Czym jest Konstytucja z roku 1997

            Nasi przodkowie uchwalając Ustawę Rządową z dnia 3 maja AD 1791 byli w ścisłej czołówce światowej twórców współczesnej państwowości Cywilizacji Zachodniej. Nasza Konstytucja 3 maja była drugim na świecie tego rodzaju aktem po Konstytucji USA. Francuska uchwalona zastała kwartał po naszej. Był to jednak łabędzi śpiew I Rzeczpospolitej – wkrótce nastąpiły rozbiory...

            Polska państwowość, odradzająca się po przeszło wieku, nie nawiązywała do aktów prawnych zaborców. Nie nawiązywała też do nadanych nie suwerennym bytom przez obcych władców: Konstytucji Księstwa Warszawskiego z 1807 r. oraz Konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 r. Uchwała Sejmu Ustawodawczego z 20 lutego 1919 r., zwana Małą Konstytucją, nie była aktem wywiedzionym z jakiegokolwiek nie suwerennie stanowionego prawa. Konstytucja, uchwalona w marcu 1921 roku, akt prawny najwyższego rzędu, konstytuował odrodzenie PAŃSTWA POLSKIEGO.

      W roku 1989 była znacznie lepsza koniunktura na niepodległość niż w 1918. Wtedy Polskę trzeba było dosłownie szablą odbijać. Mimo to establishment rządzący Polską zadowalał się do roku 1997 „konstytucją” nadaną w 1952 r. przez obcą władzę. Był to tekst tłumaczony z rosyjskiego, opracowany – jak głosi tradycja – w 1936 r. osobiście przez niejakiego Josifa Wisarionowicza Dżugaszwili, pseudo: Stalin. Co prawda, była ona kilkakrotnie nowelizowana również w latach 1989-92, ale nowelizuje się przecież akty prawne uznawane za swoje (!?)...

      Nikt nie może powiedzieć, że w roku 1997 Polacy nie mogli suwerennie stanowić o swoim bycie państwowym – mogli! I co postanowili? – postanowili utrzymać ciągłość prawną bytu zainaugurowanego 22 lipca 1944 roku manifestem tzw. Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego ułożonego i wydrukowanego w Moskwie. Stanowią tak nie tylko nowelizacje ustawy konstytucyjnej z 1952 r., dokonywane po 1989 r., ale również Konstytucja z 1997 r. nawiązująca wprost w Rozdziale XIII do ostatnich nowelizacji, tych z 1992 r. Byt III Rzeczpospolitej wywiedziony jest bez wątpienia z aktów prawnych PRL-u!

      Tuż przed okrągłym stołem Lech Wałęsa rozmawiał z śp. profesorem Romualdem Kukołowiczem. Do Przewodniczącego NSZZ „Solidarność” jako doradcę wydelegował profesora jeszcze Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński. Romuald Kukołowicz powiedział  wówczas – „Panie Leszku, nie można budować przyszłości narodu na fundamencie fałszywych bytów!” Była to ich ostatnia rozmowa, bowiem Wałesa wyżej sobie cenił zdanie Kuronia i Geremka.

      Mędrcy biegli w księgach toczyli będą spory do końca świata o to czy odcięcie się prawno konstytucyjne od komunistycznej rzeczywistości prawnej  miałoby tylko znaczenie symboliczne, czy też pociągnęłoby za sobą pozytywne skutki praktyczne. Znam jednak niemało Rodaków, którym zbiera się na wymioty, na myśl o tym, że żyjemy w prawnej kontynuacji PRL-u...

                                                                                              Jan Kalemba

 

Czy III Rzeczpospolita jest kontynuacją polskiej tradycji konstytucyjnej?