Bus Force One

Jakoś nie podzielam entuzjazmu związanego z wieszczeniem końca Tuska, kompromitującego się przemierzaniem Rzeczypospolitej Tuskobusem. Polacy przy wszystkich swoich deklaracjach o honorowości, którymi przede wszystkim lubimy epatować słabszych albo tych, którzy nas nie znają, zapominają natentychmiast o tak hołubionym honorze, gdy pojawia się ktoś znacznie silniejszy, a przede wszystkim ktoś kto doskonale nas zna. Silniejszy może nas wówczas upokarzać dowoli, a Polacy ze strachu nie powołają się na tak mocno szermowany wcześniej Honor.

Rosjanie znają nas doskonale. Początek największych sukcesów państwa Rosyjskiego – wiek XVIII, z którego Rosjanie zapewne są tak dumni jak my z wieku XV – Grunwaldu i wojny Trzynastoletniej – to czas w którym potęga rosyjska była budowana na upokarzaniu i upadlaniu Polski, prowadzącym ostatecznie do jej upadku. W czasie elekcji 1697 roku pozwoliliśmy wybrać sobie władcę, który miał idealne zadatki na zdrajcę i wroga wszelkich ideałów republikańskich. Nawet włamanie się Augusta II po wawelskie insygnia koronacyjne przeszło niezauważenie. Potem również spokojnie przełknęliśmy elekcję idioty Augusta III. Ba! Nawet byliśmy uprzejmi stwierdzić, że to władca idealny, za którego można pić, jeść i popuszczać pasa. No to sobie Rosjanie to doskonale zapamiętali. Przy okazji zaś idealnie prowadzili propagandę po zachodniej Europie, że Polacy to naród idiotów, którym można wcisnąć wszystko, jak się ich umiejętnie podejdzie, a żeby nie sprawiali swoją nerwowością większych problemów w Europie należy ich skutecznie uwięzić na łańcuchu trzymanym z Petersburga/Moskwy. Koniec upokarzania to ten moment, kiedy wywieziony z Warszawy tron Królów Polski został przerobiony w Petersburgu na wychodek.

Czy Bondaryk jest człowiekiem Rosji w Warszawie. Takim XXI wiecznym odpowiednikiem Stackelberga, Repnina czy Keyserlinga. Szef ABW którego nie może odwołać Tusk, chociaż formalnie ma do tego kompetencję, a który zasłynął z zwielokrotnienia w Polsce liczby podsłuchów, musi nie tylko podsłuchiwać pisowców czy zwykłych Polaków, ale przede wszystkim także działaczy PO. To mu gwarantuje nieodwołalność przez Tuska, który chyba doskonale zdaje sobie sprawę z gangsterki tworzącej jego partię polityczną – Platformę Obywatelską i wie, że cała ta struktura przy jednym solidnie prowadzonym śledztwie, czy kontroli rozsypie się jak domek z kart.Być może od czasu do czasu Tusk chce się zerwać z łańcucha Bondarykowego (rosyjskiego?!), pokazać się w czymś w czym uważa się być dobrym, to znaczy w byciu Donkiem, kumplem każdego, a przy okazji premierem. Że on teraz pokaże, że to tylko on, dzięki popularności wśród ludu jest gwarantem zachowania władzy. A to proszę bardzo – pokaż jaki jesteś znakomity!

Poobijany Tusk jak wróci ze swojego Tour de Pologne do Warszawy, będzie jeszcze bardziej posłuszny, jeszcze bardziej zależny, jeszcze mniej będzie się interesował sprawami, którymi się nie powinien interesować, i jeszcze bardziej farmazolił swoje frazesy.. i dzięki temu zostanie skutecznie zaakceptowany przez ludzi faktycznie trzymających stery Polski na kolejną kadencję. Przy okazji zaś upokorzy się Polaków wobec zagranicy, której mimo coraz lepszej znajomości języków obcych wśród Młodych i Wykształconych, nadal Polacy nie rozumieją i uważają, że jak rządzący jest cool i trendy i się ładnie uśmiecha, to się będą z nim w poważnych rozmowach liczyć.

Kiedyś już Toyah poruszał kwestię, że premier Tusk jest potencjalnym kandydatem na szaleńca. Oto człowiek z aspiracjami. Klamkę przed nim zamykają poważni przywódcy Unii Europejskiej. Premier malutkiej Litwy oficjalnie zaprzecza treści dwustronnych uzgodnień podanych przez Tuska. Jego współpracownicy to albo złodzieje, albo kretyni, albo mitomani. W każdym mieście jest witany przez zorganizowane grupy kibiców. On który uważał się za największego z nich w polityce jest witany przez nich śmiechem. To nie jest wrogość, to jest po prostu totalny śmiech. Jedynym jego pocieszeniem jest to, że jakaś pani Nowakowa z Brzęczyszkiewicz pow. Szczebrzeszyn powiedziała, że jest fajny i na niego chyba zagłosuje. A wielki sukces polityczny to polecenie wojewodzie łódzkiemu aby skontaktował się z panią z Kutna. Szaleje kryzys gospodarczy, następuje krach Unii Europejskiej, a Tusk będzie się chwalił na forum europejskim, poprawą sytuacji jednej obywatelki swojego kraju. Wreszcie, wydaje mi się, że Tusk ma jeszcze na tyle sumienia, że zdaje sobie sprawę z tego, że piątkowe samospalenie obciąża jak najbardziej jego.

Proszę pamiętać, że każde upokorzenie które zaznaje Tusk jako premier Rzeczypospolitej obciąża również nas. Czy my naprawdę rywalizując z narodami, które wysyłają ludzi na księżyc, ślą sondy w okolice plutona, budują technologię IV generacji chcemy chwalić się tym, że premier potrafi zadbać o pojedynczą obywatelkę spod Kutna? Chcemy aby zaświadczenia o wielkości i fachowości naszego premiera wystawiali członkinie Koła Gospodyń Wiejskich? Chcemy rywalizować z Air Force One swoim Bus One?

Jest dobrą cechą władcy, gdy potrafi poruszać się wśród swojej ludności. Ale to nie jest cecha decydująca o byciu dobrym władcą. Cóż z tego, że Stanisław Leszczyński jeździł i doglądał swoich włości, rozmawiał z każdym poddanym swego Królestwa Lotaryngii, skoro wcześniej nie potrafił obronić swojej pozycji jako Król Polski. Cóż, z tego, że Bismarck nie fraternizował się z poddanymi cesarza niemieckiego i króla pruskiego jak swoją polityką zdecydowanie przyczynił się do poprawy ich losu.

Czemu służy tournee Tuska? Czy jest to wersja chęci zademonstrowania „Bondarykom” swojego znaczenia? Czy może jest to próba naocznego przekonania się jaka jest prawda, której na pewno nie znajdzie w wydaniach dzienników telewizyjnych czy w raportach swoich przybocznych? Pewne jest, że nie chodzi tu u Polaków, których ten rząd ma doprawdy w niskim poważaniu. Pewne jest, że ta nasza zgoda na permanentne upokarzanie nas, traktowanie państwa jako najzwyklejszego P.P.H.U. z/s w Wołczkowie podobnie jak w wieku XVIII pozbawi nas pewnego dnia własnego państwa. Cóż skoro chcemy mieć premiera idiotę i tak bardzo boimy się Kaczora, to widać że na nic więcej nie zasługujemy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ksena

25-09-2011 [15:18] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

a odkąd to marionetki czy roboty mają sumienie ? Owszem posiadaja jedynie oprogramowanie,w którym element sumienia nie jest przewidziany.Obecnie program narzucony premierowi przez doradców to wersja ,,swój chłop''co to i pogada,zje obiad u ,,przypadkowego rolnika'',pogrozi sołtysowi i pojedzie dalej już za rogatkami zapomniawszy o wyniku gospodarskiej wizyty.No ale skoro wiekszości Polaków taki premier sie podoba to nie kwękajmy.

Obrazek użytkownika nemo

25-09-2011 [19:16] - nemo (niezweryfikowany) | Link:

Sz.P.Grudek,świetny tekst ale ostatnie zdanie nieprecyzyjne.Polska musi a nie chce miec idiotę i zdrajcę zamiast Prezydenta i Premiera.Już dwa ościenne "zaprzyjaznione"kurwiszony o to dbają.Bestialski mord w Smoleńsku,ukazał to bardzo wyraznie.Imadło kacapsko- germańskie,rękami POwskich s....ynów,domyka się właśnie na naszych oczach.Niestety dla tak zidiociałego narodu nie ma już ratunku.Licząc na cud wyborczy,serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika źabol

25-09-2011 [20:49] - źabol (niezweryfikowany) | Link:

przypomina się bardzo, bardzo smutny dowcip z lat 60-tych.

Sekretarz (wiadomo jakiej partii) wyruszył w objazd kraju (notabene wyspy).
Jedzie wraz ze swą świtą i widzi człowieka w rowie jedzącego trawę.
Nakazuje zatrzymać autobus i pyta tegoź człowieka -dlaczego to robisz?
Jestem głodny, a ty-o promieniach słońca obliczu- wodzu napewno mi pomoźesz?!,
odpowiada poddany.
Oczywiście, odpowiedził sekretarz najwaźniejszy i nakazał zapisać swoim przybocznym
w kajecie temat i dane człowieka by -jak rzekł- w drodze powrotnej oznajmić biedakowi
oraz wszystkim, wszem i wobec rozwiązanie problemu.
Po zakończeniu objazdu, w drodze powrotnej,- Opromieniony blaskami swojej wspaniałości,
nakazuje zatrzymanie orszaku i w obecności zebranej gawiedzi, oczekującej cudu oraz przede
wszyskim zaproszonym gościom oznajmia biedakowi i:

PRZEJDŹ NA DRUGĄ STRONĘ WYSPY,bo wg. mojej nieomylności oraz uczciwości, wiem,źe
PO TAMTEJ STRONIE ROŚNIE ZDECYDOWANIE NAJWIĘKSZA I NAJBARDZIEJ POŹYWNA TRAWA.
ŚPIESZ SIĘ TAM PASĄ SĄ JUŹ BARANY.