...dał nam przykład Katar, jak rozmawiać mamy...

- Jeszcze raz chlapniesz coś takiego, a Twój Katar nie dożyje do jutra - takimi słowami niejaki Czurkin, rosyjski dyplomata zwrócił się do katarskiego premiera po tym jak ten skrytykował Rosje za weto ws. sankcji wobec syryjskiego reżimu al-Assada. No cóż lata lecą, a sowiecko-carska mentalność się nie zmienia. Jak podskakujesz to w nieskopmlikowany sposób usłyszysz gdzie twoje miejsce. Ciekawe ja wyglądała rozmowa między Tuskiem, a Putinem tego pamiętnego 10 kwietnia już po wyłączenie kamer, które rejestrowały medialne show obu przywódców na miejscu kaźni polskiej elity . Może tak............

-No, już nie będzie przeszkadzał. Możecie haratać w gałę do woli. Rządzenie zostawicie nam, a ewentualne dyspozycje będziecie dostawać przez naszą ambasade. - huknąl Putas. 

- Tak toczno gospodin Putin, tak toczno. - zgodził się Donek zgięty w czołobitnym pokłonie.

- No i żeby wam do głowy głupoty nie przychodziły, bo jak co to wicie, my o was wszystko Donek wiemy he, he. Podskoczycie to przez przypadek oczywiście,  w zaprzyjaźnionych priwiślańskich mediach wyjdzie jak powstawało KLD albo PO he , he. - zarechotał Putas.

-Tak toczno gospodin Putin, tak toczno. - zgodził sie ochoczo Donek, potakując głową jak porcelanowy Budda.

-No to na tyle, mam ważniejsze sprawy na głowie, czeka na mnie w Moskwie zastępca wiceministra kultury Gabonu. Trzymajcie się Donek. No i pozdrówcie mi tam w Warszawie naszą wieloletnią, rubaszną wtyczke he, he. - zarządził Władimir.

- Kogo? - spytał grzecznie Donald.

- No Bronka he, he, he .........................................

I jak się tu potem dziwić, że katarscy szejkowie zrobili stoczniowy deal życia z naszym pierwszym piłkarzem RP.