MY TEŻ MUSIMY ZOSTAĆ DURNYM UCZNIEM CZARNOKSIĘZNIKA? WIELBICIELOM ENERGETYKI JĄDROWEJ DEDYKUJĘ.

Pluton – 239  (czyli pluton, który został użyty do paliwa MOX w uszkodzonym reaktorze R3 Fukushima 1)  ma okres połowicznego rozpadu trwający ponad 24 tys. lat , a 
1 mg plutonu239 niesie ze sobą skażenie równo warte 2 kg ( 2 000 000 mg) uranu, który wyparował w Czarnobylu.

I choćby ze względu na czasokres, jakiego wymaga, zanim przestanie być groźny dla człowieka, jest oczywiste, że raz uwolniony, będzie przez dziesiątki tysięcy lat zagrażał człowiekowi.

Jest to klasyczny przypadek, kiedy durny Uczeń Czarnoksięznika   otworzył bramy piekieł.

Co gorsza jednak, nie ma z tego piekła odwrotu.

Znanych jest 15 izotopów plutonu o masach atomowych od 232 do 246. Ze względu na silną radioaktywność jest on zabójczy dla człowieka nawet w minimalnych ilościach (kumuluje się w tkance kostnej). Ze względu na mniejszą masę krytyczną niż w przypadku uranu, bomby plutonowe mogą mieć mniejsze rozmiary. Kilogram plutonu-239 może wyzwolić taką energię jak wybuch 20 000 ton trotylu

W wyniku atmosferycznych i podwodnych prób jądrowych  prowadzonych do lat 80-ych XX wieku, do środowiska zostały wprowadzone znaczne ilości plutonu, o aktywności rzędu 1016Bq. Wprowadzony do stratosfery pluton opadał systematycznie na powierzchnię Ziemi tworząc tzw. globalny opad promieniotwórczy.

Dodatkowe ilości plutonu wprowadziła do środowiska katastrofa w Czarnobylu. W odróżnieniu od opadu globalnego, opad czarnobylski miał charakter bardzo niejednorodny, tzn. na pewnych obszarach (np. Polska północno-wschodnia) występowały niewielkie powierzchniowo tereny o szczególnie dużej zawartości plutonu. Było to związane z opadaniem cząstek zawierających pluton w wyniku wystąpienia np. miejscowych opadów atmosferycznych

W Polsce, mimo że minęło 25 lat od Czernobyla mamy promieniowanie tła wciąż ponad normę, która wynosi 100mREM, czyli 0,1 mREM/ rocznie. U nas promieniowanie wynosi 0,127 mREM (ostatnio 123mREm/rocznie).
Tyle jest u nas w Polsce. Teraz.
W Japonii po katastrofie w Fukushimie   przyjęto dla dzieci max. dawkę 0,100mREM/rok czyli 1msiV/rok i już to wywołało protesty oburzonych rodziców.

My nie protestujemy, ani się nie oburzamy, bo nie mamy o tym pojęcia.
Od ćwierć wieku żyjemy w kraju, w którym dozwolona i i tak wyśrubowana roczna dawka promieniowania jest przekroczona o 30%. Czy ktoś z entuzjastów energetyki jądrowej zdaje sobie z tego sprawę? Po Fukushimie pewna blogerka prowadziła akcję sprowadzania dzieci japońskich do Polski na detoks  i  bloger cyborg59 zwrócił jej uwagę, że docenia jej dobre serce, ale sprowadzanie dzieci do kraju, w którym promieniowanie tła jest gorsze niż w Japonii już po katastrofie nuklearnej, nie jest najlepszym pomysłem.

Jeżeli chodzi o skażenie plutonem, nie ma katastrof  nieistotnych. Wydawałoby się, że kieszonkowa katastrofa nad Palomares z 1966 roku, kiedy to amerykański bombowiec strategiczny typu Boeing B-52 Stratofortress w wyniku katastrofy zgubił nad Palomares cztery bomby nuklearne podwieszone pod bombowcem, powinna dawno być opanowana i zapomniana. Nic bardziej mylnego niż to mniemanie. .

Mimo iż bomby nie były uzbrojone, automatyczne systemy kontroli opadania zadziałały i otworzyły spadochrony hamujące (służące oryginalnie do opóźnienia detonacji bomby w przypadku zrzutu na niskiej wysokości) trzy z bomb opadły na ląd w pobliżu rybackiej wioski Palomares. Czwarta wpadła do morza, ale udalo się ją wydobyć nieuszkodzoną po 81 dniach akcji

Natomiast dwie spośród bomb, które opadły na ląd zostały poważnie uszkodzone wskutek uderzenia. Uszkodzenia te spowodowały tylko eksplozję części ładunków konwencjonalnych, przeznaczonych oryginalnie do skoordynowanej eksplozji mającej na celu ściśnięcie i zapoczątkowanie reakcji rozszczepienia plutonu (który w tych typach bomb służył jako zapalnik syntezy termojądrowej). Na skutek tych wybuchów część masy ładunków plutonu została rozrzucona po okolicy powodując skażenie radioaktywne. Usunięcie skutków skażenia wymagało wywiezienia 5 000 baryłek, czyli 1500m3 okolicznej gleby do mogilnika w Południowej Karolinie. Pozostałości skażenia są do dziś wykrywalne w rejonie upadku bomb.

Co ciekawe, pomiary radioaktywności w okolicy Palomares wzrosły w ostatnich latach. Pluton zalegający w glebie zmienia się w ameryk, który emituje promienie gamma. Promienie gamma zaś penetrują dalej i są znacznie trudniejsze do zablokowania.

A zastanówmy się jeszcze ubocznie -  kto zarabia na  plutonie?

Otóż zarabia Areva – francuski koncern z branży energetyki jądrowej, którego działalność obejmuje produkcję reaktorów, jak również wydobycie, przeróbkę, wzbogacanie i transport uranu oraz przetwarzanie wykorzystanego paliwa do reaktorów. Areva jest największym na świecie producentem reaktorów jądrowych

Wymaga się od nas "tolerancji" dla producentów energii pochodzącej z reakcji jądrowej. Mówi się nam: "Świat potrzebuje energii" "Światu potrzebny jest rozwój" "Energia jest krwią krajów rozwijających się".
A jak  zdarzy się katastrofy, słyszymy dla odmiany:
"Wszystko było przecież pod całkowitą kontrolą", "Zapewniamy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby usunąć skutki awarii", " No nie rozumiemy, co się stało - jak dotąd było bezpiecznie"
Było.
Jak dotąd.
I to by było na tyle.
Czy wszyscy zwariowali? Dlaczego się  godzimy na samozagładę?
Bo jak się włączy telewizor, to mogłoby się wydawać, że nic na tym świecie nie jest ważniejsze, niż zachowanie jędrności pośladków.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tadman

06-01-2012 [22:43] - tadman (niezweryfikowany) | Link:

Promuje się biopaliwa, na potrzeby których obsadza się roślinami energetycznymi (miskant, wierzba, malwa pensylwańska) hektary ziemi, co z kolei jest przyczyną kurczenia się areałów zajętych pod uprawę zbóż i wzrostu cen ziarna, a skutkiem tego jest szerzenie się fali głodu w krajach trzeciego świata.

Buduje się wiatrownie, które robią spustoszenie wśród ptaków wędrownych.

Buduje się elektrownie jądrowe, których skutki dla środowiska opisuje dzielnie Sigma od jakiegoś czasu.

Jak widać te wszystkie proekologiczne źródła energi to wielkie oszustwo, za którym stoi czyjś interes.

Natomiast bardzo źle widziany jest np. węgiel kamienny, którego spalanie powoduje emisję znacznych ilości pyłów, związków rakotwórczych (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne), tlenków siarki i azotu. Co ciekawe, nie każą nam płacić za emisję tych szkodliwych substancji, a za dwutlenek węgla, który stanowi źródło węgla dla całego ożywionego świata.

Jeśli piłujemy gałąź na której siedzimy, to pewne jest, że w najlepszym przypadku stłuczemy sobie kość ogonową, a w najgorszym kręcimy łeb.

Trzeba by przypomnieć co bredzili tzw. naukowcy w ostatnich latach (nie pastwmy się nad komiwojażerem paranauki, laureatem Nobla - Alem Gorem, a najlepiej jakość ich przewidywań skompromituje przypomnienie postanowień Klubu Rzymskiego. Może Autorka coś by nam tu wysmażyła. PLS

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [00:08] - sigma | Link:

Mam wrażenie, ze zarówno kość ogonową żeśmy sobie stłukli, jak i w łeb nas ta podpiłowana gałąź pieprznęła tak mocno, żesmy z tego do reszty zgłupieli.
Nie mam danych o Klubie Rzymskim - chętnie bym coś napisała o tych padalcach, jak i o Klubie Bilderberg, ale to, co zebrałam, to za mało,  zeby się wyrywac przed szereg.

Obrazek użytkownika zet

07-01-2012 [13:07] - zet (niezweryfikowany) | Link:

Nasi sąsiedzi zapewniają nam to niebezpieczeństwo,bo przecież wybudowali nam kilka atomówek tuż przy naszych granicach.Ma powstać jeszcze jedna elektrownia atomowa w Okręgu Kaliningradzkim.Na ten pomysł wpadli Merkel i Putin.Znowu najpierw ustalili nad naszymi głowami,a potem zaprosili Tuska do wspólnej inwestycji jesienią 2009r.Pamiętam to doskonale,bo oburzyłam się znowu na to,że uzależnią Polskę nie tylko od ropy i gazu,ale i od prądu.W tym samym czasie publikowano sondaże na temat elektrowni atomowych,ale Tusk liczył raczej na duuuużo większe protesty.Miałby pretekst do rezygnacji z budowy atomówki naszej własnej i przystąpił by do kaliningradzkiej inwestycji.
Liczę na to,że nasz gaz łupkowy zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne,mimo że ten rząd robi wszystko,żeby dogodzić naszym sąsiadom i nie robi im konkurencji.

Obrazek użytkownika Irvandir

07-01-2012 [00:14] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Do powyższego wywodu można jeszcze dodać obniżanie poziomu nauczania przedmiotów ścisłych i historii i to jest odpowiedź na pytanie dlaczego nikt nie protestuje. Ale nie uderzajmy w taki minorowy ton. Są tacy, którym promieniowanie służy. Po wybuchu w Czarnobylu, we wrześniu, kuzynka z Polski północno-wschodniej przysłała kuzynce z Polski południowej własnoręcznie uzbierane i ususzone grzyby. Papierowa torba z grzybami stanęła obok identycznej, pochodzącej z poprzedniego roku. Przed Wigilią okazało się, że grzyby zeszłoroczne mają się dobrze, natomiast "czarnobylskie" zostały scięte przez mole do postaci proszku. Podobno promieniowanie przyspiesza mutacje. No więc pora się usunąć. Karaluchy chciałyby już zabrać się do budowy swojej cywilizacji i czekają niecierpliwie.

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [00:37] - sigma | Link:

Nie miałam pojęcia, ze mole tak lubią promieniotwórcze żarełko.
Jaka to dobroczynna dusza, ta kuzynka z Polski północno-wschodniej.;)
Promieniowanie na pewno przyśpiesza mutacje - myślisz, że karaluchy na to liczą i chcą zostać zupełnie kimś innym? Ciekawe, kim?

Obrazek użytkownika Irvandir

07-01-2012 [00:41] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

No cóż, wiemy co wyszło z małpy z powiększonym mózgiem ;) Przez analogię można sobie wyobrazić, co wyjdzie z takiego karalucha. Wszystkiego dobrego!

Obrazek użytkownika Sceptyk

07-01-2012 [10:23] - Sceptyk (niezweryfikowany) | Link:

Zastrzegam - nie jestem zwolennikiem energetyki jądrowej w Polsce.
Ale muszę zareagować, gdy czytam bzdury - straszenie aktualnym promieniowaniem tła, pomieszaniem z poplątaniem, jeśli chodzi o jednostki dawki, mocy dawki itp.
No i największa bzdura - energetyka z "reakcji termojądrowej" - za to gimnazjalista wypada z lekcji fizyki i tysiąc razy przepisuje "będę rozróżniał reakcję rozszczepienia od syntezy jądrowej".
Bezrefleksyjne kopiowanie tekstu skutkuje liczbą 1016 zamiast 10^16 (10 DO POTĘGI 16).
Resztę błędów pominę milczeniem. Może inni czytelnicy zechcą sami sprawdzić.

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [14:41] - sigma | Link:

Te 1016 poprawiłam, zanim Pan wrzucił komentarz -  jak piszę w Wordzie, jest w porządku, a potem przy wstawianiu notki muszę na nowo wszystko poprawiac - cholery można dostać. Jak kiedyś podawałam te dane, powtórzyłam informację dodając te 16 zer, żeby było jaśniej; teraz to wywaliłam, zeby się nie powtarzac i w dodatku nie dopilnowałam edycji :(
Jeśli chodzi o  te "reakcję termojądrową" - powinna właśnie być  w cudzysłowie -  bo to były fragmenty idiotycznych tekstów dziennikarskich.  Ale ponieważ odczytywana jest jako ewidentny błąd mój - też  poprawiłam. 

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [14:39] - sigma | Link:

A jeszcze gwoli ścisłości w kwestii "tych strasznych bzdur", które rzekomo wypisuję -  moje notki na temat energetyki jądrowej są monitorowane przez fizyka rozszczepienia - prof.Dakowskiego -  do Niego też się Pan przyczepi?
Niech Pan "nie pomija milczeniem reszty błędów" - tylko je wymieni. Ciekawam.

http://dakowski.pl//index.php?...

A skoro twierdzi Pan zarazem, że "nie jest zwolennikiem energetyki jądrowej w Polsce" - to bardzo proszę to udowodnić - bo dotychczasowa Pana działalność w charakterze komentatora prowadzi raczej do odmiennych wniosków.

Obrazek użytkownika Sceptyk

07-01-2012 [18:52] - Sceptyk (niezweryfikowany) | Link:

Skoro Pani sobie życzy, komentuję. Nie bardzo mi się chce wierzyć, że prof. Dakowski to "monitoruje" - nie przepuściłby takich błędów. Proszę się z nim skontaktować, niech zaopiniuje to, co tu napisałem. Każdą uwagę przyjmę z pokorą.
Natomiast nie przyjmuję Pani uwagi dotyczącej mojej "działalności w charakterze komentatora" - proszę mi wskazać kiedy wypowiadałem się jako zwolennik energetyki jądrowej w Polsce.
No ale ad rem:

- "mamy promieniowanie tła wciąż ponad normę, która wynosi 100mREM, czyli 0,1 mREM/ rocznie."
To ile w końcu to jest? Pierwsza liczba to dawka, a druga to moc dawki - pomieszanie z poplątaniem.

- "W Japonii po katastrofie w Fukushimie przyjęto dla dzieci max. dawkę 0,100mREM/rok czyli 1msiV/rok i już to wywołało protesty oburzonych rodziców."
Siwert ma skrót Sv, milisiwert - mSv, ale mniejsza o to. 1 mSv/rok to nie maksymalna dawka w Japonii, ale tak naprawdę na całym świecie. Nie po Fukushimie, ale ustalone przez MAEA już dawno temu.
1 mSv to nie 0,100 mrem, ale 100 mrem, czyli 0,1 rem. Bagatela - 1000 razy więcej.

- "wyśrubowana dawka promieniowania"
No przepraszam - na czym to wyśrubowanie ma polegać? Wykonanie pojedynczej mammografii to 2 mSv, czyli dwa razy więcej. Promieniowanie kosmiczne daje nam 0,24 mSv rocznie.

- " Pluton zalegający w glebie zmienia się w ameryk, który emituje promienie gamma."

Pluton 239 ulega przemianie alfa do uranu 235, który z kolei w procesie rozpadu alfa daje tor. Ameryk powstaje z plutonu 241, którego nie stosuje się do bomb jądrowych.
Promieniowanie alfa ma zasięg rzędu milimetrów, zatrzymuje je kartka papieru.

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [22:06] - sigma | Link:

Napisałam do prof.Dakowskiego prosząc  o odniesienie się do Pańskich uwag. 

Przepraszam, to rzeczywiście nie Pan mi sie naraził. Od 11 marca 2011 tłumaczę artykuły dotyczące katastrofy w Fukushimie i energetyki jądrowej  i  pomyliłam Pana z jednym z  komentatorów, który tez miał zwyczaj czepiać się szczegółów i starannie omijać meritum sprawy.

Obrazek użytkownika Sceptyk

11-01-2012 [22:36] - Sceptyk (niezweryfikowany) | Link:

To już chyba 20. próba - może teraz się uda się zamieścić wpis.
Mam nadzieję, że jakaś odpowiedź od prof. Dakowskiego nadejdzie.

Przeprosiny przyjęte. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika cyborg59

08-01-2012 [00:35] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Jestem cyborg 59, przyznaję bez bicia że pisząc własny tekst , tylko po
łebkach przeczytałem tekst. Oczywiście "1016" wyłapałem, uprzejmie o błędzie
w edytorze powiadomiłem, mało tego, ja się nawet ucieszyłem ze starych
jednostek, bo stosując je codziennie w laboratorium lat siedemdziesiątych;
"myślę nimi". Ale stało się, trudno ! Za Profesora nie odpowiadam, potrafił nad ranem przysłać poprawkę na priva by w dzień czytelnicy błędu nie znaleźli. Wracając do notki i Twojego DRUGIEGO, merytorycznego wpisu.
Teraz coś w stylu:"bardzo dziękujemy za współpracę..cenne uwagi.."
pytanie: czy powinniśmy umieszczać w tekstach przeliczniki 1 Sv = 100 REM ?
Ba znam fachowe strony które dla czytelności przekazu stosowały zapis :
2000 mSv, tylko po to by odróżnić od:500 mSv dla cywili (oczywiście na rok).
Celowo pokazałem błąd "globalnego" potraktowania /rok -> 500mSv/rok.
Ciężki jest los tłumacza, dobrze że czytelnicy pomogą ;-p
Bo merytorycznie to chyba się zgadzamy ??

Obrazek użytkownika krzyh

07-01-2012 [18:55] - krzyh (niezweryfikowany) | Link:

wmawianie społeczeństwu że potrzebuje elektrowni w technologi której nie posiada i nie może wytworzyć, na paliwo którego akurat nie posiada i nie może wydobyć jest co najmiej głupie. To nas uzależnia całkowicie od innych i to inni będą dyktować ceny. Ekonomiczny kretynizm.

Obrazek użytkownika sigma

07-01-2012 [19:16] - sigma | Link:

To co napisałeś jest logiczne  - a wyobraź sobie, że zwolennicy elektrowni atomowych w Polsce potrafią  podpierać się kulawą sofistyką, że  bycie ich przeciwnikiem = byciem zwolennikiem Gazpromu. Jak im to wychodzi, przekracza moje wyobrażenie.

Obrazek użytkownika Głos z Węgier

07-01-2012 [22:18] - Głos z Węgier (niezweryfikowany) | Link:

Węgry są krajem pozbawionym dostępu do morza, dlatego na madziarskich wigilijnych stołach (w tradycyjnej kuchni) pojawiły się wyłącznie ryby słodkowodne. Choć liczba zbiorników wodnych w tym kraju nie jest imponującą, to ich zasobność od wieków wzbudzała zdziwienie uczonych. Utarło się nawet powiedzenie, według którego rzeki i jeziora węgierskie składać się miały w 2/3 z wody, a w 1/3 z ryb. I faktycznie - według dokumentów sprzed około 200 lat Cisa była tak bogata w ryby, że wystarczyło zanurzyć w niej kosz, by po wyciągnięciu go na powierzchnię po kilku sekundach na jego dnie znaleźć przynajmniej kilka sztuk, z powodzeniem wystarczających do przygotowania obiadu dla całej rodziny.

Od kilkuset lat znana już była osada rybacka Paks nad Dunajem, która słynęła z czardy rybackiej Halászcsárda, w której serwowano dania rybne ze słynną zupą halászlé na czele. Duża popularność sprawiła, że w XIX wieku w Budapeszcie przy Margit krt. 14 otworzono też restaurację "Paksi Halászcsárda", z którą związana jest zabawna historia, jaka przydarzyła się młodemu restauratorowi Károly'owi Sipos. Gdy w Budapeszcie otworzył swą pierwszą restaurację, do jej odwiedzin zachęcał gości reklamując specjalność zakładu: "halászlé bez ości". Każdy gość, który znalazłby w talerzu jakikolwiek kawałek ości, otrzymać miał w ramach przeprosin butelkę najsłynniejszej na Węgrzech byczej krwi z okolic Szekszard. Liczba gości rosła z każdym miesiącem, a restauracja stała się niezwykle popularna. Jakże zdziwił się jej właściciel, gdy po pewnym czasie w zupie zaczęto znajdować coraz to więcej ości, podczas gdy przez kilka tygodni po otwarciu lokalu nie było takich przypadków. Drobiazgowe śledztwo ujawniło przyczynę: goście, aby otrzymać butelkę słynnego wina, wrzucali do zupy kilka rybich ości przyniesionych z domu.

Czarda rybacka w Paks gości tysiące turystów indywidualnych, liczne wycieczki zbiorowe oraz wielu uczestników spływów po Dunaju. Biegnąca obok miasta Paks autostrada M6 jest połączona z autostradami do Brna i Koszyc. Polacy udający się na Południe lub nad Adriatyk w połowie drogi zatrzymują się często na 1-2 dni w Paks, a po poznaniu wielu niespotykanych gdzie indziej atrakcji miasta i oklolic przyjeżdżają tu ponownie na dłuższy aktywny wypoczynek.
Kto potrzebuję kilku dni prawdziwego odpoczynku od ludzi, od świata i jego spraw doczesnych ma do wyboru dwie oazy spokoju - dwa miejsca „z dala od utartych szlaków” gdzie nikt ze znajomych jeszcze nie dotarł. Przebywając na łonie pięknej, dzikiej i nieskażonej „południowej” przyrody można rozsmakowywać się w leniwości tego miejsca, nigdzie się nie spiesząc, regenerować siły i zadumać się nad przemijalnością losu, popijając najsłynniejsze wina wytrawne Węgier z pobliskiej winnicy.

http://www.pusztalovasudvar.hu/
http://www.hotelorchidea.hu/

Niesamowite wrażenie na oglądających robi wznosząca się obok czardy rybackiej najwyższa w kraju, 60-metrowa ściana lessowa, na przekroju której zapisane są 2 mln lat historii Ziemi. Zapraszam wszystkich na słynną zupę rybacką halászlé:

http://paksihalaszcsarda.hu/

Przy drodze głównej nr 6 na przedmieściu Paks w Dunakömlőd jest też druga, mniejsza, ale bardzo przytulna czarda rybacka - Dunakömlődi Halászcsárda, w której znajduje się osobne pomieszczenie dla osób z kręgów biznesu, dyplomatów i ministrów, którzy w ramach podróży często zatrzymują się tu na posiłki. Nie trzeba jechać na Południe Europy, aby zwiedzić kamienny fort dawnego Cesarstwa Rzymskiego Lussonium w Dunakömlőd ( http://www.lussonium.hu/ )
Zapraszam wszystkich do zwiedzenia Lussonium i na słynną zupę rybacką halászlé:

http://www.dunakomlodi-halaszc...

Zupa rybacka (halászlé) pospolicie zwana przez Polaków zupą rybną "Halász leves" (halász-rybak leves-zupa) należy do najciekawszych dań kuchni węgierskiej i jest obok zupy gulaszowej (kartoflanka z mięsem) najpopularniejszą z zup węgierskich. Dobrze przyrządzona zachwyca nawet najwybredniejszych smakoszy. Przygotowuje się ją gotując kawałki ryby ze słodkią papryką, zaprawiając na koniec do smaku ostrą papryką (może być w proszku).
Najsławniejszą zupę rybacką (paksi halászlé) można przyrządzić samemu (do trzech razy sztuka):
1,5 kg karpia
20 dag cebuli (3 średnie cebule)
1-2 ostre papryki lub duża łyżka kremu "Erős Pista" z supermarketu
5 dag słodkiej papryki w proszku lub 2-3 zielone słodkie papryki
6 porcji makaronu (wstążki)
sól
Karpia oporządzić, obcinamy głowę i ogon, usuwamy tzw. gorzki ząb (gruczoł u nasady głowy, przy kręgosłupie), tusze pokroić na mniejsze kawałki (około 2-3 cm). Mięso dokładnie posolić i odstawić w chłodne miejsce (do lodówki) na co najmniej 6 godzin lub w przeddzień gotowania.
Na dnie głębokiego (ok. 5-6 litrowego) garnka ułożyć najpierw łby, kości i ogony a później kawałki ryb. Paprykę pokroić w talarki, a cebule posiekać bardzo drobno. Do garnka wsypać tylko cebulę by pokryła ryby, całość zalać 3-4 litrami wody i gotować na wolnym ogniu przez co najmniej godzinę.
W całym czasie gotowania zupy rybnej nie należy mieszać i nie używać niczego do mieszania! Co 15 -20 minut zakładamy rękawice kuchenne i unosimy garnek za uszy robiąc ostrożnie kilka szybkich obrotów w prawo i w lewo. Najlepszym rozwiązaniem gotowania halászlé jest kociołek na trójnogu.
Po zagotowaniu się, dodajemy połowę pokrojonej papryki oraz ostrą paprykę (krem) i gotujemy na średnim ogniu co najmniej 20 minut.
Po 30 minutach dodajemy pozostałą paprykę i gotujemy jeszcze przez 10 minut.
Podajemy z osobno ugotowanym makaronem przekładanym na talerz z ugotowanymi kawałkami ryby przed nalaniem zupy. Zwracać uwagę na trudno zmywalne plamy powstałe na obusie lub ubraniu. Bardzo ostrożnie wyciągane, ugotowane w całości kawałki ryby można podać osobno.
Tak przygotowaną zupę podaje się ozdobioną świeżą zieloną papryką. Do zupy podaje się pokrojoną paprykę ostrą i słodką lub krem "Erős Pista", aby jedzący mogli przyprawić ją sobie wedle smaku (przyjęło się jeść ją pół ostrą) oraz obowiązkowo świeży, biały pszenny chleb.

Ciekawostkę ekologiczną stanowią rozciągające się kilkaset metrów na południe od elektrowni Kondor-Füzes tavak, stawy będące enklawą wędkarstwa sportowego w Unii Europejskiej.

Do budowy elektrowni w Paks nad Dunajem zużyto wielkie ilości piasku i żwiru ze złoża znajdującego się obok obiektu. Od 1977 roku z akwenu powstałego po eksploatacji piasku i żwiru utworzono bardzo popularny obecnie na Węgrzech ośrodek wędkarsko - rekreacyjny, który w 2012 roku będzie obchodził swoje 25 lecie.

Związek Wędkarski Elektrowni w Paks liczący ponad 700 członków jest jednym z największych stowarzyszeń węgierskich wędkarzy oraz najlepiej zorganizowanym rybacko-wędkarskich użytkownikiem wód śródlądowych na Węgrzech.

Setki zdjęć z życia wędkarzy i licznie odwiedzających gości:

http://212.40.118.96/horgasz/
http://www.friweb.hu/paksihorg...

Pracownicy "węgierskiego bliźniaka Żarnowca" mają do dyspozycji własne stawy hodowlane oraz łowiska rybne o łącznej powierzchni lustra wody 77 ha, oddalone od elektrowni 100-300 metrów.

Plan ośrodka wędkarsko - rekreacyjnego obok elektrowni

http://212.40.118.96/horgasz/t...

Kolor bordowy to elektrownia, a fioletowy to kanał wody odprowadzanej z 4 reaktorów do Dunaju.
Stawy 1, 2 i 3 to stawy hodowlane, których powierzchnia wynosi 22 hektary.
Zajmujące powierzchnię 55 ha stawy 4, 5 oraz 6 to stawy rybne dla wędkarzy krajowych i zagranicznych turystów.
Bardzo zasobne w ryby stawy przyciągają z kolei ptaki. Z ponad 380 gatunków występujących na Węgrzech tu można zaobserwować jakieś 210. Najlepiej robić to jesienią lub wiosną.

Drugą ciekawostkę stanowi rozciągający się na północ od elektrowni Park Ekologiczny o powierzchni ponad 60 ha, który został utworzony w 2007 roku w celu pokazania unkalnych okazów fauny charakterystycznej dla terenów, na których od tysiącleci pasły się zwierzęta, kiedyś dzikie, a od przybycia tu Węgrów, domowe. Żyjące od pięciu lat obok czterech reaktorów zwierzęta dzikie są charakterystyczne dla terenu Węgier lub domowe nigdzie nie spotykane: szare bydło węgierskie, świnie mangalice oraz owce śruborogie to reprezentanci unikalnej kultury pasterskiej opartej na ekologicznym chowie zwierząt w systemie otwartym zwanym pastwiskowym bez stajni i obory. Hodowane przez Węgrów na wolnym powietrzu mangalice w większości sprzedawane są dla producentów najdroższej szynki świata Serrano.
Głównie zwierzęta: szare bydło węgierskie, świnie mangalice oraz owce śruborogie

Zwiedzamy Ökopark klikając na zdjęcie: http://www.atomeromu.hu/okopar...

O niespotykanych w Polsce zwierzętach więcej w jednej z moich publikacji w polskich mediach:

"Nie do szabli, nie do szklanki - ale do wiedzy bratankowie!"

http://www.farmer.pl/biznes/pr...

Kto chce obiektywnie skomentować te informacje powinen przeczytać mój dwukrotny wpis:
20 wrz 2011 o 13:04 oraz 20 wrz 2011 o 14:28
Jeśli nie węgiel, to co?
http://blog.rp.pl/blog/2011/09...

W Polsce zaliczanej do najbardziej katolickich krajów nie należy budować elektrowni jądrowej ponieważ dzięki „polskim” mediom enregię czerpie się z nienawiści jednych do drugich i to wystracza.

Społeczeństwo polskie od wielu lat jest celowo niedoinformowane, tylko komu na tym zależy?
Media "polskie" zajmują się ciągle kryzysami, wypadkami, aferami oraz partiami, które przyniosły Polakom bardzo wiele szkód i żadnych korzyści.

Pokrywający prawie 50% zapotrzebowania energii krajowej jądrowa Paks o mocy 2000 MWe sprzedaje obecnie jedną kilowatogodzinę za 11,16 forint (ok. 16gr za 1KWh). Zużyte paliwo jądrowe po utylizacji i 50 latach składowania będzie ponownie wykorzystywane w elektrowni. Klasyczna elektrownia opalana węglem o mocy 1000 MWe to są trzy pociągi węgla dziennie w stosunku do jednej ciężarówki uranu rocznie.

W Polsce w następstwie spalania ok. 150 mln ton węgla kamiennego rocznie do środowiska trafia ok. 150 ton promieniotwórczego uranu i 300 ton promieniotwórczego toru. Gromadzą się one głównie w popiołach, skąd przedostają się do wód gruntowych i do gleby. Są również uwalniane bezpośrednio do atmosfery i wraz z dymem i kurzem dostają się do płuc. Aktywność takich popiołów może przekraczać nawet 2000 Bq/kg. W Polsce z powodu raka płuca umiera co roku około 20 000 osób. Spalanie węgla przyczynia się do chorób prześladujących znaczną cześć populacji USA, w tym astmy, raka płuc, chorób serca, udarów, stanowiąc olbrzymie wyzwanie dla dzisiejszej służby zdrowia. Powoduje obniżenie wydajności oddechowej płuc i spadek inteligencji społeczeństwa (polityków też).

W latach 2010-2011 żyjący bliżniak Żarnowca węgierska elektrownia jądrowa Paks osiągnęła najlepsze wyniki ekonomiczne w swojej 25 letniej historii. Produkcja energii elektrycznej wyniosła 15 761 GWh rocznie, dając w każdym roku przychód 165,2 milliárdów forint oraz zwiększając co roku dochód narodowy o 18-20 milliárdów forint (według matematyki węgierskiej 18-20 tysięcy milionów HUF).

Żarnowiec to już nie oszustwo. To sprawa kryminalna. Dzięki ofiarności ekooszustów straciliśmy przez 25 lat setki miliardów złotych. Straciliśmy nie tylko szanse taniej energii, ale też możliwość kontynuacji bardzo energochłonnej produkcji w stoczniach i eksportu statków, nie mówiąc zlikwidowaniu dziesiątek tysięcy miejsc pracy w zakładach związanych z przemysłem stoczniowym.