Błędy kampanii

Prawo i Sprawiedliwość przegrało z Platformą, która poprowadziła swą najnędzniejszą kampanię w historii.


I. Fiasko

W lipcu zadawałem pytanie (i nie tylko ja): „Czy Jarosław Kaczyński chce wygrać wybory?”. Przyznam, że do końca kampanii nie miałem w tej sprawie jasności. Zaryzykuję jednak tezę, że Kaczyński na wygraną nie liczył, a już na pewno nie na tak miażdżącą, która umożliwiłaby samodzielne rządy. Liczył natomiast na znaczące wzmocnienie PiS jako głównej siły opozycyjnej i osłabienie Platformy. Idealnym z czysto politycznego punktu widzenia rozwiązaniem byłoby jedno-dwu procentowe zwycięstwo nad PO, po którym pod patronatem Bronisława Komorowskiego zostaje zmontowana anty-pisowska koalicja „obrońców demokracji” - Platformy i pozostałych ugrupowań reprezentujących obóz beneficjentów i utrwalaczy III RP. Następnie, za dwa-trzy lata, w wymuszonych krachem państwa przedterminowych wyborach, przystępujemy z tych umocnionych pozycji do ofensywy i przejęcia władzy w orbanowskim stylu.

Jeśli taki był plan, to nie wypalił. PiS ledwie obronił stan posiadania z 2007 roku. Platforma tak naprawdę się wzmocniła i to w bezprecedensowym rozmiarze, jeśli do wyniku PO doliczyć wynik operacji „Palikot”.

Co się stało?

Wszystko się we mnie przewraca na samą myśl o roztrząsaniu kampanii wyborczej, ale cóż, trzeba, cofając się również do pisanych na gorąco przedwyborczych analiz. Nie po to, by epatować swoim „a nie mówiłem?”, tylko po to, by ktoś decyzyjny w PiS-ie raczył przeczytać, poskrobać się po łepetynie, czy po czym tam się drapią i wyciągnąć wnioski.

II. Hetman Poręba

Błędem numer jeden było postawienie na czele sztabu Tomasza Poręby. Niestety, moje obawy co do tego osobnika potwierdziły się, a parę następnych ma szanse potwierdzić się w najbliższym czasie. Poręba zaczął od ataku na Ziobrę i Kurskiego (cytuję za swym tekstem „Czy Jarosław Kaczyński chce wygrać wybory?”): „w wywiadzie dla „Plusa-Minusa” płakał wręcz Mazurkowi w mankiet, że /jeszcze dwie, trzy takie wrzutki z boku i mamy pozamiatane/. Innym mediodajniom szlochał w podobnym stylu.” W tejże notce stwierdziłem ponadto m.in., że „Poręba jest zainteresowany swą nową funkcją o tyle, o ile ta pomoże go wypromować i pognębić wrogą frakcję w partii” (tj. Ziobrę i Kurskiego), poza tym „najzwyczajniej w świecie próbuje zawczasu usprawiedliwić porażkę i wskazać potencjalnych winnych!”, puentując temat szefa kampanii następująco: „Pan Poręba Tomasz, będąc „hetmanem” wyborczego starcia, nie wierzy w zwycięstwo”.

Jeśli faktycznie dojdzie do partyjnego linczu na odsuniętych od kampanii Ziobrze i Kurskim za „brak gry zespołowej” i zwalenia na nich winy za porażkę, będzie to gorzkim podsumowaniem powyższego – do czego zresztą Poręba przygotowywał się już na starcie kampanii.

III. Centrystyczny miraż

Kolejnym błędem był „centrystyczny miraż” - ocieplanie wizerunku, łagodzenie przekazu, schowanie w dalekie tło tematyki smoleńskiej. Była to, w przeciwieństwie do szamoczącej się Platformy, owszem, kampania spójna i konsekwentna, tyle że... robiona kompletnie „obok”. I tu również unosi się duch „hetmana” Poręby, który „między Brukselą a Strasburgiem nasiąkł europoprawniactwem, w którym to poprawniactwie nie mieści się, no - po prostu się nie mieści żadne ostrzejsze sformułowanie, żadna kontrowersja.” ( „Czy Jarosław Kaczyński chce wygrać wybory?”).

Kogo ten przekaz przekonał, przyciągnął? PiS ględził, że Polska jest rozkopana, a ludziom nie żyje się lepiej i że w związku z tym „Polacy zasługują na więcej”. Krótko mówiąc, kampania upłynęła na chrzanieniu, że Tuskowa „ciepła woda w kranie” jest nie dość ciepła i my ją podgrzejemy. Ekscytujące.

Tymczasem przekaz powinien być twardy i zdecydowany – jak na opozycję przystało. Należało okazać cojones i skoncentrować się na szeroko rozumianej katastrofie po-smoleńskiej – rozkładzie struktur państwa, postępującej zamordyzacji życia publicznego i zapaści znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Nie trzeba do tego dywagacji, czy mieliśmy do czynienia z zamachem czy nie – wystarczyło dzień w dzień wbijać Polakom do głów, że skutki katastrofy są takie, jakby to był zamach. Na pewno wynik nie byłby gorszy od obecnego, bo na PiS i tak zagłosowali ci, którzy mieli zagłosować, a była szansa potrząsnąć paroma procentami elektoratu więcej. Tak zaś, niezdecydowane wyborcze bagno po „letniej” kampanii PiS-u zagłosowało asekuracyjnie na PO, lub podsuniętego im Palikota.

Na zakończenie tego wątku: w Okręgu nr 10 (Piotrków Trybunalski), „jedynką” na liście był Antoni Macierewicz - „twarz” smoleńskiej tematyki w PiS-ie, oczywiście schowany przez sztab na czas kampanii do tylnego szeregu. W tym okręgu PiS zdobył 39,62% poparcia (PO – 25,61%), zaś Antoni Macierewicz znokautował rywali zdobywając 41 871 głosów (druga była Elżbieta Radziszewska z PO, która zdobyła ponad dwukrotnie mniej głosów: 19 269).

Można było? Można.

IV. Rozbrojenie

Paradoksalnie, ta „wyważona” kampania rozbroiła PiS i uczyniła partię na własne życzenie bezbronną w obliczu przypuszczonego w ostatnim tygodniu ataku - „Merkelgate”. PiS na ten atak zupełnie nie zareagował – koślawe i rozproszone tłumaczenia to żadna reakcja. Gdyby PiS wraz z Kaczyńskim był w przedwyborczym „gazie” i operował od początku zdecydowaną retoryką, gdyby jednym z głównych elementów kampanii był sojusz rosyjsko-niemiecki, Nord Stream, Świnoujście i działania przeciw polskim łupkom, to jakieś tam jedno zdanie o kanclerz Niemiec nie wywarłoby na nikim większego wrażenia. Tymczasem, ta bomba, którą zdetonowano jako Plan „B”, zamiast słynnej spreparowanej „rozmowy” ale z użyciem tych samych środków, trafiła na odsłoniętego przeciwnika, który już nie potrafił jej odbić ani rozbroić.

Czułem w kościach, że nie będzie dobrze, a gdy przeczytałem, jak „umiarkowani konserwatyści” z „Rzepy” do spółki z salonowymi politologami nasładzają się „spokojnym Kaczyńskim” i kampanią a la Kluzik-Rostkowska z 2010 roku, moje obawy nasiliły się, czemu dałem wyraz w notce „Kampania powtórzonych błędów?” . Ale tamci nie przyznają się, że mylili się tak samo, jak w przypadku kampanii prezydenckiej. Napiszą, że wszystko byłoby cacy, gdyby Kaczyński wziął udział w debacie z Tuskiem, nie napisał książki i nie zapytał cyngla z TVN-u dla jakiej telewizji pracuje.

Będę się upierał, że znowu stracono cnotę nie zarobiwszy rubla. Przypomnę, że w 2010 roku przegrano z osobnikiem na poziomie umysłowym Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”, którego na zdrowy rozum każdy konkurent powinien zdystansować o kilka długości. Przed chwilą zaś Prawo i Sprawiedliwość przegrało z Platformą, która poprowadziła swą najnędzniejszą kampanię w historii, w której to kampanii sypały się jedno po drugim wszystkie założenia i której prowadzenie wzięły w końcu na siebie niemal całkowicie reżimowe mediodajnie.

V. Merkelgate, mediodajnie i Drugi Obieg 2.0

Nigdy nie pojmę, po kiego diabła Jarosław Kaczyński wybrał się do programu Lisa, by odbyć zastępczą debatę. Bo Lis w ostatecznym rozrachunku wygrał. Co z tego, że Kaczyński rozjechał go w programie – to nieistotne, pyrrusowe zwycięstwo. Lis wykonał zadanie detonując „Merkelgate”, czym wszystkie media żyły już do końca kampanii. Po dwóch dniach zwycięstwo Kaczyńskiego nad medialnym cynglem dyktatury matołów było już tylko wspomnieniem. Bez obecności Kaczyńskiego w momencie odpalenia ładunku, miałby on zdecydowanie mniejszą siłę rażenia. Spodziewał się, że upoluje Lisa merytoryką, że ten nie ma żadnych brudnych sztuczek w rękawie?

Zresztą, dotykamy tu szerszego problemu, jakim są relacje PiS-u z mediami. W tekście „PiS a mediodajnie” wykazałem na przykładzie dwóch półrocznych bojkotów – TVN-u i programu Olejnik w „Zetce”, że obecność lub nieobecność polityków Prawa i Sprawiedliwości w reżimowych mediodajniach nie ma żadnego przełożenia na społeczne poparcie dla tej partii. Taka specyfika – zarówno PiS jak i mediów. Co więcej – bojkot na dłuższą metę jest szkodliwy właśnie dla żywiących się politycznym „mięchem” przekaziorów, które w ten sposób utrzymują słupki oglądalności i słuchalności.

Na dodatek aby mediodajnieskutecznie spełniały swą rolę, potrzebują ciągłego uwiarygodniania się w oczach społeczeństwa. Takiej permanentnej legitymizacji dostarczają właśnie politycy głównej siły opozycyjnej przychodząc do studia, gdzie - chcąc nie chcąc - pełnią rolę pożytecznych idiotów.” („PiS a mediodajnie”)

Podsumowując tę część: należy stosować konsekwentny bojkot stronniczych mediów, delegitymizując je tym samym przed opinią publiczną. Nie uwiarygadniać swą obecnością, nie zamazywać podziału. Zamiast pielgrzymować po wrogich studiach i redakcjach należy skupić się na rozwoju własnego Drugiego Obiegu 2.0. Docierać bezpośrednio do ludzi z pominięciem tradycyjnych kanałów dystrybucji przekazu. Taka jest logika tego systemu: musi być szczelnie domknięty, albo pada. Każda szczelina powoduje prędzej czy później jego rozsadzenie.” („PiS a mediodajnie”)

Ten drugi obieg już funkcjonuje i śmiem twierdzić, że to właśnie ten rój rozproszonych inicjatyw – od mediów spod znaku „Gazety Polskiej” oraz sieci jej klubów, poprzez „konsorcjum” ojca Rydzyka, po stowarzyszenia, portale internetowe, blogosferę z jej różnymi inicjatywami – właśnie ten Drugi Obieg 2.0, a nie partyjny „aparat” i mdła kampania zmobilizował te blisko 30% twardego elektoratu i uchronił PiS od wyborczej kompromitacji.

Jako post scriptum warto zapoznać się z listem reżysera Piotra Zarębskiego, gdzie mowa o konieczności powołania telewizji oraz o tym, jak parę lat temu namawiał do tej inicjatywy Adama Lipińskiego i jak został spuszczony po drucie. Nic dodać, nic ująć.

VI. Marazm strukturalny

I ostatni temat, kto wie czy nie najboleśniejszy – współpraca z sympatykami w terenie. Cieszyłem się jak głupi, gdy PiS podpisywało 20 sierpnia na konwencji wspólną deklarację z organizacjami społecznymi. Radości tej dałem wyraz w tekście „Zjednoczony obóz IV RP”. Sytuacja wychodziła na przeciw moim oczekiwaniom „otorbiania” partii przez stowarzyszenia wyłonione po 10.04.2010 i współtworzące swoisty „ruch niezgody” na kierunek w jakim podąża polskie państwo. Zawczasu zgłosiłem jednak kilka zastrzeżeń, które z czasem zdają się nabierać mocy.

Przede wszystkim, wśród innych przestróg, napisałem że ciężar utrzymania związku spoczywa przede wszystkim na Prawie i Sprawiedliwości, jako silniejszym partnerze w tym mariażu. Powtórzę – lekceważenie, traktowanie per noga, arogancja /zawodowych działaczy/, niedotrzymanie zobowiązań – to wszystko byłoby błędem nie do wybaczenia.” (cyt. za „Zjednoczony obóz IV RP”).

Jak to wyglądało w praktyce, mogliśmy się przekonać na przykładzie akcji „Uczciwe wybory” w ramach której mężowie zaufania mieli trafić do wszystkich komisji obwodowych w kraju. Tymczasem mnożą się doniesienia o „nieobsadzonych” komisjach i spławianiu przez lokalnych działaczy PiS chętnych wolontariuszy pod byle pretekstem. Dobrym przykładem jest tu historia opisana przez Irandę (TU i TU) wraz z komentarzami potwierdzającymi jej doświadczenia. Spójrzmy teraz na stronę „Uczciwe Wybory” i zobaczmy z jakiego procenta komisji dostarczono wyniki.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że dla zastygłych w marazmie struktur PiS dobrze jest jak jest – wytworzyli swoje własne zatęchłe układy partyjno-korporacyjne i każdą zewnętrzną inicjatywę traktują jako konkurencję, jeśli nie zagrożenie. Ziemkiewicz napisał kiedyś, że dla lokalnej komórki PiS-u nowo powołany na „ich” terenie Klub Gazety Polskiej z miejsca staje się wrogiem. Nawet jeśli w wielu przypadkach tak nie jest, to w równie wielu – owszem.

Ten wygodny bezwład, połączony z zazdrośnie strzeżonym na „swoim” obszarze „monopolem na prawicę” i sabotowanie inicjatyw, jak w przypadku wspomnianych mężów zaufania, oraz - co tu kryć - często selekcja negatywna, albo wręcz blokada w przyjmowaniu do partii „świeżej krwi” (bo po co, jeszcze nas wygryzą), to kolejna przyczyna wyborczej porażki. Dla wielu w PiS-ie wystarcza, że – jak ujął to onegdaj Adam Lipiński – prawicowi wyborcy i tak na nas zagłosują, bo nie mają nikogo innego, więc po co naruszać istniejący stan rzeczy. Liczy się partyjny „matrix” i przepychanki między koteriami – na co nam jakieś zewnętrzne inicjatywy nad którymi nie będziemy mieli „bata” partyjnej kontroli.

Jeżeli to instrumentalne podejście do ludzi, którym „chce się chcieć” się nie zmieni, to nie zdziwcie się Panie i Panowie politycy, gdy wśród różnych obywatelskich inicjatyw będzie postępowało zniechęcenie, a w następnych wyborach ci, których dziś spławiliście, gremialnie oleją wasze syrenie nawoływania. Bardzo jestem ciekaw, ile procent uzyskacie z tym waszym Porębą i garstką topornych działaczy szwendających się po TVN-ach.

Gadający Grzyb

Przywoływane w tekście notki przedwyborcze:

http://www.niepoprawni.pl/blog...

http://www.niepoprawni.pl/blog...

http://www.niepoprawni.pl/blog...

http://www.niepoprawni.pl/blog...

http://www.niepoprawni.pl/blog...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Irvandir

14-10-2011 [23:47] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Dodam jeszcze jeden zarzut. Platforma grała zespołowo, choć w łonie partii są ogromne tarcia. Każdy harował jak dziki w interesie swoim i swojej partii. Medialni nie wychodzili za ekran, reszta jeździła po najmniejszych pipidówkach i agitowała, nawet najwięksi rozdawali na ulicy swoje ulotki. Tymczasem w PiSie wszyscy grali na Kaczyńskiego, który dwoił się i troił, ale jeden zawodnik nie wygra meczu. Dlaczego schowano Macierewicza, Ziobrę (mógłby wyjaśnić dlaczego w więzieniach nie głosują na PiS), Kurskiego. Dlaczego nie lansowano na okrągło Nelly Rokity, która, wbrew pozorom, ma całkiem wielu sympatyków. Jest tak barwną postacią, że byłaby odtrutką na Palikota, a pozatem jej argumenty są zdroworozsądkowe i trafiają do kobiet. Kobiety przestają uważać politykę za brzydką zabawę niedorośniętych chłopców i zaczynają się nią interesować, kiedy zauważają w jak wielkim stopniu ta polityka zagląda im do garnków, a Nelly Rokita potrafi o tym przekonywać.

Obrazek użytkownika niepoprawnipl

15-10-2011 [00:59] - niepoprawnipl | Link:

Co do Nelly... nie jestem przekonany, że tak oględnie to ujmę, ale ja jestem facet. Schowanie Macierewicza i Ziobry - zwłaszcza po tym, jak ten ostatni zakasował Pochanke w TVN - błąd niewybaczalny.

pozdr.
Gadający Grzyb

Obrazek użytkownika Studentka:

15-10-2011 [02:47] - Studentka: (niezweryfikowany) | Link:

pracę przygotowawczą do następnych wyborów już od jutra. Nie ma co czekać, powtarzając prawdy przez cztery lata mamy szansę, że wreszcie coś w głowach lemingów zostanie. Nota-bene, nie wierzę, w te wyniki, za gładko to szło począwszy od tego sondażu przed zamknięciem punktów wyborczych.

Obrazek użytkownika Gość

15-10-2011 [06:16] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Tez tak myslalam ale jak podali wyniki,ze w USA glosowali na Palikmiota to zaczynam sie zastanawiac chyba to niemozliwe,zeby w USA falszowli ale kto wie kto wie.W odleglych czasach niejaki red.Pacewicz pisywal W Nowym Dzienniku a Czuma harowal w radiu polonijnym.Wszystko mozliwe tylko kto to sprawdzi jak do tej POry nie POdjeto,zadnych dzialan jesli chodzi o wybory samorzadowe i prezydencie gdzie w okregach popierajacych PSL i PIS bylo bardzo duzo niewaznych glosow nikt nie jest zainteresowany nawet PIS a powinien, zarzadc ponownego przeliczenia glosow i dokladnie sprawdzic te niewazne.

Obrazek użytkownika Nie-gość

15-10-2011 [01:18] - Nie-gość (niezweryfikowany) | Link:

Nie wierzę, że PIS nauczy się na bŁędach, skoro nie nauczył się dotychczas...nie ma podstaw by wierzyć - od trzech lat im cierpliwie tłumaczę, że muszą mieć własną prasę i TV... i nic...groch o ścianę.
PIS MUSI MIEC WLASNY pozytywny program, do którego zaprosi resztę Polaków...programu też nie widać...
PIS powinien także zafundować sobie zagranicznego doradcę od kampanii wyborczej...pamiętacie,jak Francuzi poprowadzili Kwacha? to był najstersztyk. Nasze gminne mundrale tego nie potrafią.
Poza tym,gdzie jest PISowska młodzież?
W sumie - nie mam ochoty przegrywać po raz trzeci.
A może Kaczorek Wielki- z całym szacunkiem za Jego wielkie polskie serce i niezłomnego ducha - powinien przekazać część obowiązków i zadań do wykonania Ziobrze z Macierewiczowi, na przykład?
Chcę widzieć partię prężną i bojową, której wódz mądrze i roztropnie wybiera pola i czas bitew i potyczek...i zwycięża.

Obrazek użytkownika awa

15-10-2011 [17:18] - awa (niezweryfikowany) | Link:

Pan KACZYŃSKI zdobył 202 297 głosów! To drugi wynik,ale przy zmasowanym ataku mediów i parasolu ochronnym dla Tuska.Pomyśl jaki miały gdyby to odwrócić?

Obrazek użytkownika Andrzej W.

14-10-2011 [23:58] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

Tak właśnie! Należało się skoncentrować na "szeroko rozumianej katastrofie po-smoleńskiej".Na zamachu smoleńskim. A nie usuwać w cień Antoniego Macierewicza.
Po raz wtóry popełniono podobny błąd.
Już o tym dziś pisałem na innym blogu.
Pozdrawiam Autora.

Obrazek użytkownika szara_komórka

15-10-2011 [00:04] - szara_komórka (niezweryfikowany) | Link:

Nareszcie przeczytałem coś co ma "ręce i nogi", a nie jakieś jęczenie, że to taka porażka, a może nie. Na temat T.Poręby od razu wyraziłem podobną opinię po jego pierwszym wystąpieniu. Również o całkowicie bezbarwnej i niemedialnej postaci Pani Szydło (może skądinąd kompetentnej w sprawach ekonomii) wypowiedziałem się krytycznie. Wszyscy Ci, którzy mogliby być wyrazistymi twarzami PIS-u , poukrywani byli po kątach. A co można powiedzieć o działalności tzw. terenu? Nic. Bo żadnego działania nie było, chyba takie, żeby utrącić kandydata konkurenta z własnego obozu. Jeżeli PIS chce wygrać następne wybory, to musi już teraz wziąć się solidnie do roboty, a Pan Jarosław Kaczyński przewietrzyć trochę swoje otoczenie i struktury terenowe, szczególnie to ostatnie.

Obrazek użytkownika niepoprawnipl

15-10-2011 [01:00] - niepoprawnipl | Link:

Otóż to - trzeba jasno formułować co było nie tak, by w przyszłości ustrzec się błędów.

pozdr.
Gadający Grzyb

Obrazek użytkownika m.raysky

15-10-2011 [13:12] - m.raysky (niezweryfikowany) | Link:

1)Pisowcy w tzw. terenie zajeci są wzajemnym wygryzanie się.
2)Jarosław Kaczynski dawno powinien przyglądnąc się ludziom z najblizszego otoczenia. I stawiać na inteligencję i śmiałośc.
3) Dlaczego szefami kampanii PiSu są zawsze jakies nijakie, niezdecydowane, trudne do zapamiętania osoby?
4) Poprzednio Kaczynski przegrał, bo udawał, że Smoleńska nie było. Teraz schował Macierewicza.
5) PiS powinien poszerzyć ofertę- na razie wydaje się (wydaje?), że jest skierowana wyłacznie do konserwatywnych katolików. Znam wiele osób niekoniecznie zbyt poboznych, niekoniecznie twardo konserwatywnych, którzy sa przeciw PO, bo są przeciw staczaniu się Polski po równi pochyłej w każdej dziedzinie czy to gospodarczej, czy finansowej, czy państwowej. Dlaczego PiS nie zwróci się do tej częsci społeczeństwa? Dlaczego ją ignoruje? Częśc z nich tak czy owak głosowała na PiS tzn. przeciw PO i innym lewakom.
A w ogóle niepoprawnipl o jakiej przyszłości piszesz? Dokąd mozna przegrywac, nie wyciągać wniosków, i mówić, że może kiedyś ?

Obrazek użytkownika Gość

15-10-2011 [06:32] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Bardzo dobre posumowanie ale ja sie pytam gdzie wszyscy byli przed wyborami i w trakcie dlaczego nie mozna bylo sie wlaczyc i pomoc PIS wygrac bo wygrala TVN GW Polacy przegrali PO raz trzeci i obawiam sie,ze nie dadza rady Polska zostala rozdarta na wschod i zachod(na ktorym pomieszkuja autochtoni)i az dziw bierze,ze Ci ludzie po takich ciezkich doswiadczeniach historycznych glosuja na PO udajac ludzi z zachodu jak przeniesli sie na te ziemie ze wschodu.To jakas paranoja czy Polacy juz calkowicie postradali mozliwosc samodzielnego myslenia a moze to syndrom wschodu jaki maja w swoich genach pcha ich do glosowanaia na oprawcow,ciemiezycieli,ktorzy wmawiaja im ,ze sa europejczykami nowoczesnymi tacy facebookowi a Ci co mieszkaja we wchodniej czesci zacofani,zasciankowi,oszlomy dzieci Rydzyka tyle,ze ci ze wschodniej i centralnej Polski zawsze mieszkali w Polsce na swoich ziemiach z dziada pradziada nie na odzyskanych i dlatego tam zawsze wiecej ludzi glosuje na PIS.Jestem tak rozgoryczona,ze przestalam calkowicie ogladac TV i chyba calkowicie wylacze nie chce byc bombardowana ich nachalna obluda i propaganda.

Obrazek użytkownika Anna M

15-10-2011 [07:40] - Anna M (niezweryfikowany) | Link:

były zamieszki w Zielonej Górze. Zbiegły się one z zamieszczonym TEJ SAMEJ NOCY spotem PO , w którym pokazano "kiboli" o "obrońców Krzyża". Część wyborców przestaszyła się wizji marszów z pochodniami w wykonaniu rozpalonych bandziorów i nawiedzonych mocherów.Do dziś zadaję sobie pytanie czy te zamieszki nie były sprowokowane (sama śmierć kibica to raczej wypadek). Czy sztab wyborczy PiS mógł coś w tym wypadku zrobić? Wątpię.
A potem był Lis.

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

15-10-2011 [08:20] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

jestem Ci wdzięczny szczerze po raz drugi:

* pierwszy, gdy podpowiedziałeś, jak zarchiwizować bloga na Salon24 i dzięki temu pomogłeś uwolnić się od ekipy Janke-Krawczyk & consortes bez utraty kilkuset notek :-)

* drugi, teraz, gdy napisałeś tę, jakże solidnie udokumentowaną ocenę ostatniej kampanii PiS.
Rzetelną ocenę nędznej kampanii.

Jest mi tym bardziej miło, że nie zostałem na tym portalu sam, ze swoją, identyczną do Twej opinią.

http://niezalezna.pl/17454-jak...

Oberwało mi się od żołnierzy Adasia i Tomusia mocno - zapewne i Tobie spróbują zapaprać bloga.

Ale to nie zmieni faktu, że bez rozliczenia krzywdy (tak, krzywdy !), jaką wyrządził milionom głosujących na PiS Polaków ten duet, następne wybory skończą się jeszcze gorzej.

Pozdrawiam znad porannej kawy!
EF

Obrazek użytkownika Jawa

15-10-2011 [09:38] - Jawa (niezweryfikowany) | Link:

że w to ciągłe gadanie usłużnych przyjaciół jak to powinien być umiarkowany PiS żeby nie wystraszyć wyborców sam PiS uwierzył i doprowadził do takich wyników

Obrazek użytkownika kasia

15-10-2011 [12:47] - kasia (niezweryfikowany) | Link:

Ile razy mozna popierac pol idiotow???

Obrazek użytkownika sokrates

15-10-2011 [12:53] - sokrates (niezweryfikowany) | Link:

Polaków nie obchodzą gry i metody . Sytuacja wymaga konsolidacji i wyjątkowej jednośći . Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.....

Obrazek użytkownika Emigrant

15-10-2011 [16:48] - Emigrant (niezweryfikowany) | Link:

Dlaczego, do jasnej cholery wszyscy są tacy mądrzy po, a nie przed / któryś raz z rzędu /?

Obrazek użytkownika Jermar

15-10-2011 [19:11] - Jermar (niezweryfikowany) | Link:

Mitem jest, że
1. Kampania PO była słaba. Bo była ofensywna, drapieżnie negatywna i bezczelna. Hasło "Polska w budowie" powinno być ośmieszone, bo jest prymitywne a przemawiające do lemingów. Jak powinno być ośmieszone pisałem odpowiednio wcześnie w swoich komentarzach więc nie będe powtarzał. Dzięki temu hasłu zrozumieniem zaczęły cieszyć się opóźnienia na drogach, kolei, korki, objazdy i wszelkie utrudnienia. Odpowiedź PiS-u, że to Polska w bałaganie było dennie prymitywne i nieporadne.

2. Błędem była zgoda na rozmowę Lis - Kaczyński. Bo było to najlepsze posunięcie w kampanii. Ta godzina w TVP to był jedyny czas w całej telewizji (TVP+polskojęzyczne) kiedy górą był Kaczyński i PiS. Ponieważ nie było przez kilka lat programu informacyjnego (Wiadomości, Fakty, Panorama, Wydarzenia, rozmowy w TVPInfo, Lis na żywo itp.) w których PiS byłby na wierzchu. Zawsze odnotowywałem młóckę, rzadziej obojętność. Program pokazał nam jak ważne jest by PiS miał swoją telewizję lub autonomiczny czas w TVP, jaki przysługuje partii z 30% elektoratem.

3. "Merkelgate" zaszkodziła. Afera raczej pokazała, że PiS nie potrafił odszczeknąć się w tej sprawie. Przecież przy tej okacji ujawniły się podłe postaci polskiej polityki. Wystarczyło przypomnieć Polakom antypolskie teksty Krzykliwego Starucha których wygłosił niemało. On już naprawdę jest znienawidzony. Do Niemców Polacy wcale nie czują wielkiej miłości, a tekst w kśiążce nie jest niczym niestosownym. Gdyby nie Lis pojawiłby sie nazajutrz np. w Faktach.