Nieodpowiedzialność czy coś więcej...

1. Czytam dzisiaj Dziennik i własnym oczom nie wierzę. Minister Finansów Jacek Rostowski i jego zastępca pełnomocnik do spraw wprowadzenia euro Ludwik Kotecki zgodnie twierdzą, że do strefy euro (na razie do korytarza walutowego) można wejść bez zmiany polskiej Konstytucji, ponieważ tak zrobiła Estonia. Przy całym szacunku do Estonii Polska do blisko 40 milionowy kraj, 6 gospodarka Unii Europejskiej, więc decyzje dotyczące rezygnacji z jakiejś części naszej suwerenności powinny być podejmowane w porozumieniu rządzących z opozycją. Inaczej szykujemy sobie nieuchronne kłopoty.

Tak nawiasem to Ministerstwo Finansów a nie Ministerstwo Sprawiedliwości zamówiło opinie konstytucjonalistów na ten temat. Według tych opinii wprowadzenie unijnej waluty może się odbyć bez zmiany ustawy zasadniczej. Nie jestem prawnikiem, ale skoro do wprowadzenia do europejskiego i nakazu aresztowania a więc rozwiązania zdecydowanie mnie znaczącego niż zmiana waluty trzeba było jednak w Polsce zmieniać Konstytucję to mam poważne wątpliwości do tych prawniczych opinii.

 

2. Problemy prawne związane z wprowadzeniem w Polsce euro są oczywiście bardzo ważne, ale równie ważne są skautki ekonomiczne rządowych decyzji w tej sprawie podejmowanych bez porozumienia z opozycją. Już od kilku miesięcy rządzący ale i także i media próbują napiętnować tych którzy spekulują polska walutą. Spekulacja w obecnych warunkach jest dla inwestorów niezwykle ryzykowna ponieważ nie wiedzą czy i kiedy będzie interweniował NBP broniąc wartości złotego. Jeżeli wejdziemy to tunelu walutowego ERM2 w którym kurs złotego będzie się mógł odchylać +/- 15 % od kursu wejścia, a w przypadku większych odchyleń będzie musiał interweniować Bank Centralny, ataki spekulacyjne tylko się nasilą. Będą one tym bardziej zmasowane i długotrwałe, jeżeli nie będzie politycznej zgody w sprawie zmiany konstytucji.

 

3. Tak, więc wejście do systemu ERM2 wymaga spełnienia oprócz innych 2 fundamentalnych warunków:

-stabilizacji kursu naszej waluty wobec walut zagranicznych głównie euro i dolara

- konsensusu politycznego w sprawie dostosowania prawa polskiego do prawa europejskiego w tej sprawie a ponieważ Konstytucję w Polsce zmienia się większością 2/3 w Sejmie i w Senacie niezbędne jest porozumienie z opozycję.

Wchodzenie do strefy euro bez spełnienia tych warunków byłoby ze strony rządu skrajna nieodpowiedzialnością.

Czytam dzisiaj Dziennik i własnym oczom nie wierzę. Minister Finansów i Jarek Rostowski i jego zastępca pełnomocnik do spraw wprowadzenie euro Ludwik Kotecki zgodnie twierdzą, ze do strefy euro (na razie do korytarza walutowego) można wejść bez zmiany polskiej Konstytucji, ponieważ tak zrobiła Estonia. Przy całym szacunku do Estonii Polska do blisko 40 milionowy kraj, 6 gospodarka Unii Europejskiej, więc decyzje dotyczące rezygnacji z jakiejś części naszej suwerenności powinny być podejmowane w porozumieniu rządzących z opozycja. Inaczej szykujemy sobie nieuchronne kłopoty.