Co więcej realizacja tego pakietu rozpoczęła się juz jesienią 2008 i będzie trwała aż do roku 2011 włącznie.

Spadek PKB w USA tylko o niewiele ponad 2% w sytuacji kiedy to właśnie USA były swoistym "okiem cyklonu" dobitnie pokazuje, że wielkość pakietu antykryzysowego a także szybkość jego wprowadzenia w życie zapobiegły głębokiemu załamaniu się amerykańskiej gospodarki.

Podobnie było z zaangażowaniem Francji i W. Brytanii. W obydwu przypadkach były to duże środki budżetowe zaangażowane w pakiety antykryzysowe, a w                    W. Brytanii bardzo mocno wsparł gospodarkę także angielski bank centralny, który poszedł drogą Rezerwy Federalnej w USA. Obniżył podstawową stopę procentową do 0-0, 25% i rozpoczął skup obligacji korporacyjnych na sumę około 300 mld funtów.

Francja pod tym względem znalazła się w trudniejszym położeniu, choć Europejski Bank Centralny wprawdzie z pewnym opóźnieniem, ale jednak obniżył podstawowe stopy procentowe do 1% i także rozpoczął wykup obligacji korporacyjnych, choć na mniejszą skalę niż bank Anglii.

Włochy, które nie zaangażowały środków budżetowych w ratowanie gospodarki płacą spadkiem PKB o 6% a Japonia nawet o 8%.

Ciekawym przypadkiem są w tej sytuacji Niemcy, których antykryzysowe rozwiązania fiskalne w latach 2009-2010 maja kosztować aż 3, 6%, ich PKB a spadek PKB wynosi aż 7%. Przypadek niemiecki tłumaczy jednak jak się wydaje załamanie się eksportu, a ponieważ Niemcy są pierwszym eksporterem świata to skutek tego załamania musiał wpłynąć na wielkość spadku ich PKB mimo zaangażowania dużych pieniędzy w pakiet antykryzysowy.

Zupełnie odrębnym przypadkiem jest Rosja, która wprawdzie zaangażowała ogromne środki finansowe i w ratowanie banków i wielu przedsiębiorstw, ale skala załamania gospodarczego jest największa. Tu mimo ogromnych środków przeznaczonych na pakiet antykryzysowy zawiniły przede wszystkim ogromne spadki cen surowców energetycznych (zwłaszcza ropy naftowej), a także ucieczka z Rosji kapitału zagranicznego (tylko w 2008 roku wycofano aż 130 mld USD).

 

3. Nad czym będą radzić przywódcy G-8 we Włoszech. Napewno nad skutecznością przyjętych przez poszczególne kraje metod walki z kryzysem finansowym i gospodarczym, ale jak sądzę przedewszystkim o działaniach po kryzysie kiedy gospodarki wrócą do poziomu wzrostu sprzed tegorocznego załamania. Zapewne  będzie apel do Prezydenta USA o powstrzymanie spadku wartości dolara na który niewątpliwie maja wpływ rozmiary deficytu budżetowego, a zwłaszcza amerykańskiego długu publicznego. Osłabienie dolara sprzyja amerykańskiej gospodarce, ale godzi w największych europejskich eksporterów takich jak Niemcy.

Będzie również wołanie o więcej regulacji na rynkach finansowych, choć takim zamierzenieniom będą się zdecydowanie przeciwstawiać Brytyjczycy chcący ochronić konkurencyjność Londynu jako globalnego centrum finansowego.

Będą zapewne spory o zakres działań przeciwko rajom podatkowym, choć kraje G-8 bez porozumienia w tej sprawie choćby z krajami zrzeszonymi w grupie G-20 tylko we własnym zakresie nie będą w stanie wiele zrobić.

Będą zapewne apele o pilnowanie stabilnego wzrostu gospodarczego i ograniczenie działania ryków finansowych, ponieważ niekontrolowany rozwój doprowadza co 5- 7 lat do kolejnych wstrząsów. W ostatnich kilkunastu latach były to kryzys azjatycki, kryzys tzw. nowej gospodarki (wielkich przedsiębiorstw informatycznych, telekomunikacyjnych) i wreszcie ostatni kryzys finansowy i gospodarczy.

 

4. Jak na tym tle wypada Polska.  Niestety nieszczególnie. Nasz rząd wprawdzie mówi o końcu kryzysu już w 2010 roku, ale do tej pory nie udało się wprowadzić ani jednego rozwiązania antykryzysowego a przygotowane przez rząd 4 ustawy, które dotyczą subsydiowania zatrudnienia i elastycznego czasu pracy spotkały się z takim ostracyzmem związków zawodowych, że niewiadomo czy ostatecznie zostaną uchwalone przez Parlament.

Jednie co rząd rozważa bardzo poważnie i do czego poszukuje wspólników to podniesienie podatków już od następnego roku.

Po szczycie w Moskwie dzisiaj 8 lipca rozpoczyna się G-8 w pobliżu włoskiego miasta L'Aguila poświęcony w głównej mierze sposobom wychodzenia z kryzysu i działaniom, które trzeba podjąć, aby zapobiec kolejnym wstrząsom.