Gra przypadków

Przypadkiem sprawa więzień wybuchła po wizycie prezydenta Kaczyńskiego w Tbilisi. Prezydent Rumunii razem z piątką do stolicy Gruzji nie pojechał i przypadkiem sprawa więzień CIA w Rumunii nie powróciła, choć biorąc pod uwagę o wiele ściślejsze związki tego kraju z USA niż Polski, wariant rumuński byłby logiczniejszy. Przypadkiem rozrabianie sprawy rzekomych więzień CIA w Polsce leży w interesie Rosji. Ale nasi dziennikarze są oczywiście bardziej dociekliwi niż rumuńscy, bo przecież trudno sugerować, że szefowie medialnej orkiestry otrzymali takie polecenie od swych oficerów prowadzących. To byłaby spiskowa teoria a przecież wiadomo, że żadna agentura nie istnieje, Wymyśla ją tylko Potwór z Radia bo jest niewyżyty.Na poziomie krajowym nagłaśnianie sprawy więzień leży w interesie PO, gdyż jest to kolejny pretekst do uderzenia w PiS. Martwe SLD jest tu bez znaczenia. A zatem trudno by liczył się interes kraju, skoro zniszczenie PiS jest tak ważne dla Ubekistanu, że może prowadzić po trupie Polski. W tym kontekście warto zrobić listę polityków nagłaśniających temat. Pewne zdziwienie może budzić fakt, że Mucha Plujka wypowiedziała się przeciwko drążeniu tego tematu, ale jak sądzę stało się tak dlatego, że nikt jej nie przekazał instrukcji, bowiem stoi za nisko w hierarchii partyjnej i używana jest tylko do rzucania inwektyw.Ale zobaczmy kto ostatnio żądał rozdmuchiwania sprawy więzień. Otóż przypadkiem jest to Cezary Michalski, redaktor „Dziennika”, który jest własnością Axela Springera, zaś sam koncern zupełnym przypadkiem sprzedał 25 proc. swoich akcji Abramowiczowi, przypadkowo rosyjskiemu oligarsze, który w odróżnieniu od Chodorowskiego współpracuje z Putinem. Oczywiście zupełnym przypadkiem „Dziennik” stale atakuje sojusz Polski z USA, głównie piórem Andrzeja Talagi. Po prostu dziennikarze „Dziennika”, z chlubnym wyjątkiem Karnowskiego, mają takie poglądy, które przypadkiem są w cenie u zwolenników sojuszu niemiecko-rosyjskiego, któremu na przeszkodzie stoi Polska i Kaczyński, choć już nie Polska Tuska.Inny przypadek, to poparcie przez Ruch Autonomii Śląska (oficjalnie przez Komitet Założycielski Związku Ludności Narodowości Śląskiej), aneksji Osetii Południowej i Abchazji przez Rosję i zupełnym przypadkiem lansowanie tegoż Ruchu przez znaną z obiektywizmu i obrony interesów polskich stację TVN. Po wybuchu skandalu p. Gorzelik w imieniu RAŚ od całej akcji się odżegnał. W ten sposób  RAŚ i KZZLNŚ mogą grać w dobrego i złego, udając, iż nic z sobą wspólnego nie mają.Oczywiście przypadkowo to „Dziennik” doniósł pod triumfalnym tytułem: „Ślązacy za niepodległością Osetii” tę radosną nowinę.Warto notować wszystkie przypadki, gdyż w ten sposób otrzymamy ich mapę i będziemy mogli z góry przewidzieć kolejne nie związane z sobą i nie wynikające z czegokolwiek wydarzenia.

W postkomunizmie wszystko jest przypadkiem, gdyż nic z niczego nie wynika. Przypatrzmy się kilku takim przypadkom. Jak niektórzy może pamiętają początkowo organizację więzień CIA zarzucano Polsce i Rumunii. W Rumunii wszyscy zgodnie oświadczyli, iż więzień nie było i tamtejsi dziennikarze tematu nie drążyli, uważając, iż zaszkodziłoby to krajowi. Szybko o Rumunii zapomniano i jakoś żaden niezależny dziennikarz, zwłaszcza śledczy, sobie tematu tego nie mógł przypomnieć. Amnezja i ślepota wśród cyngli Ubekistanu to choroba niezwykle rozpowszechniona