Niewierzącemu krzyż na myśli

Lider ruchu własnego poparcia w chwilach, gdy specyficzna charyzma wzbiera w nim ponad ludzką miarę, staje się świętszy od papieża, a w każdym razie bardziej bezceremonialny. Janusz Palikot twierdzi, że krzyż w sali sejmowej wpływa na decyzje podejmowane przez Sejm. W sensie czysto ludzkim to jest prawdziwie cenna poszlaka, że krzyż nie jest z tego świata. Nic nie może być bardziej przekonujące o boskim pochodzeniu tego znaku, niż świadectwo jego przeciwnika. Nie można mu zarzucić zaślepienia religijnego ani tym bardziej stronniczości. To jest naprawdę warte chwili refleksji, jakie narzędzia Bóg sobie wybiera wśród ludzi.

W zasadzie można by się spierać, co Palikotowi i jego kompanii bardziej przeszkadza: krzyż drewniany w sali sejmowej, czy krzyż pański w ich własnych głowach, czyli natręctwo na tym tle. Z drugiej strony można też zachodzić w głowę, jakie to strategiczne decyzje podejmują na sali obrad posłowie z ruchu własnego poparcia Palikota, że im nawet krzyż przeszkadza. Przecież te trzy przyciski już rozeznali do tej pory? A cała reszta w sali plenarnej dzieje się na komendę, która wcześniej jest uzgodniona. W czym zatem tkwi problem?

Skoro dla niewierzących krzyż to jedynie kawałek drewna, nie powinien wzbudzać najmniejszych emocji. Chyba że ktoś zamierza na opozycji do tego kawałka drewna zbudować siłę polityczną. Wtedy emocje są zrozumiałe, jak to w polityce. Nawet natręctwo myśli na tle krzyża jest zrozumiałe. Ciekawa rzecz przy okazji: środowiska antyklerykalne sprzeciwiają się obecności religii w życiu publicznym, natomiast proceder walki z religią uważają za dopuszczalny w polityce. Z kim zatem walczą, skoro według nich Boga nie ma? Pytanie oczywiście retoryczne.

W marcu tego roku profesor Joseph Weiler, Żyd z Nowego Jorku, obronił krzyż we włoskiej szkole przed ETPC w Strasburgu. Przy okazji polecam zarówno nagraną mowę profesora, jak również jej tłumaczeni. Link pod tekstem. Europejski Trybunał Praw Człowieka w pełnym składzie uznał jego argumentację i orzekł, że obecność krzyża w szkole publicznej nie może być uważana za indoktrynację ze strony państwa. Chyba mamy prawo się spodziewać, że polscy parlamentarzyści są w stanie znieść nieporównanie więcej niż włoskie dzieci?

Weiler, który reprezentował osiem państw w tym procesie, wskazywał na trwałą obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej jako część narodowej tożsamości. A państwo nie może odrzucać swojej tożsamości kulturowej tylko dlatego, że komuś się nie podoba, iż jej elementy wywodzą się z religii. Prawo jednostki, czy nawet mniejszości nie może negować publicznej tożsamości, a w Polsce jej integralnym składnikiem jest krzyż w miejscu publicznym. W Sejmie, książce, w szkole i urzędzie.

Profesor Weiler z New York University School of Law zakończył swoją mowę przed Trybunałem następującym stwierdzeniem:  -  "Laickość nie jest ani trochę bardziej neutralna aniżeli religijny pogląd na świat. Jak więc rozstrzygnąć tę kwestię? Dokonamy tego ucząc tolerancji. Francuzi, ze swoimi nagimi ścianami, muszą w swoim curriculum uczyć dzieci szacunku dla ludzi religijnych i dla różnych religii. Państwa takie jak Włochy, które wybrały obecność krucyfiksu jako część swojego sposobu życia i tożsamości oraz samo-świadomości muszą uczyć swoje dzieci szacunku dla tych, którzy nie wierzą. Dla tych, którzy są agnostykami i ateistami, Francja z krucyfiksem na ścianie nie byłaby Francją. Włochy bez krucyfiksu na ścianie nie byłyby Włochami. Nie zmieniajmy tego".

Można by to rozciągnąć na nasz kraj. Jak najbardziej można, a nawet trzeba. Ciąg dalszy zatem narzuca się sam. Polska bez lidera ruchu własnego poparcia oraz podobnie doń myślących byłaby nadal Polską. Polska bez krzyża w miejscu publicznym już nie będzie Polską. Jeżeli natomiast ktoś nie ceni swojej tożsamości, nie zależy mu na dziedzictwie narodowym, nie utożsamia się z nim, a religię ma za nic, to przecież może żyć wszędzie. Także w Polsce z krzyżami w miejscu publicznym.

Co jednak mają zrobić ci, którym religijność innych obsesyjnie przeszkadza w myśleniu i podejmowaniu decyzji? Uwierzyć albo zwrócić się do jakiegoś specjalisty od tolerancji.

http://wpolityce.pl/wydarzenia...

http://wyborcza.pl/1,75478,108...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Gość

18-12-2011 [22:43] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

również jest elementem bożego planu by opamiętać tych hierarchów kościoła którzy odwrócili się od krzyża na Krakowskim Przedmieściu, Nyczowi, Bonieckiemu, Glempowi, Dziwiszowi i innym pomniejszym Sowom czy Skworcom.
Dlatego czekam z nadzieją na orędzie bożonarodzeniowe abp Michalika jak jeszcze nigdy wcześniej bo od tych wymienionych wcześniej nadal nie słyszę jednoznacznego, głośnego przekazu.

Obrazek użytkownika Seaman

19-12-2011 [10:25] - Seaman | Link:

"opamiętać tych hierarchów kościoła którzy odwrócili się od krzyża na Krakowskim Przedmieściu, Nyczowi, Bonieckiemu, Glempowi, Dziwiszowi i innym pomniejszym Sowom czy Skworcom"  -  to prawda, nie chciałem wierzyć, ale to fakt - kościół, zwłaszcza w osobie Nycza, kompletnie wtedy zawiódł...

Obrazek użytkownika Gość

18-12-2011 [23:53] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Walczący z krzyżem są tak zaciekli - bo krzyż jest ich wyrzutem sumienia.
Proponuję zmianę nazwiska z Pali-kot na Pali-sumienie

Obrazek użytkownika Seaman

19-12-2011 [10:27] - Seaman | Link:

Jego tam nic nie pali, sumienie ma zdarte jak stara mietła brzozowa.

Obrazek użytkownika Gość

19-12-2011 [17:16] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Owładnięci frustracją , niczym stóg siana ogniem sodomici nie zauważyli,że są nikomu niepotrzebni,a w dobie kryzysu można byłoby zrestrukturyzować gromadę do jednego, osiodłanego darem półprzytomnej nienawiści fantasty patroszącego pamięć o zjednoczeniu ,kiedyś chrześcijańskim - Hefana Taxiołowskiego

Obrazek użytkownika Gosia

19-12-2011 [18:23] - Gosia (niezweryfikowany) | Link:

to dochodzę do wniosku, że wielka ilość Polaków jest niestety debilna. I może to i dobrze, że skazujemy się na niebyt jako kompletnie beznadziejna nacja. W zdrowym społeczeństwie takie osobniki co najwyżej rozbawiałyby swoich kumpli po pijaku, a nie byłyby POLITYKAMI!!!!A przede wszystkim ktoś już dawno odstrzeliłłby mu łeb, żeby nie zatruwał organizmu!Jemu i wszystkim jemu podobnym!