Komisja Europejska pozywa polski rząd w sprawie OFE

Komisja Europejska zdecydowała się pozwać polski rząd do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Chodzi o zapis w ustawie o OFE o 5% limicie dla inwestycji zagranicznych tych funduszy. Na koniec marca OFE dysponowały kwotą około 140 mld złotych i zdaniem KE zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu kapitału powinny mieć możliwość inwestowania powierzonych im środków bez żadnych ograniczeń.  Trzeba dla porządku dodać, że do tej pory OFE nie zbliżyły się nawet do granicy tego limitu i na koniec marca miały zainwestowane za granicą ok. 400 mln zł środków , czyli 0,6% powierzonych im środków.
Polski rząd powinien zdecydować się na rozstrzygnięcie tego sporu przez ETS, ponieważ jak się wydaje, ma na obronę swego stanowiska w tej sprawie, poważne argumenty.

Po pierwsze w negocjacjach akcesyjnych w rozdziale dotyczącym swobodnego przepływu kapitału Polska została zobowiązana do podniesienia limitów inwestycji zagranicznych w stosunku do pracowniczych funduszy emerytalnych i podniosła je z 5 do 30%. Nie zobowiązywaliśmy się wtedy do podjęcia analogicznych rozwiązań w odniesieniu do OFE, ponieważ ich umiejscowienie w całości obowiązkowego systemu ubezpieczeń społecznych, gwarantowanych ostatecznie przez Skarb Państwa nie daje podstaw do uznania ich za instytucje o charakterze niepublicznym (prywatnym), a tylko takich instytucji dotyczy zasada swobodnego przepływu kapitału. Wprawdzie w marcu 2004 roku Eurostat dla celów statystycznych zaczął kwalifikować OFE w Polsce jako część niepubliczną systemu emerytalnego, ale ustalenia europejskiej instytucji statystycznej nie mogą zmieniać zawartości ustaleń negocjacyjnych, znajdujących się w traktacie akcesyjnym

Po drugie Polska przeprowadziła reformę emerytalną ogromnym wysiłkiem finansowym, ponieważ budżet państwa musiał sfinansować przez wiele lat dziurę, jaką w funduszu ubezpieczeń społecznych spowodował odpływ świadczeń do OFE w sytuacji, kiedy z bieżących wpływów trzeba cały czas finansować bieżące świadczenia emerytalne. Jako kraj będący ciągle na dorobku, przeprowadziliśmy reformę sytemu emerytalnego, na jaką niezdecydowany się znacznie bogatsze od nas kraje Unii Europejskiej.

Po trzecie Polska jeszcze przez wiele lat będzie odrabiała zapóźnienia, jakie dzielą nas od starych krajów Unii Europejskiej. Żeby sprostać temu wyzwaniu musimy rozwijać się 2-3 razy szybciej niż ” kraje starej Unii”, a do tego potrzebne są krajowe kapitały, które to umożliwią. Oszczędności przyszłych emerytów mogą być do tego wykorzystane jednocześnie jednak powinny zapewniać odpowiedni przyrost gromadzonego kapitału tak, aby zadowolić przyszłych emerytów.

Wreszcie po czwarte polscy emeryci mieli dużo szczęścia i wprawdzie inwestycje na polskiej giełdzie przyniosły OFE spore straty, ale gdyby oszczędności emerytów były inwestowane za granicą straty byłyby jeszcze większe, także na skutek gwałtownej dewaluacji złotego.

 

Wydaje się, że te argumenty nie stawiają nas na straconej pozycji w sporze z Komisją Europejską przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Trudno wręcz sobie wyobrazić, aby ETS przymuszał biedniejsze kraje do tego, aby z takim trudem zaoszczędzone przez przyszłych emerytów środki finansowe, mogły zostać w dużej części wytransferowane zagranicę, żeby finansować rozwój i tak wysoko rozwiniętych i bogatych społeczeństw. Takie rozstrzygnięcie byłoby sprzeczne z jedną z najważniejszych zasad Unii Europejskiej to znaczy zasadą solidarności.

Komisja Europejska zdecydowała się pozwać polski rząd do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Chodzi o zapis w ustawie o OFE o 5% limicie dla inwestycji zagranicznych tych funduszy. Na koniec marca OFE dysponowały kwotą około 140 mld złotych i zdaniem KE zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu kapitału powinny mieć możliwość inwestowania powierzonych im środków bez żadnych ograniczeń.