Znów o euro na Słowacji

 

1. We wczorajszym Financial Times artykuł Janan Cienskiego pt " Dwie strony słowackiego euro". Dostarcza bardzo nieciekawych informacji o sytuacji gospodarczej u naszych sąsiadów Słowaków.Z jednej strony Słowacja nie przezywa takich wahań kursu swojej waluty tak jej sąsiedzi Węgry, Czechy czy Polska, (choć kurs euro zmienia się przecież w stosunku do dolara, franka czy funta). Co więcej Słowacy mogli się poczuć zamożni, bo ich płace przeliczono na euro po mocnym kursie korony ( to tak jakby w Polsce przeliczyć wynagrodzenia po najmocniejszym kursie złotego wobec euro z lipca 2008 wynoszącym 3,2 zł za euro). Oczywiście po takim samym kursie przeliczono ceny i tym jednym pociągnięciem Słowacja stała się najdroższym krajem Europy Środkowo- Wschodniej.

 2. To powoduje masowe wyjazdy Słowaków po zakupy wszystkiego na Węgry do Czech a w szczególności do Polski. Polski handel przygraniczny w sklepach i na bazarach kwitnie. Żywność jest tańsza w Polsce niż na Słowacji o około 50% a artykuły gospodarstwa domowego, elektronika, meble o 20%- 30%. Takie relacje cenowe uderzyły także w słowacka turystykę. Polacy praktycznie przestali jeździć na narty na Słowację.

 3. Ale jest problem jeszcze poważniejszy Słowacja przez kilka ostatnich lat przyciągała miliardy euro inwestycji zagranicznych głównie w przemyśle samochodowym i elektronice. Miała dwa atuty. Niski podatek dochodowy od firm i bardzo tania siła robocza, wyraźnie tańsza niż w Polsce, Czechach czy na Węgrzech.

Po wprowadzeniu euro Słowacja ze swoją średnią stawką 7, 4 euro za godzinę pracy stała się o 12% droższa od średniej regionalnej i o ponad 20% droższa niż Polska. Tak to jednym pociągnięciem z najbardziej konkurencyjnego płacowo kraju w Europie Środkowo- Wschodniej stała się Słowacja najmniej konkurencyjną płacowo gospodarką.

Źle to wróży napływowi inwestycji zagranicznych na Słowację a w konsekwencji wzrostowi gospodarczemu w tym kraju. W styczniu tego roku produkcja przemysłowa na Słowacji spadła aż o 27% w porównaniu ze styczniem 2008.

 

 

 

1. We wczorajszym Financial Times artykuł Janan Cienskiego pt " Dwie strony słowackiego euro". Dostarcza bardzo nieciekawych informacji o sytuacji gospodarczej u naszych sąsiadów Słowaków.Z jednej strony Słowacja nie przezywa takich wahań kursu swojej waluty tak jej sąsiedzi Węgry, Czechy czy Polska, (choć kurs euro zmienia się przecież w stosunku do dolara, franka czy funta). Co więcej Słowacy mogli się poczuć zamożni, bo ich płace przeliczono na euro po mocnym kursie korony ( to tak jakby w Polsce przeliczyć wynagrodzenia po najmocniejszym kursie złotego wobec euro z lipca 2008 wynoszącym 3,2 zł za euro). Oczywiście po takim samym kursie przeliczono ceny i tym jednym pociągnięciem Słowacja stała się najdroższym krajem Europy Środkowo- Wschodniej.