Zabobon o nieuchronności kary

Światłe i postępowe autorytety ogłaszają – skuteczność kary zapewnia jej nieuchronność, a nie surowość!  Wielu powtarza to za nimi bez żadnej refleksji. Jako argument niepodważalny(?!), przywołuje się ten komunał przeciwko głosom kontestującym, modne teraz, łagodne traktowanie przestępców. Ze szczególnym zaś zapałem używa się tego frazesu w walce przeciwko stosowaniu kary śmierci...

 

„nieuchronny – taki, przed którym nie można się uchronić, od którego nie ma ucieczki” – Słownik języka polskiego PWN

 

Z punktu widzenia logiki formalnej, nieuchronność kary jest wiec takim stanem, który zapewnić może tylko stuprocentowa wykrywalność sprawców przestępstw, ale do tego niezbędna jest chyba stuprocentowa inwigilacja. Pozostanie jeszcze tyko kwestia stuprocentowej rzetelność i nieomylność sędziów...

 

O czym my więc mówimy? Mówimy chyba o stanie absolutnie idealnym, którego nawet miłosierny Zbawiciel nie obiecywał nam przed nadejściem Sądu Ostatecznego. Poza tym, wywody wspomnianych na wstępie postępowych autorytetów,  chyba nie dotyczą tego rodzaju wymiaru sprawiedliwości...

 

W „realu” nieuchronność kary  jest więc niemożliwym do osiągnięcia ideałem, ale można do niego dążyć i się do niego zbliżać. A jak my tu, w Polsce zbliżyliśmy się do tego ideału? Spójrzmy, dajmy na to, na nieuchronność kary za zbrodnie najgroźniejsze dla państwa – zabójstwa na zlecenie polityczne. I co widzimy? Zamiast nieuchronności  widzimy stuprocentową bezkarność. A wydawałoby się, że nieuchronność kary za takie zbrodnie jest dla państwa pożądana przede wszystkim... 

 

Przekonania i formułowane na ich podstawie twierdzenia są kwestią WIARY – jeśli mają swoje źródło w prawdzie objawionej i NAUKI – wtedy gdy ich prawdziwość można udowodnić naukowo. Natomiast gdy nie są kwestią ani wiary, ani nauki, to są po prostu zwykłymi PRZESĄDAMI, takimi samymi zabobonami jak przekonanie o tym, że nieodpartym pragnieniem nietoperza jest wkręcanie się w damską koafiurę, a od obcięcia kołtuna delikwent oślepnie.

 

Postępowe autorytety  albo mijają się z prawdą, albo są mało inteligentne. Krzyczą –surowość kary nie odstrasza przestępców!  Statystyka pokazuje zaś co innego. W tych stanach USA, w których powrócono do wykonywania kary śmierci, natychmiast spadła wielokrotnie liczba ciężkich przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu.

 

Ostatnio swoistą „konsekwencję” w stosunku do kwestii nieuchronności kary  wykazały postępowe autorytety  na okoliczność zatrzymania w Szwajcarii Romana Polańskiego. Dżentelmen ten ścigany jest przez prokuraturę Kalifornii za zbrodnie pedofilii, którą popełnił był przed trzydziestu laty, a tam się to nie przedawnia.

 

Nawet najzagorzalsi zwolennicy tolerancji paskudny proceder pedofilii uważają wciąż za zboczenie zasługujące na ściganie policyjne i więzienie. Miast się więc radować, że ich ukochanej nieuchronności  stanie się zadość, podnieśli larum o oprymowaniu  wielkiego artysty. Dodają do tego argument – przecież się przyznał!  Wynaleźli chyba receptę na uchronienie się od nieuchronnej  - wziąć i się przyznać!...