Jeszcze o marketingu

Kamyczek do Pana Grzegorzowego ogródka.

Pan Grzegorz jest postacią rzeczywistą. Tak naprawdę nie wiem czy ma na imię Grzegorz, ale wiem że jest. Przynajmniej Rene Descartes (zwany Kartezjuszem) nie miałby wątpliwości, ponieważ z licznych komentarzy i z toku dyskusji, które z Panem Grzegorzem odbyłem wynika, że Pan Grzegorz myśli. Więc jest – przynajmniej w sensie filozoficznym.

Wielokrotnie dyskutowaliśmy z Panem Grzegorzem, między innymi wymienialiśmy poglądy na temat marketingu. Tu nadmienię, że Pan Grzegorz ma znacznie większy szacunek do marketingu niż ja.

W piątek, 24 kwietnia Rzeczpospolita opublikowała tekst Krzysztofa Skorwońskiego "Odwołany ze szczególnym okrucieństwem" w którym w szczególności czytamy: „(…) Trójka, do której przyszedłem, była właśnie w apogeum komercjalizacji. (…) Aby radio nie nadawało się do słuchania, trzeba wydać bardzo duże pieniądze na badanie rynku, na grupy fokusowe i na reklamę takiego produktu. (…)”.

Prowadząc program III Polskiego Radia Krzysztof Skowroński poszedł poniekąd pod prąd. Nie dał się zwariować i nie uległ powszechnemu ciążeniu w stronę marketingowej wizji świata, mediów i biznesu.

I co Pan na to Panie Grzegorzu…